Bomba Sc-1000 "hermann" - kliknij, aby przejść na forum
historycy.org > Wybrane specjalizacje historii > HISTORIA NAUKI I TECHNIKI > Historia techniki wojskowej
poldas372
Wgląd na foty wskazuje, że została ona pozbawiona lotek i miała służyć do wysadzenia mostu jako zwykły materiał wybuchowy.
Coś musiało się Niemcom nie udać, gdyż wylądowała ona w dnie Odry na 68 lat.

W końcu ją odkryto i...
Zrobiła się afera. Ewakuowano na kilka dni ponad tysiąc okolicznych mieszkańców, potem ją wydobyto i zawieziono na poligon położony 110 km dalej (Drawsko Pomorskie). Sparaliżowało to ruch w Szczecinie na co najmniej pół dnia.
Potem zablokowano drogę do Drawska celem przejazdu konwoju pojazdów.
Ponoć było ich dwadzieścia.
Zaangażowania Policji Państwowej to już tu nie liczę.

A gdyby zrobić inaczej;
Sprowadzić pogłębiarkę, zrobić dziurę w dnie Odry na środku jej nurtu, przenieść tam "Hermanna", założyć ładunki detonujace i...
"Pierdyk" na miejscu.
W niedzielę (dzisiaj) by miało towarzycho fajne widowisko z bezpiecznej odległości .
Maksymalny zasięg rażenia tej bomby zawiera się w promieniu max. 500 metrów.
Po umieszczeniu jej w takim dołku na środku Odry zasięg rażenia maleje. A jaka fajna fontanna by z tego była.

Przewiduję dużo mniejsze koszty takiego przedsięwzięcia, niż wydobycie, robienie zamieszania w ruchu drogowym i wywożenie tego na odległy poligon, potęgując dodatkowo ryzyko niezamierzonej explozji.
Kieszeń podatnika by na mojej propozycji znacznie mniej ucierpiała. No i ta uciecha dla gawiedzi.

Proszę o uwagi.
Agaton
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/686...zej-w-Niemczech
Już Niemcy tak próbowali i proszę oto efekty.
Polscy saperzy to specjaliści światowej klasy mają swoje wypracowane procedury i metody, których należy się trzymać a nie kombinować i iść na skróty. Chwała saperom !!!
Boczek IV
W niektórych mediach można było znaleźć informcje o tym, że jeśli ta bomba wybuchnie zostanie zniszczone (!) miasto wokół w promieniu 500 metrów.
poldas372
Agaton;
Podałeś nieporównywalny przykład.
Niemieckie bomby były wyposażone w dwa boczne zapalniki, a nie wiatraczek z kwasowym zapalnikiem czołowym, który bombę aliancką uzbrajał i dopiero potem mógł zadziałać zapalnik kontaktowy, albo czasowy.
Proszę zwrócić uwagę na to, że ta bomba niemiecka nie miała lotek i prawdopodobnie mogła nie mieć tych bocznych zapalników, bo i po co, skoro miała służyć za sam materiał wybuchowy.
Znajdowała się w Odrze.
Tu zauważyłem warunki do jej zdetonowania właśnie w dnie rzeki w której się znalazła.

Ad. Boczek;
To nie ładunek nuklearny małej mocy - Bez przesady.
wysoki
QUOTE(Agaton @ 30/06/2013, 21:19)
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/686...zej-w-Niemczech
Już Niemcy tak próbowali i proszę oto efekty.
Polscy saperzy to specjaliści światowej klasy mają swoje wypracowane procedury i metody, których należy się  trzymać a nie kombinować i iść na skróty. Chwała saperom !!!
*


Nie widzisz różnicy pomiędzy zdetonowaniem bomby w środku miasta a na dnie rzeki?
No i Niemcy nie próbowali tylko nie mieli wyjścia, Poldas zaś pisze o potencjalnej możliwości.
QUOTE
W niektórych mediach można było znaleźć informcje

Media żyją z sensacji, w niektórych można znaleźć informację, że 200 gr kostka trotylu może zniszczyć wieżowiec...

@ poldas
Może by to i było bezpieczne (a może nie, no i jakie były by koszty upilnowania?), na pewno widowiskowe. Tylko co by ochrona środowiska powiedziała? W takich rzekach żyją ryby i różne inne żyjątka, one mogły by tego pokazu nie przeżyć...
poldas372
No tak;
Na poligonie koło Drawska Pomorskiego mamy atomową pustynię, gdzie nie ma żadnych żyjątek za wyjątkiem saperów.
Ciekawym, czy na trasie przejazdu tego konwoju wysiedlano okoliczną ludność w odległości od szosy (a niech będzie) 500 metrów.
O tym jednak media milczą.

Aha;
Niemcy nie mieli innego wyjścia, bo amerykańskie bomby po ich uzbrojeniu, zrzuceniu i braku detonacji okazywały się wyjątkowo wredne.
Lekkie poruszenie tym dziadostwem po latach mogło spowodować skruszenie pojemniczka z kwasem, a potem... BUM.
wysoki
QUOTE
Na poligonie koło Drawska Pomorskiego mamy atomową pustynię, gdzie nie ma żadnych żyjątek za wyjątkiem saperów.

Obawiam się, ze są to dwie zupełnie różne sprawy. Co innego normalna rzeka a co innego specjalnie wydzielony i przeznaczony do wybuchów teren. To samo jest z zabezpieczeniami.
Także pomysł ciekawy tylko niewykonalny.
QUOTE
Ciekawym, czy na trasie przejazdu tego konwoju wysiedlano okoliczną ludność w odległości od szosy (a niech będzie) 500 metrów.

No cóż, zapewne bomba jechała w specjalnym pojemniku, który znacznie ogranicza skutki eksplozji.
QUOTE
O tym jednak media milczą.

Ciekawe, nie? Przejazd był względnie bezpieczny i nie dało się z tego zrobić sensacji pt. "bomba mogła znieść z powierzchni ziemi całą wieś" czy po prostu media o tym nie pomyślały?

Pamiętaj poldasie o kempingu Los Alfaques, taki "Hermann" to betka, cysterny codziennie jeżdżą wśród nas, to dopiero zagrożenie...
poldas372
Ten "specjalny pojemnik" to niby co?
Raczej by to nie była czapka niewidka.
SC-1000 były bombami cienkościennymi.
Były też bomby SD-1000 z grubą obudową stalową. Oj; Wtedy to dopiero odłamki leciały.
Być może polscy saperzy na czas przejazdu przerobili niechcący "SC" na "SD".

Generalnie;
Jak se takie znalezisko leży, to "aj, waj" afera jak sto pieronów i ewakuacja w promieniu (chyba) kilometra.
Władza dba o swoich poddanych i nie ma prawa im spaść z tego tytułu przysłowiowy włos z głowy.
Ale jak se już jedzie konwój, to...
Chwilowo zatrzymuje się na jakimś skrzyżowaniu, syren nie wyłączając, obok chałupy, gdzie mieszkają ludzie.
I tu wszystko gra?
Szkoda, że brakuje wnikliwych dziennikarzy.
Ale tu by ich znowu redakcje "spucowały", no bo - "Wicie, rozumicie..."
Julek150
Widzę że poldas ma większe doświadczanie niż polscy saperzy którzy od 70 lat niemal dzień w dzień tego typu akcje przeprowadzają. biggrin.gif

Jakoś nie przypominam sobie aby doszło da jakiegoś wypadku w tego typu akcjach czyli procedury są OK. i skoro wszytko działa sprawnie to poco dla głupiego widowiska ryzykować i coś zmieniać. nawet jeśli ryzyko jest tylko teoretyczne.

A największe niebezpieczeństwo jest na etapie wyciągania niewybuchu. Potem go kładą na mięciutkim legowisku na pace i sobie jedzie na amortyzowanym pojeździe.
Speedy
Hej
QUOTE(poldas372 @ 30/06/2013, 20:11)
A gdyby zrobić inaczej;
Sprowadzić pogłębiarkę, zrobić dziurę w dnie Odry na środku jej nurtu, przenieść tam "Hermanna", założyć ładunki detonujace i...
"Pierdyk" na miejscu.


Tak się często robi, zwłaszcza w Niemczech. Ale oni mają w tym większe doświadczenie a i tak im czasem nie wychodzi. Sztuczka polega na tym, by spowodować wybuch przez deflagrację (wybuchowe spalanie), a nie przez detonację. Deflagracja jest procesem o wiele mniej gwałtownym i niszczycielskim. Ale i tak się czasem detonacja zdarza...

Normalna detonacja w wodzie tak jak napisałeś w zasadzie jest do pomyślenia. Nie byłoby za bardzo fali w powietrzu i odłamków tylko przeogromna fontanna wody i błota, która upaćkałaby na maxa okoliczne ulice smile.gif. Zależy to jednak od warunków lokalnych. Bo porządna fala uderzeniowa w wodzie i sejsmiczna w gruncie dna jednak by była. Sąsiedztwo mostów, urządzeń hydrotechnicznych, biegnących pod dnem przewodów, rurociągów itp. raczej wykluczałoby takie zabawy, a w mieście można się tego rodzaju rzeczy spodziewać. Poza tym w danej sytuacji bomba, która zapewne pozbawiona była zapalników i miała być zdetonowana innym ładunkiem którego już nie założono, to jest raczej dosyć niegroźna rzecz. Niemcy w bombach nie używali raczej materiałów typu kwasu pikrynowego, które po latach mogą stać się niestabilne, tylko względnie trwały trotyl czy amatol. Więc cała ta operacja jej wyciągnięcia była tak naprawdę dosyć bezpieczna, a ewakuacja trochę na wyrost. No ale wiadomo, lepiej się zabezpieczyć na maxa, niż ryzykować proces sądowy w razie jakiegoś wypadku.
wysoki
QUOTE
Ten "specjalny pojemnik" to niby co?

Poldasie a jakby tak przed napisaniem posta zadać sobie trud poguglania? Ja wpisałem coś takiego: "pojazd saperski do przewożenia niewybuchów" (trwało to parę sekund) i proszę: http://www.obrum.gliwice.pl/UserFiles/12_Cybulski_Wrobel.pdf

QUOTE
Jak se takie znalezisko leży, to "aj, waj" afera jak sto pieronów i ewakuacja w promieniu (chyba) kilometra.

Jak to już zauważyli ode mnie mądrzejsi, największe zagrożenie (jeśli jakieś jest) jest w momencie wyciągania i załadunku. Gdyby przewóz był niebezpieczny to zrobiono by tak jak w Niemczech, czyli zdetonowano na miejscu.

QUOTE
Ale jak se już jedzie konwój, to...
Chwilowo zatrzymuje się na jakimś skrzyżowaniu, syren nie wyłączając, obok chałupy, gdzie mieszkają ludzie.
I tu wszystko gra?

Oczywiste jest, że specjalny konwój na pewno zatrzymuje się na każdych światłach. Po to jest przecież specjalnym konwojem...
A dowody mamy w Twojej wypowiedzi z pierwszego posta:
QUOTE
potem ją wydobyto i zawieziono na poligon położony 110 km dalej (Drawsko Pomorskie). Sparaliżowało to ruch w Szczecinie na co najmniej pół dnia.

QUOTE
Potem zablokowano drogę do Drawska celem przejazdu konwoju pojazdów.


QUOTE
Szkoda, że brakuje wnikliwych dziennikarzy.
Ale tu by ich znowu redakcje "spucowały", no bo - "Wicie, rozumicie..."

No właśnie poldasie, po co takimi rzeczami zajmują się fachowcy, czyli saperzy? Co oni wiedzą o zagrożeniu i bezpiecznym przewożeniu niewybuchów? Nic. Za to wnikliwy dziennikarz, on dopiero potrafi wszystko przewidzieć i się wszystkim zająć dry.gif .
Speedy
Hej
QUOTE(wysoki @ 1/07/2013, 10:28)
QUOTE
Ten "specjalny pojemnik" to niby co?

Poldasie a jakby tak przed napisaniem posta zadać sobie trud poguglania? Ja wpisałem coś takiego: "pojazd saperski do przewożenia niewybuchów" (trwało to parę sekund) i proszę: http://www.obrum.gliwice.pl/UserFiles/12_Cybulski_Wrobel.pdf


Jeśli przeczytałeś zalinkowany przez siebie dokument, to z pewnością zauważyłeś taki fragment:

QUOTE
Zamontowany pojemnik przystosowany jest do przewożenia w jego wnętrzu materiałów niebezpiecznych, których moc w wypadku detonacji nie jest większa od mocy wybuchu nieopakowanego (luzem) 3,5 kg trotylu (TNT).


A tu rozmawiamy o bombie SC 1000, zawierającej około 500 kg TNT. Trudno sobie wyobrazić pojemnik, który zabezpieczyłby przed takim wybuchem.

Julek150
QUOTE
Poldasie a jakby tak przed napisaniem posta zadać sobie trud poguglania?


Akurat ten ładunek przetworzono na pace zwykłego wojskowego STARa. Owa paka była odpowiednio przygotowana. Dla ładunku umoszczono przytulne gniazdko z worków z piaskiem i już spokojnie i bezpiecznie można było go sobie wywieźć.
wysoki
QUOTE
Jeśli przeczytałeś zalinkowany przez siebie dokument, to z pewnością zauważyłeś taki fragment:

Nie, bo przytoczyłem to tylko jako przykład. W tym konkretnym przypadku trzeba by było poszukać dalej, czyli jak konkretnie wyglądał ten akurat transport (to już zrobił Julek). A tego szczerze mówiąc to już mi się nie chciało, wierzę po prostu, ze fachowcy zrobili to najlepiej jak można było i wybrali najskuteczniejszy sposób.
poldas372
Z tym zatrzymaniem konwoju saperskiego to przesadziłem. Toż on jedzie z niebezpiecznym ładunkiem niczym VIPY, bez zatrzymywania się po drodze.

Ciekawy jestem czy chociaż rozważano opcję zdetonowania tej bomby w dnie Odry.
Było by prościej i taniej.
Natomiast mam świadomość, że było by to wbrew przyjętym procedurom.
Z wywiezieniem bomby poczekano do niedzieli, kiedy to jest mniejszy ruch niż w dni powszednie.

Edit;
Rafał dał ciekawą informację. Warto poczytać o eksplozji na kempingu Los Alfaques w Alcanar - http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksplozja_na_...aques_w_Alcanar
memex
QUOTE(Boczek 75 @ 30/06/2013, 20:23)
W niektórych mediach można było znaleźć informcje o tym, że jeśli ta bomba wybuchnie zostanie zniszczone (!) miasto wokół w promieniu 500 metrów.
*


Na własne uszy słyszałem (przy kilku świadkach), jak bodajże w Wiadomościach TVP1 spiker podał, że ewentualne zniszczenia mogą się rozciągać w promieniu 3.5km od miejsca eksplozji. Zdrowo się uśmialiśmy z "wiedzy" komentatora rolleyes.gif
QUOTE
Warto poczytać o eksplozji na kempingu Los Alfaques w Alcanar

Z rok temu oglądałem w TV film fabularny odtwarzający tamte dramatyczne wydarzenia.
poldas372
QUOTE
Bo porządna fala uderzeniowa w wodzie i sejsmiczna w gruncie dna jednak by była. Sąsiedztwo mostów, urządzeń hydrotechnicznych, biegnących pod dnem przewodów, rurociągów itp. raczej wykluczałoby takie zabawy, a w mieście można się tego rodzaju rzeczy spodziewać.

Niezawodny (jak zawsze) Speedy zwrócił uwagę na to, co jest najistotniejsze, a poldasowej percepcji umknęło.
To jest wersja pozbawiona grafik. Jeżeli chcesz przejść do głównego forum kliknij tutaj.