F-35 miał być w założeniu maszyną uniwersalną, zdolną zastąpić kilka różnych maszyn (F-16, F-18, A-10, Harrier...), do tego tanią i niezawodną, a przede wszystkim być "Stealth"...
Jak jest naprawdę?
Nie dość, że cały program jest spóźniony o kilka lat(co prawda wyprodukowano kilkadziesiąt sztuk, ale nadal nie wiadomo, kiedy samoloty osiągną gotowość bojową - na razie uzbrojenie nie zostało do końca zintegrowane, awionika nie jest w pełni skończona, hełm pilota także nie jest gotowy...) to jeszcze sam program pochłonia coraz więcej miliardów dolarów (o wiele więcej niż przewidywano), i nie wiadomo, ile jeszcze pochłonie, a należy pamiętać, że nie tylko podatnicy z USA muszą łożyć pieniądze na ten projekt. Wbrew optymistycznym założeniom F-35 nie będzie tanim samolotem, już teraz kosztuje ponad 100 mln dolarów za sztukę( a do tego dochodzą jeszcze koszty serwisowania i nie tylko...), a wiele wskazuje na to, że będzie jeszcze droższy... Żeby było tego wszystkie mało, to co chwile słyszy się o różnych wpadkach - hak wersji morskiej nie łapie liny (co wyklucza lądowanie na lotniskowcu) związku z czym musi zostać on przeprojektowany...
Pojawia się zatem pytanie, czy F-35 wart jest swojej ceny, i czy warto jeszcze trochę na niego poczekać. Zdaniem Peter Goona i dr. Carla Knopa (ci dwaj panowie prowadzą stronę Air Power Australia) odp. na to pytanie brzmi NIE.
Dlaczego?
Podobno F-35 jest bardzo mało zwrotny, możliwe że na poziomie F-4 i F-105, czyli maszyn z czasów wojny w Wietnamie (stąd też wzięło się określenie "bomb truck"...), i w walce manewrowej nie ma szans z myśliwcami nowej generacji... Technologia Stealth powiecie? Z symulacji Goona i Knopa wynika, że JSF "daje radę", ale tylko od przodu i w paśmie X, w innych pasmach i od innych stron już tak różowo nie jest. Co więcej, w komorach wewnętrznych nie mieści się wiele uzbrojenia, co prawda samolot może przenosić uzbrojenie pod skrzydłami, ale kłóci się to z techniką stealth, która i tak prawdopodobnie nie jest najlepsza. Co ciekawe, trwają pracę nad nowymi rakietami, które nie będą miały głowic bojowych (zamiast tego będą niszczyć cel samą tylko energią kinetyczną...), ale zamiast tego będą mniejsze i co za tym idzie łatwiej je będzie mieścić w komorach wewnętrznych.
W sumie mógłbym znalazło pewnie by się jeszcze trochę zarzutów (zaintersowanych odsyłam do strony Australian Air Power), ale na razie starczy. Pytanie brzmi
Czy F-35 jest bublem, czy też nie?
Czy warto na niego czekać?
Czy jest wart swojej ceny?
Czy Polska powinna zakupić w (nie)odległej przyszłości JSF?
Dlaczego inżynierowie z Lockheed Martin (którzy mają na swoim koncie F-22...) "dają ciała"?
Dla zaciekawionych linki:
http://www.rp.pl/artykul/804369.html
http://wiadomosci.wp.pl/title,Feralny-star...,wiadomosc.html
http://www.ausairpower.net/jsf.html
http://www.youtube.com/watch?v=27qdB1D0s9M&feature=related