Pomoc - Szukaj - Lista Użytkowników - Kalendarz
Pełna wersja: Współczesne czołgi
historycy.org > Wybrane specjalizacje historii > HISTORIA NAUKI I TECHNIKI > Historia techniki wojskowej
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, 94, 95, 96, 97, 98, 99, 100, 101, 102, 103, 104, 105, 106
Damian90
Zawsze też można posiłkować się fotografiami.

http://www.tankmastergunner.com/images/mil...rior%20m1a2.jpg
http://www.tankmastergunner.com/images/mil...r%20station.jpg
http://www.tankmastergunner.com/images/mil...m1a2%20iraq.jpg

Jak widać wcale tam tak mało miejsca nie ma, co więcej oparcie siedzenia dowódcy się składa. Po złożeniu dowódca zyskuje trochę miejsca i może się inaczej ustawić, ewentualnie jak to widać na ostatniej fotografii, może po prostu ustać na siedzeniu zajmując mniej miejsca a tym samym ułatwić pracę ładowniczemu.

Moim zdaniem jest to bardziej więc kwestia pokombinowania, niż jakiejś absolutnej niemożliwości działania. wink.gif

Poza tym zawsze można zablokować armatę i wieżę w odpowiednim położeniu, dowódca może złożyć siedzisko i odpowiednio się ustawić i pomóc ładowniczemu, jest to możliwe, na fotkach widać że jest dość miejsca w wieży.
Kamaz73
Też byłem zszokowany tym faktem Damianie90 ( pisałem o tym).Byłem święcie przekonany iż ergonomią Abrams pobije Leo2 a tutaj na odwrót... to pojazd dla kurdupli a nie 180 cm faceta smile.gif. Byc może przestrzeń wnętzra wierzy jest większa ale ... to nie jest tożsame z przestrzenią daną załodze do eksploatacji. Dla mni było tam ciaśniej niż w Leo2 poza stanowiskiem pakera.
Być może jest tak iż źle zrozumiałem, źle mnie szkolono jak tez ciężko mi się mierzyć z jakimiś weteranami wojen którzy w tych czołgach napewno wypracowali swoje różne sposoby radzenia sobie w sytuacjach trudnych ( ja musiałem postępować zgodnie ze szczegółowymi procedurami) no ale nie mogę przeczyć swoim doświadczeniom bo je poprostu pamiętam. Ja i owszem jestem duzy ale kumple nie,może też tak być że nie wszystko ujawniano ale nie widziałbym sensu by to robić a i też wątpię by wciskali w tak prozaicznej sprawie kity.
No ale cóż. Tak czy siak rozwiązanie amerykańskie ma plusy i minusy, podobnie jak niemieckie. Jednym pasuje to, drugim co innego. I tyle. Ważneby nie idealizować żadnego z nich.
Co do kwestii Regulaminowo lub praktycznie. Znając to środowisko amerykańs wiem iż generalnie bardzo się stawia na to by działać w podstawowych kwestiach szablonowo, według określonych procedur zaś innowacyjność zachowywać na sytuacje nietypowe gdy bezpieczeństwo , warunki bojowe decydują o konieczności łamania procedur.Ale to są raczej wyjątki. Podobnie jak w 72-kach było ładowanie ręczne "wieszakiem" naboju do armaty zamiast "zapałką" ( czyli dosyłczem ręcznym do tego przeznaczonym). Problem jest też taki iż takie łamanie procedur grozi bardzo poważnymi konsekwencjami. W przypadku tego co opisałeś po grzyba więc ta cała dbałośc o izolowanie amunicji skoro załoga i tak ... trzyma dodatkowe pociski w rękach? Przecież nie wiadomo nawet czy ten pocisk który wyciągnięto to właściwy typ naboju do porażenia celu! A co jak zamiast sabotu mają Heata czy MPAta a trzeba drugim walnąć nie BWPa a czołg? Bawić się w wymianę amunicji czy strzelić "zbędny" nabój by zaraz załadować następny?
To samo jest z łamaniem zasad w 72-kach gdy "dopychano " ammmo "wieszakiem" ( czyli metalowym elementem mającym ryglować położenie lufy podczas transportu czy postoju głównie). Jakby poszła iskra od uderzenia to całą załogę by szlak trafił... ale praktycy oczywiście swoje bo... ciężko, bo ... zapałka za słaba itp.
Pamiętajmy też że te procedury i regulaminy nie są pisane przez "Panią Halinkę z elektrowni" a właśnie ludzi o relatywnie najbogatszym doświadczeniu, po przeanalizowaniu szeregu czynników, stąd być może niektóre głosy w necie ujawniają tak naprawdę nie tyle zalety czy wady konstrukcji ale... wady w wyszkoleniu tych co nimi się posługują.
Nie twierdzę iż ... sam nie padłem tego ofiarą ale... w centrum szkolenia wojsk pancernych USA jest to raczej mało prdp. Uwierz mi że ten ostatni element często jest największą zmorą wszystkich armii ( problem wyszkolenia załóg). Stąd ciągle się kombinuje by poprawić jakośc wyszkolenia ( Leo 2 ma tak zaawansowane systemy dozoru szkolenia iż w zasadzie są w stanie nauczyć każdego człowieka poprawnej eksploatacji konstrukcji).
No i dodajmy jeszcze to iz każdy weteran lubi się zawsze postawić w takim świetle by inni mu pokłony składali. A już weteran wojenny to .... sam Taliba, Hitlera czy innego Saddama pobił razem ze swoją załogą i psem Szarikiem... tego wink.gif .
Pozdro
knat2
QUOTE
skoro załoga i tak ... trzyma dodatkowe pociski w rękach?


Jeżeli już, to ładowniczy trzyma jeden nabój. smile.gif
A jak rozpatrywać nieszczęśliwe wypadki i co by było gdyby.
To w momencie otwarcia wrót przedziału amunicyjnego, w chwili gdy ładowniczy sięga po nabój - w magazyn może trafić pocisk i spowodować wybuch amunicji. I tak można gdybać w nieskończoność.
Kiedyś widziałem film o szkoleniu czołgistów USMC.
I tam ładowniczy czekał na wystrzał armaty, trzymając w rękach nabój - jest to więc już tradycyjny sposób postępowania, odziedziczony jeszcze pewnie po doświadczeniach z II WŚ. A to z tego powodu, że lepiej pocisk wystrzelić wcześniej niż później - bo później może już nie być.
Damian90
Różnie z tym może być tak naprawdę. Różne są też metody szkolenia.

Pamiętam jak jeden master gunner (na nasze to trzeba by chyba tłumaczyć jako działonowy o tytule mistrza), wspominał o metodach strzelania z M1 (jeszcze ze starym SKO) gdzie tłumaczył różnice między strzelaniem, nazwijmy to regulaminowym, a metodą którą nazwano "laze and blaze", trochę o tym czytałem i sobie sprawdziłem na symulatorze Steel Beasts, faktycznie metoda "laze and blaze" jest skuteczniejsza, a do tego szybsza i w zasadzie łatwiejsza w nauce.

Natomiast jeszcze co do szkolenia.

http://www.youtube.com/watch?v=Rr1bdanv9tw
http://www.youtube.com/watch?v=nN5JzU7wE7g
http://www.youtube.com/watch?v=kWL_gj4Ou4A

Zresztą moim zdaniem, to Jankesi po prostu powinni w niszę wieży, wstawić mechanizm ładowania Meggitt'a i po sprawie, 34 sztuki amunicji gotowe do natychmiastowego użycia bez potrzeby przeładowywania magazynów. Ewentualnie jeśli miałoby być to uproszczone, to wstawić to bez systemu dosyłającego, tak że byłyby jedynie kasety amunicyjne, zaś ładowaniem zająłby się ładowniczy, coś jak w Merkawa Mk4 tyle że na większą skalę.
knat2
QUOTE
Zresztą moim zdaniem, to Jankesi po prostu powinni w niszę wieży, wstawić mechanizm ładowania Meggitt'a i po sprawie, 34 sztuki amunicji gotowe do natychmiastowego użycia bez potrzeby przeładowywania magazynów. Ewentualnie jeśli miałoby być to uproszczone, to wstawić to bez systemu dosyłającego, tak że byłyby jedynie kasety amunicyjne, zaś ładowaniem zająłby się ładowniczy, coś jak w Merkawa Mk4 tyle że na większą skalę.



I to byłoby dobre.
Podobne rozwiązanie można zastosować w Leopardzie-2, też z zachowaniem ładowniczego, który w czołgu niemieckim jeszcze bardziej jest potrzebny, niż w M1.
Ale pewnie tak się nie stanie, ze względów finansowych.
Kamaz73
Nie knacie2 to nie tak. NIGDY przeładowania magazynów nie dokonuje się w kontakcie bojowym i nie poto zainwestowano kupę szmalu w projekt ochrony załogi by jacyś oderwani od konbajnu kowboje łamali tak podstawowe zasady. Abrams to nie Shermann a strzelanie to nie fajerwerki.
Leo2 ma swoje zalety i wady , podobnie rozwiązanie amerykańskie ale pojazd może fukcjonować poprawnie gdy załogi się stosują do podstawowych procedur i łamania ich nie należy tłumaczyć koniecznością pola walki. Gdyby ich przestrzegali nie musieliby kombinować. Zapewne w latach 80-tych i 90-tych było sporo czołgistów po M60 i byc może takie myki tam były praktyka ale Abrams to inna konstrukcja i od tego są właśnie ośrodki szkoleniowe by takich domorosłych "cwaniaków" odpowiednio przeorientować. Gdyby zaś to o czym niektórzy w necie było "powzechną praktyką" to trzeba by było przyznać iż cały wysiłek konstruktorow zostaje zaprzepaszczany takimi pseudoprocedurami. Ja jednak pamiętam iż takich procedur nie uczono więc... uznaję je za anachronizmy lub błędy w wyszkoleniu bardziej niż jakobe "zalety" konstrukcji. Bo w takim układzie poziom bezpieczeństwa załogi wewnątrz Abramsa byłby taki sam jak w T-72 gdy ammo było pod kolanami i za plecami niczym nie oddzielone od załogi.
Jak pamiętam jednak amerykanie bardzo zwracali uwagę na zasady bezpieczeństwa i ponieważ byli to wszystko doświadczeni sierżanci po wielu działaniach bojowych na Abramsach nie sądzę by gadali od rzeczy. Być może po latach eksploatacji dopracowano zasady właściwego używania tej konstrukcji. Jestem wręcz o tym przekonany.
A skoro tak to uważam iż:
- Abrams ma zaletę iz mozna doładowywać armatę również z zasobnika niepodręcznego ( przynajmniej pierwszym rzędem ammunicji) ale przeładunek magazynów zajmuje więcej czasu i jest bardziej upierdliwy dla załogi ( dowódca tak czy siak musi przerwać zajmowanie się swoimi sprawami i albo wyjśc z przedziału by swoje robićnarażając sięna ostrzał z broni małokalibrowej albo siedzieć i pomagać pakerowinie robiąc swojego)
- Leo2 musi uzupełniać zawsze magazyn podręczny zrywając kontakt z celem ale... trwa to relatywnie krócej i jest bezpieczniejsze dla załogi ( wszyscy członkowie napewno moga przebywać w pojeździe )
Generalnie ... dla mnie nie jest tajemnica dlaczego wybierano wariant niemiecki wink.gif .
Damian90
A najlepiej jest po prostu całkowicie zrezygnować z ładowniczego. Wtedy albo jak mówiłem, używamy takiego mechanizmu ładowania jaki zaprojektowała firma Meggitt dla M1, co więcej wieża dla dwóch członków załogi może być lepiej zaprojektowana pod kątem ergonomii a także bezpieczeństwa (mniejsza przestrzeń wewnątrz, więc wieża jest albo lżejsza przy tym samym poziomie osłony, albo waży tyle samo co wieża na trzy osoby, lecz ma większy poziom ochrony). Poza tym gdyby zastosować kompaktowy silnik w M1, bardzo kompaktowy, podobny magazyn można upchnąć też do kadłuba między wieże a przedział silnikowy. I także w wypadku takiego mechanizmu, można proces ładowania zautomatyzować, nawet mam pewien pomysł jak.

Albo załogę pakujemy do odseparowanego przedziału w kadłubie, wieża jest zaś bezzałogowa i amunicja cały czas, także podczas cyklu ładowania jest odseparowana od załogi.

Ja innego wyjścia nie widzę, jest to jedyne perspektywiczne rozwiązanie.

Czego niestety nie powiela ten nasz WWB forsowany przez różne środowiska w przemyśle i MON.

PS. Kamaz ma zdecydowanie rację co do tego że magazynów nie należy przeładowywać przy kontakcie z przeciwnikiem, należy to robić w chwili spokoju, niezależnie od konstrukcji czołgu.
knat2
QUOTE
Nie knacie2 to nie tak. NIGDY przeładowania magazynów nie dokonuje się w kontakcie bojowym i nie poto zainwestowano kupę szmalu w projekt ochrony załogi by jacyś oderwani od konbajnu kowboje łamali tak podstawowe zasady. Abrams to nie Shermann a strzelanie to nie fajerwerki.



Zabraknie nabojów pierwszej gotowości i co..? Wycofać czołg w bezpieczne miejsce i ładować naboje do magazynu. To bardzo słuszne, tylko nie zawsze do zrealizowania.
To ma sens w przypadku np. T-72(a jest to w sumie konieczność)- który w takiej sytuacji, praktycznie traci możliwość efektywnego strzelania, ale nie w czołgu takim jak M1 czy Leopard-2 - gdzie jest możliwość szybkiego uzupełnienia amunicji pierwszej gotowości, albo ładowania nabojów do armaty, wprost z magazynów z zapasową amunicją.
Oprócz tego poza kontaktem bojowym z przeciwnikiem są jeszcze warunki bojowe - uniemożliwiające załodze opuszczanie czołgu z jakiegokolwiek powodu - poza zniszczeniem samego czołgu...
Może chodzić np. o pośredni ogień artylerii, skażenie terenu itd., itp.
A póki w czołgu amunicja jest, to się ją ładuje w takich warunkach - pozostając we wnętrzu czołgu.

Co do rozwiązania problemu uzupełniania amunicji w Leopardzie-2, to jest lepiej i gorzej jednocześnie - w porównaniu z M1.
Zalety opisałeś - wadą/utrudnieniem z punktu widzenia ładowniczego, jest konieczność schylania się po większą część z 27 nabojów umieszczonych w kadłubie, oraz sama ich ilość, a mała ilość nabojów w niszy wieży.
Poza tym podczas uzupełniania nabojów w wieży, ładowniczy musi robić to sam - w M1, w tej czynności może pomóc dowódca - co skróci czas uzupełnienia amunicji pierwszej gotowości.
true_militarysta
Z cyklu "obalamy mity"

Realne straty Serbskie od nalotów NATO w Kosowie.

user posted image


user posted image

Resumee po polsku:


- komisja MEAT liczyła 30 członków (specjaliści od naprowadzania, oceny operacji etc.) w tym było 3 Francuzów i jeden Włoch.
- MEAT odwiedziło praktycznie wszystkie miejsca ataków podane w raportach ale odnalazło bardzo mało sztuk zniszczonego sprzętu Już to stwierdzenie zadaje kłam tezom o "wyrywkowości" badań MEAT.
- praktycznie cały zniszczony sprzęt był na poboczu dróg, albo blisko nich.
-komisja MEAT nie zaobserwowała śladów ewakuacji (holowania) uszkodzonego/ zniszczonego sprzętu -to tak propos kolejnych mitów jak to Serbowie marnowali czas i środki na holowanie 43t wraków M-84...
- Przeprowadzono szczególnie intensywne badania góry Pastrik (miejsce gdzie UCK przy wsparciu specjalsów oraz lotnictwa NATO toczyło ciężkie walki z Serbami) - MEAT nie znalazła tam ani zniszczonego sprzętu ani nawet jego fragmentów
- Autor uważa, że mimo nie do końca jasnych skutków nalotów na wojska Serbskie w Kosowie jest niemożliwym aby tak wiele (w domyśle -jak podało NATO zaraz po operacji) środków walki zostało zniszczonych. Autor zastanawia się co się stało z przypadkami kiedy nie znaleziono na polu walki wraków (a znaleziono wraki "aż" 14 czołgów, 18 pojazdów opancerzonych, oraz 20 sztuk środków artyleryjskich). Autor uważa, że pewnym wyjaśnieniem może być fakt, że cele takie jak czołgi i BWP wymagają praktycznie bezpośredniego trafienia żeby być zniszczonymi, zaś nawet trafienie bronią precyzyjną (Maveric, etc) może dać tylko uszkodzenie (zerwana gąska, zniszczony silnik) a nie zniszczenie pojazdu. W efekcie uszkodzone quasi-celnymi trafieniami pojazdy mogły być naprawione "na miejscu" i odjechać o własnych siłach.
(IMHO to bardzo prawdopodobne).
- Komisja MEAT mogła przeoczyć niektóre wraki, ale na zasadzie pojedynczych pojazdów (nie wiele z nich) ponieważ MEAT starała się dotrzeć do wszystkich miejsc zidentyfikowanych z raportów na temat ataków
- Wojsko Serbskie mogło próbować usunąć cześć wraków, ale jest to bardzo mało prawdopodobne ponieważ miało nie wiele wozów ewakuacyjnych, poza tym ryzykowało atakami lotniczymi na te pojazdy. Poza tym nie jest jasne dlaczego Serbowie mieliby marnować czas i siły na ewakuacje zniszczonych bezpowrotnie pojazdów (przy ryzyku ataku, i ograniczonej ilości pojazdów ewakuacyjnych - milit.)
- Nikt nie policzył ilości wycofywanego z Kosowa do Serbii sprzętu i wojsk, ale generalnie wysoka sprawność w boju, oraz podczas wycofania, duża ilość niezniszczonego sprzętu, oraz wysokie morale pozwalają odnieść bardzo pozytywne wrażenie (o siłach serbskich) które pozwala przypuszczać, że poza wrakami zostawionymi w Kosowie wojsko Serbskie doznało bardzo małych strat. (od nalotów -milit)
- Poprzez nie postawienie Serbów naprzeciw równorzędnego "ladowego" przeciwnika, oraz nie wykorzystania pełnego spektrum środków naprowadzania (FACów?) NATO nie osiągnęło synergii działań powietrzno-lądowych.
- Najlepszym przykładem jak bardzo UCK nie radziło sobie jako przeciwnik Serbów -nawet mimo NATOwskiego wsparcia - była operacja Arrow. Celem owej operacji było połączenie się z innymi siłami UCK operującymi wewnątrz Kosowa. Na początku operacji UCK rozpoczęło ciężki atak na pozycje Serbskie w rejonie góry Pastrik koło Goruzup. Pomimo silnego wsparcia lotniczego NATO (wraz z użyciem B-52) UCK poniosło ciężkie straty i zostało odrzucone praktycznie na pozycje wyjściowe.
-Admirał Ellis twierdził, że skuteczne ataki na cele opancerzone zostały [przeprowadzone po tym jak wystartowała ofensywa lądowa UCK, ale badania pola walki na górze Pastrik wskazały brak zniszczonych pojazdów opancerzonych.
- Mimo przewagi NATO w powietrzu ilość wojsk serbskich w Kosowie podczas walk potroiła się.
- Pomimo skutecznego porażenia serbskiej infrastruktury i transportu owe czynniki zostały złagodzone przez fakt, że serbskie wojska lądowe nie musiały toczyć intensywnych walk przeciw poważnemu przeciwnikowi. Kolejny kluczowy czynnik do osiągnięcia synergii działań został tym samym nie spełniony.
knat2
Pytanie do Damiana.
Damianie - co to jest, po prawej od głównego celownika działonowego w M1A2 SEP?
I do czego służy ten panel, pod wziernikiem głównego celownika ? Chodzi o te elementy przy napisie "Magnification" - czy to jest panel służący do sterowania cyfrowym powiększeniem obrazu w celowniku głównym, albo w tym co się znajduje z jego prawej strony ?
http://img546.imageshack.us/img546/3333/57...0f8e795de2o.jpg
P.s.
A może ten wizjer z prawej strony, to termowizor z własnym panelem sterującym powiększeniami obrazu..?
Tawarisz Mauzer
Po prawej masz panel kanału nocnego, z osobnym wyświetlaczem.
Centralnie pod okularem głównego celownika umieszczono dwa pokrętła kompensacji dryfu znaku celowniczego, niżej pulpit wyboru rodzaju amunicji armatniej z suwakiem powiększenia kanału dziennego. Tuż po prawej wybór uzbrojenia, armata, kaem lub zabezpieczone.
knat2
O - dzięki wielkie. smile.gif
Tromp
Armata IFV-z wizualizacją i pewnymi informacjami. Między innymi-DMC=49 ton, znana nam już wieża z Tuły (to akurat dobre info), a więc 2A42, 4xKornet, km. Poprawie w stosunku do znanych już konstrukcji poradzieckich ma ulec ergonomia.


I wieści z Ukrainy.
knat2
Niby dobre info z tą wieżą i armatą 2A42, ale jak się nad tym zastanowić - to już nie takie dobre.
Bo o ile można się spodziewać, że rosyjski wóz o masie 49 ton, będzie od czoła odporny na APFSDS naszych armat kal. 30 mm - to KTO Rosomak nie jest odporny na ostrzał z 2A42, i nowy BWP - jeżeli pływający, to będzie miał standard odporności taki jak Rosomak.
Czyli będzie Rosomakiem na gąsienicach.
Tromp
QUOTE(knat2 @ 26/12/2013, 13:20)
Bo o ile można się spodziewać, że rosyjski wóz o masie 49 ton, będzie od czoła odporny na APFSDS naszych armat kal. 30 mm - to KTO Rosomak nie jest odporny na ostrzał z 2A42, i nowy BWP - jeżeli pływający, to będzie miał standard odporności taki jak Rosomak.
Czyli będzie Rosomakiem na gąsienicach.
*


Ale już paraczołg ostrzał od czoła wytrzyma. Gorzej, że na tej wieży mają być aż 4 Kornety, więc w batalionie w salwie byłoby... 160 sztuk? Lub, bardziej obrazowo, np. 2-2,5 batalionu czołgów WP...
knat2
Ale na "paraczołgu" będzie system przeciwrakietowy (jako część tarczy dla Polski smile.gif ), więc "Armaty' nie będą miały żadnych szans, a my - ci skazańcy na zwycięstwo - zwyciężymy.
Ewentualnie - jakoś to będzie ! smile.gif
Tromp
QUOTE(knat2 @ 26/12/2013, 16:10)
Ewentualnie - jakoś to będzie ! smile.gif
*


Znaczy-trza go Koniem ochrzcić, bo szlachta na koń siędzie... smile.gif
czarny piotruś
QUOTE(knat2 @ 26/12/2013, 13:20)
Niby dobre info z tą wieżą i armatą 2A42, ale jak się nad tym zastanowić - to już nie takie dobre.
Bo o ile można się spodziewać, że rosyjski wóz o masie 49 ton, będzie od czoła odporny na APFSDS naszych armat kal. 30 mm - to KTO Rosomak nie jest odporny na ostrzał z 2A42, i nowy BWP - jeżeli pływający, to będzie miał standard odporności taki jak Rosomak.
Czyli będzie Rosomakiem na gąsienicach.
*


W standardzie to odporny nie jest ale tzw. afgan od czoła trafienie pełnokalibrowym pociskiemz 2A42 wytrzyma, nie wiem jak z podkalibrowym. Ale to nie jest wyposażenie wszystkich Rośków ,no i kłóci się z wymogiem pływalności bo afgany nie pływają. Ale rozwiązanie jest wystarczy zrezygnować z pływalności wozów liniowych i sprawa rozwiązana.
knat2
Na AP jest prawdopodobnie odporny od czoła(choć raczej tylko silnie pochylone elementy przodu kadłuba i bez wieży)
- wzmocniony Rosomak, kłopot w tym, ze Rosjanie mają jeszcze APDS - o przebijalności mniej więcej 70 mm stalowego pancerza.


A tutaj coś o ukraińskim "Nożu" i nie tylko.
http://www.logos.biz.ua/proj/vynahody3/online/mikrotek.pdf
Kiersnowski Artur
8 mld na wojsko
knat2
Tak naprawdę, to co to są za pieniądze... Nędzne - jak na zawodowa armię tej wielkości - po prostu nędzne.
Tromp
Pany, niewiele mniej ma zeżreć sam tylko program WWB. Nie ma się czym podniecać.
knat2
O rany. Przypomniałeś to to coś - musiałeś ? smile.gif
Tromp
QUOTE(knat2 @ 27/12/2013, 20:55)
O rany. Przypomniałeś to to coś - musiałeś ? smile.gif
*


Przepraszam. W ramach przeprosin pochwalę się, że jutro w łapki trafi świeżutki, revellowski T-90, którego przeznaczeniem będzie silne opalenie, a kto wie, może i latająca wieża, jak znajdę wnętrze? smile.gif
knat2
Ale 1:72 - bo w końcu T-72 to coś bardzo bliskiego T-90-mu.
Tromp
QUOTE(knat2 @ 27/12/2013, 21:19)
Ale 1:72 - bo w końcu T-72 to coś bardzo bliskiego T-90-mu.
*


Ano w 1:72. Obok na podstawce stanie Leoś 2A5, jak się uda, to i polski tankista smile.gif
knat2
Mnie korci, żeby kupić T-90 z Trumpetera w 1:35.
Ale jak kupię model, to będą chciał też kupić metalowe gąsienice (co najmniej) - więc ta perspektywa mnie powstrzymuje - jeszcze.
Tromp
QUOTE(knat2 @ 27/12/2013, 22:22)
Mnie korci, żeby kupić T-90 z Trumpetera w 1:35.
Ale jak kupię model, to będą chciał też kupić metalowe gąsienice (co najmniej) - więc ta perspektywa mnie powstrzymuje - jeszcze.
*


Meng.
Tamiya (tak jakby).
Zvezda.
Zvezda.
Zvezda.
Trampka nie widzę, ale warto i tu zajrzeć smile.gif
knat2
Meng - ma trochę zły kształt włazu kierowcy.
Zvezda - byłby dobry i jest tani - ale koła ma nieruchome, a mój czołg musi jeździć. smile.gif
Czyli być czymś takim, czym jest PL-01.
AKMS
Jakimś znawcą modelarstwa nigdy nie byłem, ale swego czasu robiłem modele broni pancernej w skali 1:35 i mi nigdy nieruchome koła nie przeszkadzały. Napiszę więcej, zawsze uważałem że gąsienice plastikowe wyglądają lepiej od gumowych, bowiem ładnie "falują" na rolkach je podtrzymujących (choć podobny efekt dało by się uzyskać przy gąsienicach gumowych, ale trzeba by pokombinować)
Tromp
QUOTE(knat2 @ 27/12/2013, 22:52)
Meng - ma trochę zły kształt włazu kierowcy.
Zvezda - byłby dobry i jest tani - ale koła ma nieruchome, a mój czołg musi jeździć. smile.gif
*


Kup sobie autko z odpustu na pilota wink.gif If ju noł łot aj min wink.gif
Meng Model: No tutaj to czapki z głów. Podobno przy jego projektowaniu pomagał jakiś ekspert od T-90 ale dokładnie nie wiem. Wiem za to że za cenę 46 funtów, w pudełku dostajemy, według mnie i tylko mnie, plastikową, prawie doskonałość smile.gif. Dokładnie odwzorowany kadłub z dwoma rodzajami płyt nadsilnikowych ( można przedział silnika zamknąć na stałe, lub też zrobić otwierany przedział transmisyjny, wkładając do niego uprzednio silnik, który też znajdziemy w pudełku ). Oprócz tego świetne, składane bez klejowo i w pełni pracujące gąsienice, które można zrobić w wersji bojowej, lub defiladowej ( producent dał imitacje gumowych nakładek na gąsienice ). Jak by tego było mało, model posiada ruchome zawieszenie w standardzie, tak tak, ruchome. Działa to na zasadzie prawdziwych drążków skrętnych. Po odpowiednim dociążeniu wanny modelu, uzyskujemy efekt ugięcia się układu jezdnego. W zestawie jest też kilka blaszek ( grille i elementy silnika, oraz maska do malowania kół ). Nie wymieniam tu już takich pierdółek jak przewody paliwowe itp. Jest jednak kilka rzeczy w tym modelu, które można było zrobić lepiej, dlatego, gdy będę sklejał swojego, użyję kilku elementów z zestawu, uwaga!! Zvezdy.
wub.gif wub.gif




AKMS-zależy o jakiej gumie mówimy i o jakich plastikach wink.gif Segmenty plastikowe są do pobicia tylko dla metalu, a guma... Deseń bywa kijowy.
Damian90
Przy modelu firmy Meng pomagał Aleksiej Chłopotow znany szerszej publice jako "Gur Khan". wink.gif

A tymczasem BTSKT "Mircotec" z Ukrainy, producent dynamicznej ochrony "Nóż" i "Dublet", zaprezentował ostatnio dwa nowe rozwiązania, pierwszym jest odchudzony wariant osłony "Nóż" czyli "Nóż-L", oraz nowa dynamiczna ochrona "Rakieta". Oba rozwiązania przeznaczone są dla lekkich platform.

http://andrei-bt.livejournal.com/258370.html
knat2
QUOTE
Meng Model: No tutaj to czapki z głów. Podobno przy jego projektowaniu pomagał jakiś ekspert od T-90 ale dokładnie nie wiem.


Może i pomagał, ale właz kierowcy jest gorszy niż w Trumperterze - i tyle.
Poza tym i tak nie kupię żadnego - bo mnie korci - ale wolę mam twardą jak PT-91.

QUOTE
A tymczasem BTSKT "Mircotec" z Ukrainy, producent dynamicznej ochrony "Nóż" i "Dublet", zaprezentował ostatnio dwa nowe rozwiązania, pierwszym jest odchudzony wariant osłony "Nóż" czyli "Nóż-L", oraz nowa dynamiczna ochrona "Rakieta". Oba rozwiązania przeznaczone są dla lekkich platform.


Wiem, wstawiłem to tutaj na poprzedniej stronie. smile.gif

Ale ciekawe to jest, co Ukraińcy wyprawiają z pancerzami.
I mam nadzieję, że my jako Polska się tym zainteresujemy poważnie.
Przynajmniej powinno się zweryfikować rzeczywiste parametry np. "Noża" - i jeżeli będą dobre, to kupić ten pancerz - o ile sprzedadzą technologię tego cudu - według nich.
Choć mam przeczucie, że "Nóż" bardziej nadawałby się jako osłona dla PT-91, niż do Leoparda-2. Ze względu na różną specyfikę zewnętrznej części pancerzy warstwowych tych czołgów. Ale to tylko przeczucie. smile.gif
Damian90
http://img199.imageshack.us/img199/7382/f9f8.jpg

Nie wiem czy ktoś tu już wrzucał, jeśli nie to warto obejrzeć, takie fotki to rzadkość.
knat2
QUOTE(Damian90 @ 28/12/2013, 18:01)
http://img199.imageshack.us/img199/7382/f9f8.jpg

Nie wiem czy ktoś tu już wrzucał, jeśli nie to warto obejrzeć, takie fotki to rzadkość.
*




Nikt chyba nie wrzucał.
No cóż, zajrzeć do silnika Merkawy łatwo nie jest...

P.s.
http://gurkhan.blogspot.com/2013/12/72.html
Tromp
Chobcy, a macie może jakieś foty zjaranych T-72, a najlepiej jakby się trafił T-90, np z Czeczenii? smile.gif
Damian90
T-90 nigdy nie walczyły w Czeczenii. To plotka wynikająca z niewiedzy ludzi którzy pomylili T-90 z walczącymi w Czeczenii T-72B wyposażonymi w dynamiczną ochronę "Kontakt-5".
Tromp
QUOTE(Damian90 @ 30/12/2013, 1:46)
T-90 nigdy nie walczyły w Czeczenii. To plotka wynikająca z niewiedzy ludzi którzy pomylili T-90 z walczącymi w Czeczenii T-72B wyposażonymi w dynamiczną ochronę "Kontakt-5".
*


"Jakby się trafiły" wink.gif Po prostu nie wiedziałem, czy były-a takie coś by mi się najbardziej przydało. Postrzelany do skutku T-90. Jak nie ma-to musi wystarczyć T-72B... Jakby coś po APDS/APFSDS jeszcze... Ale to raczej T-72M1 i krewniacy z Iraku?
Kiersnowski Artur
QUOTE(knat2 @ 30/12/2013, 3:00)

Wyprzedziłeś mnie smile.gif smile.gif

Kanadyjska lekcja

QUOTE(Damian90 @ 30/12/2013, 1:57)

Damian jaką amunicją postrzelany został ten t90?
Kiersnowski Artur
Knat chwilę przed Tobą zalinkowałem to smile.gif smile.gif smile.gif.
knat2
smile.gif
O, dopiero teraz zobaczyłem Twój link - ale to moje już niech też zostanie, skoro jest.
http://polska-zbrojna.pl/home/articleshow/...zastapia-czolgi
Nie wierzę, choć wiem, że to prawda - wymieniać czołg podstawowy na podrasowany CV90120, dno...
Damian90
QUOTE
Damian jaką amunicją postrzelany został ten t90?


Nie wiem, ale pewnie standardową, dostępną siłom zbrojnym FR.

Podejrzewam że wozy były głównie postrzelane amunicją APFSDS taką jak 3BM42 i 3BM42M, może nowszą 3BM44 także. Amunicja kumulacyjna taka jak 3BK18 czy 3BK29, może jakieś PPK i RPG.
Tromp
QUOTE(Damian90 @ 30/12/2013, 14:08)
Nie wiem, ale pewnie standardową, dostępną siłom zbrojnym FR.

Podejrzewam że wozy były głównie postrzelane amunicją APFSDS taką jak 3BM42 i 3BM42M, może nowszą 3BM44 także. Amunicja kumulacyjna taka jak 3BK18 czy 3BK29, może jakieś PPK i RPG.
*


A masz może coś postrzelanego, co niosło na sobie ERA?
knat2
Tak naprawdę to my nie wiemy na 100% z czego Rosjanie strzelają do swoich czołgów podczas prób.
To nie musi być wcale rosyjska amunicja i nie rosyjskie uzbrojenie.
Kiedyś wykorzystywali armaty kal. 105 mm w tym celu, i nie zakładałbym się o to, czy na pewno nie dysponują obecnie armatami kal.120 mm - do testów, np. pozyskanych z Izraela - ale tego się prędko nie dowiemy, zwłaszcza od Rosjan.
A jest jeszcze opcja rosyjskich armat nowych wzorów - strzelających nową amunicją, o parametrach zbliżonych do amunicji NATO - albo parametrach lepszych.
Bo nie sądzę, żeby ostrzeliwali tego akurat T-90A amunicją o małej efektywności.
Poza tym nie ma przecież pewności, że te otwory widoczne na pancerzu - to nie są skuteczne perforacje.
Od środka trzeba by było ten czołg obejrzeć, żeby to zweryfikować - albo dostęp do udokumentowanych wyników tego testu mieć.


CODE
A masz może coś postrzelanego, co niosło na sobie ERA?


Tu się strzela do czegoś, co ma ERA. Gdzies tak w 7- minucie.
http://youtu.be/LXIoDLVT-Jw
Kiersnowski Artur
Jednym słowem wiele "ale" jest w związku z obrazkami. Swoją drogą to faktycznie ciekawe czy przeszły na wylot te dziurki?

Ciekawy filmik @knat.
knat2
Takie próby prowadzi się aż do wystąpienia perforacji.
A czołg na zdjęciach i tak już miałby zabitego mechanika kierowcę - gdyby wewnątrz była załoga.
Ciekawe jest jeszcze, czy armatę w tym czołu zaryglowano w położeniu pionowym, czy jednak zaczopowanie działa wytrzymało ostrzał...
Damian90
Na filmie który wrzucił Knat, widzimy testy balistyczne czołgu T-80U z dynamiczną ochroną "Kontakt-5".

Tu trochę więcej:

http://www.youtube.com/watch?v=9TCJIpUjW2M
http://www.youtube.com/watch?v=s9uaIlgXync

I coś z naszego podwórka:

http://www.witu.mil.pl/www/biuletyn/zeszyty/20100115p/7.pdf
To jest wersja bez grafik. Aby przejść do pełnej wersji forum kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.
Copyright © 2003 - 2005 Historycy.org
Kontakt: historycy@historycy.org