QUOTE(Delwin @ 1/10/2019, 4:17)
Pociski ponaddźwiękowe pewien sens mają, ale im pocisk szybszy (o ile to jest sensowne technicznie) tak wszystko inne trudniejsze - np. kwestia sterowania i naprowadzania. A cel w postaci okrętu jest relatywnie mały - lekki błąd i pocisk supersoniczny wali w wodę. Ten sam błąd na niższej prędkości jest łątwiejszy do skorygowania.
W tym rzecz!
A jest to tylko przyslowiowy czubek gory lodowej.
Bez zanudzania uzytkownikow tego forum dlugimi wzorami i jeszcze dluzszymi wyliczeniami matematycznymi, to wystarczy tylko przypomniec, iz energia kinetyczna obiektu fizycznego rowna sie polowie jego masy pomnozonej przez kwadrat jego predkosci.
Innymi slowy, azeby rozpedzic rakiete do "ilus tam kilometrow na sekunde", to trzeba dostarczyc odpowiedniej ilosci energii, a jak widzimy z powyzszego "wzoru", to relacja nie jest bynajmniej liniowa. Oczywiscie samo przyspiszenie tez nie zawiera w sobie tylko wielkosci liniowych, bo czas, przeciez wystepuje "w kwadracie" i to do tego w mianowniku!
A skad dostarczyc ta "wieksza ilosc energii"?
Ano trzeba miec wiecej paliwa! A wiecej paliwa, to wieksze zbiorniki i ogolnie wieksza konstrukcja, przy czym nalezy zaznaczyc, ze kazdy przyrost liniowy, na przyklad wydluzenie dlugosci calkowitej rakiety o wielkosc "dwa", spowoduje wzrost jej objetosci w trzeciej potedze, czyli o wielkosc "osiem"!
Czyli superstruktura rakiety (podtrzymujaca te wszystkie "wnetrznosci"), tez musi ulec proporcjonalnemu wzmocnieniu.
Czyli, azeby uzyskac jakikolwiek wspolczynnik przyrostu predkosci rakiety, to musimy jednoczesnie znacznie zwiekszyc olobrzymia ilosc innych parametrow! I tego sie nie da przeskoczyc!!!
To tak, jakby chciec zarobic dodatkowe 5 zlotych, ale azeby tego dokonac, to rzeba wczesniej wydac dajmy na to 25 zlotych, ale azeby zarobic dodatkowe 10 zlotych, to trzeba juz wydac na to az 75 zlociszy!
W rzeczywistosci mowimy tutaj o stosunku masy uzytecznej rakiety (czyli masy jej glowicy bojowej, czy ogolnie jej ladunku), do masy nieuzytecznej, czyli wszystkich tych "wnetrznosci" i innego "zlomu", z ktorego ta rakieta jezt zbudowana, plus oczywiscie calkowitej masy paliwa.
Z ekonomicznego, inzynieryjnego, oraz czysto wojskowego punktu widzenia jest to wiec "skorka za wyprawke".
Druga sprawa, o ktorej wspomnial Delwin, to sprawa sterowania taka rakieta.
Znow musze przypomniec, ze istnieje takie pojecie fizyczne jak ped, a prawo tym pedem rzadzace nazywa sie prawem zachowania pedu!
Im wieksza masa, oraz oczywiscie predkosc (przypominam, ze predkosc "jest w kwadracie" we wzorze na energie kinetycna), to tym trudniej jest ten ped zmienic.
Mozna to zilustrowac, ze idac baaaaardzo wolno, kazdy z latwoscia jest w stanie sie natychmiast zatrzymac, zmienic kierunek, albo nawet zawrocic "na piecie".
Sprobujcie wiec zrobic to samo, ale podczas szybkiego biegu, albo jeszcze lepiej, podczs sprintu! Good luck!
Czyli rakieta supersoniczna musi byc skonstruowana tak, ze jej masa uzyteczna (glowica bojowa) bedzie znacznie mniejsza, niz glowica bojowa w proporcjonalnie wolniejszej rakiecie o podobnych rozmiarach i masie calkowitej!
No i sprawa samego sterowania/manewrowania...nawet tylko przy zalozeniu "dziecinnych" 3 km/sekunde.
Oczywiscie wspolczesna elektronika dziala "bardzo szybko", wiec pobor i obrobka danych nie jest tu wiekszym problemem. (T.z.n. jest problemem...ale to wyzsza szkola jazdy, ktora tu dla uproszczenia pomijam).
Azeby jednak manewrowac taka rakieta, to sygnaly "szybkiej elektroniki" musza byc zamienione w odpowiednie dzialanie "wolno reagujacych" systemow elektro-mechanicznych. Dla przykladu, gdy komputer wydaje komende "skrec w lewo", to ten "szybki" sygnal elektroniczny jest niebywale spowalniany przez reakcje odpowiednich systemow sterowania, na przyklad wychylajacych sie lotek. (Rakieta nie tylko steruje sie lotkami...ale to tez pominmy).
No i nie zapominajmy o zasadzie zachowania pedu, czyli mowiac ludzkim jezykiem, tak zwanej bezwladnosci. Im szybciej sie poruszamy, tym trudniej jest nam skrecic.
Im szybciej sie rakieta porusza, tym "wolniej" bedzie ona reagowala, czyli minie wiecej czasu, azeby dokonac takiego samego manewru, ktory by wykonala rakieta lecaca z mniejsza predkoscia.
Przeklada sie wiec to bezposrednio na tak zwana "celnosc"!
Podsumujmy wiec:
Wolniejsza rakieta, jest prostsza i tansza w produkcji wielkoseryjnej.
Wiec mozemy wiecej tych rakiet wyprodukowac za ta sama kase, co mniejsza ilosc "szybkich" rakiet.
"Szybka" rakieta jest wiec mniej "celna", oraz przenosi znacznie mniejszy ladunek bojowy!
"Szybka" rakieta wymaga tez niezbednych "dodatkow", azeby mogla sie poruszac w ziemskiej atmosferze, a to oznacza odpowiednia izolacje termiczna...czyli wiecej "nieuzytecznego zlomu", azeby taka rakiete zbudowac. (Jak wiemy, to im szybciej sie poruszamy, to wytwarza sie wiecej "ciepelka", chociazby poprzez zjawisko tarcia. A to "ciepelko" trzeba wiec jakos "zneutralizowac" (izolacja termiczna), albo sie go pozbyc, poprzez zastosowania jakichkolwiek ukladow chlodzenia...czyli dorzucamy jeszcze wiecej masy nieuzytecznej!
Wiec gdzie tu jest jakis zysk?
No, moze poza zyskiem czysto propagandowym, o czym wczesniej pisalem, bo sie tluszcza cieszy, ze "nareszcie mamy bron, ktora moze dokopac tym wstretnym amerykanskim imperialistom".
Ale problem jest w tym, ze nikt "na dzisiaj" nie ma technologii na skale
przemyslowa, ani mozliwosci produkcji hipersonicznych przeciwokretowych pociskow manewrujacych.
(A testy, proby i eksperymenty sa tylko testami, probami i eksperymentami, niczym wiecej! Amerykanskie sily zbrojne dokonywaly tych testow, prob i eksperymentow ponad pol wieku temu, wiec to jest obecnie zadna nowosc).
Czyli w praktyce takie wiadomosci sa tak samo "zastraszajace", jak wiadomosci, ze Szwajcarska Marynarka Wojenna wprowadzila na uzbrojenie swojej oceanicznej floty wojennej najnowsze promienie smierci.