Pociski podkalibrowe i kumulacyjne - kliknij, aby przejść na forum
historycy.org > Wybrane specjalizacje historii > HISTORIA NAUKI I TECHNIKI > Historia techniki wojskowej
Pages: 1, 2
poldas372
Ktoś w USA zorientował się iż po przypadkowej detonacji worka z prochem na jakiejś tam stalowej pokrywie, odbiły, a właściwie wypaliła się stalowa inskrypcja na tym worku umieszczona.
Zaczęto z tego tytułu wyciągać właściwe wnioski.
W przypadku pocisku podkalibrowego, problem sięga dużo dalej wstecz w historii.
Tu się rozchodziło o to, aby wraży pancerz przebić czymś wąskim i wystarczająco twardym, aby to się nie połamało.
Pociski podkalibrowe to lata 30-e ubiegłego wieku?
Speedy
QUOTE(poldas372 @ 25/08/2016, 14:26)
Ktoś w USA zorientował się iż po przypadkowej detonacji worka z prochem na jakiejś tam stalowej pokrywie, odbiły, a właściwie wypaliła się stalowa inskrypcja na tym worku umieszczona.


Charles Munroe, cywilny chemik pracujący dla USNavy dokonał tej sztuczki w 1888. Nie o proch oczywiście chodziło, ale o prawdziwy, detonujący materiał wybuchowy, kwas pikrynowy (trinitrofenol, melinit). Munroe zaobserwował, że wygrawerowane na kostkach m.w. nazwa i logo producenta odciska się lepiej lub gorzej na podłożu, na którym kostkę zdetonowano. Wyrył więc na takiej kostce i swoje nazwisko i zdetonował ją na stalowej płycie i tekst się na niej odcisnął.

Niemniej od takich zabaw do realnej amunicji musiało minąć sporo czasu. Pierwsze chyba artyleryjskie pociski kumulacyjne wproadzili Niemcy na pocz. l. 40.

QUOTE(poldas372 @ 25/08/2016, 14:26)
Zaczęto z tego tytułu wyciągać właściwe wnioski.
W przypadku pocisku podkalibrowego, problem sięga dużo dalej wstecz w historii.
Tu się rozchodziło o to, aby wraży pancerz przebić czymś wąskim i wystarczająco twardym, aby to się nie połamało.

*



Prawdopodobnie pierwszy pocisk ppanc. z twardym rdzeniem to amunicja do 1" kartaczownicy Nordenfelda (około roku 1870.). Pocisk miał twardy rdzeń z kutego żelaza w mosiężnym sabocie.
gregski
A do czego w tamtych czasach potrzebna była amunicja podkalibrowa?

Co do ładunków kumulacyjnych to pierwszy raz w praktyce zostały chyba wypróbowane na belgijskich twierdzach.
czarny piotruś
Kartaczownica Nordenfedta ( dość ciekawa broń salwowa) była szeroko używana na morzu a tu z reguły jakieś blachy do przebijania były już wtedy.
Co do pocisków kumulacyjnych to Munroe odkrył sam efekt działania ładunku z wgłębieniem. Natomiast do samej broni to daleka droga od tego. Taki prawdziwy ładunek kumulacyjny ze stożkowym wgłębieniem opracowali pod koniec lat 30'tych Szwajcarzy. Praktycznie i bojowo pierwsi wykorzystali Niemcy. Poligonem były tu nie twierdze belgijskie a czeskie schrony bojowe na linii Sudetów. Można efekty tych ćwiczeń obserwować także obecnie.
Co do pocisków podkalibrowych to można podzielić je ze względu na budowę samego pocisku i na zastosowany materiał rdzenia. Typowy podkalibrowy z DWS miał twardy rdzeń w płaszczu i zasadniczo nie zmieniał kalibru od momentu wystrzelenia aż do trafienia. Wyjątkiem były tu pociski do niemieckich dział ze stożkowym przewodem lufy i angielskie APDS z odrzucanym sabotem. Tu chodziło o jak największe obciążenie poprzeczne penetratora(rdzenia) i jednoczesne zmniejszenie oporów aerodynamicznych na torze lotu.
Materiałowo mozna podzielić je na wykonane ze stali stopowych i metali ciężkich jak wolfram czy uran. Choć sprawa jest bardziej skomplikowana. Istniały pociski ze rdzeniem wolframowym/uranowym w stalowym/aluminiowym płaszczu. Sama budowa nowoczesnych rdzeni bywa także dość złożona-rdzenie segmentowe np.
Różne są też metody stabilizacji tych p.pancy. Obrotowa dzieki gwintowi w lufie(pociski APDS) i brzechwowa na zasadzie strzały z łuku wystrzeliwane z armat gladkolufowych. Żeby rzecz bardziej skomplikować opracowano pociski brzechwowe takze do armat gwintowanych. Wtedy sabot prowadzący ma specjalne łożyska by za bardzo w lufie się jednak nie kręcił wink.gif Stabilizację brzechwową w armatach gwintowanych stosuje się zarówno przy pociskach rdzeniowych(większa prędkość i lepsza celność) jak i kumulacyjnych bo wirowanie pocisku wokół osi rozprasza strumień kumulacyjny i zmniejsza przebijalność. W sumie przez te p.pance historia zatoczyła koło. Po 100 latach kombinowania i ulepszania armat gwintowanych wróciliśmy do gładkich luf jak w napoleońskich 12-futrówkach wink.gif
gregski
No ale bojowo to chyba jednak w Belgii zastosowano je pierwszy raz?

A gladka lufa ma swoje zalety. Mozna z niej strzelac nie tylko tradycyjne pociski.
czarny piotruś
Co rozumiesz pod pojęciem pocisków tradycyjnych i tych z tradycją zrywających jezeli chodzi o armaty gladkolufowe współcześnie? Chyba że myślisz o tradycyjnej artylerii gładkolufowej z dawnych czasów?
Natomiast te niemieckie ładunki użyte w Belgii pociskami nie były. To ładunki saperskie. Duże, ciężkie i przenoszone przez dwóch żołnierzy, ręcznie układane wprost na stropie celu. Pierwsze pociski artyleryjskie o działaniu kumulacyjnym to chyba dopiero front wschodni.
poldas372
Przy zdobywaniu fortu Eben Emael po raz pierwszy użyto bojowo ładunków kumulacyjnych, ale saperskich, jak Piotruś napisał.
Niszczono nimi stalowe/ żeliwne wieże artyleryjskie fortu, oraz stalowe drzwi wejściowe do obiektu.
Betonu to strumień kumulacyjny przepalić nie mógł.
Chyba że się mylę.
Niegdyś jeszcze wyczytałem, że po raz pierwszy użyto ładunki kumulacyjne w trakcie wojny domowej w Hiszpanii. Jednak nie znalazłem na to potwierdzenia, więc to raczej bujda.
Piotruś;
QUOTE
Taki prawdziwy ładunek kumulacyjny ze stożkowym wgłębieniem opracowali pod koniec lat 30'tych Szwajcarzy.
To jest ciekawa informacja. Wiadomo coś więcej?

Armaty z lufami stożkowymi to ciekawa wariacja na temat podkalibrowości.
W trakcie wystrzału pocisk był zagęszczany poprzez zmniejszenie jego średnicy.
Nie był to głupi pomysł, skoro Niemcy takie armaty produkowali seryjnie.
czarny piotruś
Strumień kumulacyjny przebija w zasadzie każdy materiał, beton również. Mniej więcej 4-5 razy więcej niż stali przy takim samym ładunku. Co również widać na tych czeskich fortyfikacjach które oglądałem. Co do użycia takowych w Hiszpanii pewności nie mam.
Lufy stożkowe są trudne w produkcji i znacząco mniej trwałe, wymagają także specjalnej amunicji co komplikuje i produkcję i logistykę. Choć efektywność była faktycznie wysoka. Później sprawę rozwiązały pociski z odrzucanymi sabotami co pogodziło oba wymagania.
poldas372
Piotruś;
Trop szwajcarski mnie interesuje.

Jeszcze taka uwaga poboczna.
Speedy napisał;
QUOTE
Munroe zaobserwował, że wygrawerowane na kostkach m.w. nazwa i logo producenta odciska się lepiej lub gorzej na podłożu, na którym kostkę zdetonowano. Wyrył więc na takiej kostce i swoje nazwisko i zdetonował ją na stalowej płycie i tekst się na niej odcisnął.
Są różne metody druku i tworzenia grafik.
Należy do nich również doliczyć... PIROGRAFIĘ. Tę wybuchową rzecz jasna, a nie jakieś tam wypalanie na drewnie rozgrzanym drucikiem.
gregski
Alez ja wiem, ze to nie byly pociski tylko ladunki saperskie. Niektore dwuczesciowe bo potrzeba bylo kawal zelbetonu przepalic.
Chodzilo mi o pierwsze bojowe zastosowanie takich ladunkow.

Co do pociskow wystrzeliwanych z armat gladkolufowych to jest mozliwosc urzycia lufy czolgu do strzelania malych rakiet ppanc.
(Chyba T-72 mial taka mozliwosc)
czarny piotruś
Akurat nasze T-72 takiej możliwości nie miały. Dysponowały miał czołgi T-64 , T-80 i późne wersje T-72 ale wyłącznie te radzieckie. Tyle, że taki sam ( konstrukcyjnie ale kalibru 100 mm)rakietowy kierowany pocisk p.panc miały późne T-55 AM gdzie lufa była gwintowana. Akurat gwintowanie przewodu w tym przypadku nie przeszkadza. Z kolei Brytyjczycy zachowanie gwintowanych luf w najnowszych czołgach tłumaczą chęcią zachowania w jednostce ognia pocisków typu HESH dla których stabilizacja obrotowa jest ponoć lepsza.
poldas372
Faktycznie;
Zdolność wystrzeliwania rakietowej amunicji ppanc. miały T-72 od wersji B poczynając (tej z szybkowymienną lufą).
Tylko zastanawiam się co takie coś realnie dawało.
Kaliber pocisku ok. 100mm. limitował średnicę stożka kumulacyjnego.
Prawidło dla efektu kumulacji jest takie, że pocisk mógł przepalić pancerz o grubości circa równej średnicy tego stożka, a właściwie kielicha robionego z miedzi.
Oczywiście wprowadzono również kumulacyjne głowice tandemowe.
czarny piotruś
Współczesne pociski kumulacyjne mają zdolność penetracji równa 5-6 kalibrom dla grubościennych pocisków artyleryjskich do nawet 7-8 przy cienkościennych pociskach rakietowych. Czyli przebijalność rzędu 500-600 mm dla pocisków artyleryjskich do 1300-1500 dla ppk. Głowice tandemowe nie mają za zadanie zwiększyć penetracji tylko zneutralizować pancerz reaktywny.
poldas372
Albo pancerz warstwowy stal/ceramika/stal - Dobrze kojarzę?
QUOTE
dla grubościennych pocisków artyleryjskich do nawet...
Jak ma się grubość ścianek pocisku do zdolności penetratora?
czarny piotruś
Nie bardzo. Na pancerze warstwowe tandemowa głowica działa tak jak pojedyncza. Tu potrzeba po prostu ekstremalnie mocnych głowic kumulacyjnych. Choć najnowsze generacje pancerzy zdają się być odporne na p.kumulacyjne prawie całkowicie. Stąd dążenia do ataku na słabiej chronione strefy jak strop wieży czy kadłuba. Najnowsze pancerze tam gdzie są najgrubsze zapewniają ekwiwalentną osłonę na poziomie ponad 1300-1400 mm dla kumulacyjnych. Czyli z boku albo z góry aczkolwiek aktywne systemy obrony mogą wkrótce odespać klasyczne pociski kumulacyjne na emeryturę.
W pociskach kumulacyjnych.grubsza ścianka to mniej materiału wybuchowego i mniejsza średnica wkładki kumulacyjnej. Przy artyleryjskich musi być gruba by wytrzymała przeciążenia przy wystrzale.
poldas372
Jest chyba nadal w użyciu taki pocisk kalibru 155mm. Nazywa się on Copperhead.
Widziałem kiedyś taki film, jak on przywalił w strop wieży.

Wiesz coś więcej na ten temat?
czarny piotruś
Akurat ten to normalny pocisk odłamkowo-burzacy tyle, że naprowadzany laserem. Typowe ppk atakujące z górnej półsfery to nasz Spike czy amerykański Javelin lub szwedzki Bill.
Te typowo artyleryjskie jak walną w strop wieży tez czołg załatwią bo masa i kaliber duże. Tyle, że nie są to typowe p.pance.
poldas372
Są takie kumulacyjne granatniki ręczne, zwane potocznie Gustaw.
To chyba od jakiego króla Karola Gustawa, bo są szwedzkiej produkcji.
Armia USA przyjęła je na uzbrojenie.
Dlaczego? Coś konkretniej wiadomo?
czarny piotruś
Akurat Carl Gustav nie jest typowym granatnikiem p.panc. To działo bezodrzutowe strzelające takze(ale nie tylko) pociskami p.panc o działaniu kumulacyjnym. Wojsko Polskie też ma je na uzbrojeniu.
poldas372
Który granatnik przeciwpancerny nie ma cech działa bezodrzutowego?
Brytyjski PIAT działał trochę inaczej (sprężyna), ale reszta?
czarny piotruś
Poldas granatnik bezodrzutowy a działo bezodrzutowe to wda różne rodzaje broni. Działo ma zamek, posiada przyrządy celownicze umożliwiające ogień do celów zakrytych i amunicję w postaci nabojów. Większość granatników bezodrzutowych to konstrukcje nadkalibrowe czasami także jednorazowe. Carl Gustaw to konstrukcja dość specyficzna i rzadko już występująca. Ma zalety w postaci bogatej gamy amunicji, donośności i celności oraz trwałości. Ale jest też cięższy, droższy i bardziej skomplikowany od takiego RPG.
Co do cech to istnieje spora gama.granatników wylaczni rakietowych lub bezodrzutowo-rakietowych z dyszą lub przeciwmasą o calkowicie odmiennej konstrukcji niż Gustav
poldas372
QUOTE
Działo ma zamek
To bezodrzutowe również?

Przyznaję, że nie znam zasady działania.
Skoro jest zamek, to musi być odrzut.
czarny piotruś
Tak ma zamek zamykający wlot do lufy. Odrzut jest równoważony wypływem gazów prochowych. Poczytaj o działach bezodrzutowych to zrozumiesz różnicę. Tak w uproszczeniu każdy Gustav moze być granatnikiem p.panc ale większość granatników( a moze już żaden),nie może być Gustavem. Dziś z reguły używa się Gustawów w roli właśnie p.panc szczególnie tych M 3. Natomiast spektrum jego możliwości jest znacznie szersze. Moze strzelać amunicją odłamkowo burzącą, dymną, oświetlającą na odległość ponad 2000 nieosiągalną dla granatników.
poldas372
Tyle wiem że z Karola Gustawa da się strzelać opierając go na barku strzelca.
Jednak jest to broń odtylcowa.
Ma zamek.
Piotruś;
Strzelałbyś czymś takim z bunkra o powierzchni załóżmy 2x2 metry kwadratowe?
czarny piotruś
Czy wyglądam na idiotę? 5x5 z dużymi oknami to moze bym się odważył.
poldas372
Hahaha - Zgoda.
Co tu jeszcze;
O Szwajcarii nic dopiszesz?
czarny piotruś
Szukam tej książki a dokładniej namierzam w jakiej to książce było ale przy moim zasobie bibliotecznym może trochę czasu zająć. Ładunki wydrążone to opisał jeszcze przez PWS Niemiec o nazwisku Neuman o ile pamiętam ale coś kołacze mi się pod czachą, ze Szwajcarzy dołożyli wkładkę metalową. Jak znajdę to napiszę. Póki co to robocza hipoteza i tak proszę to traktowaćwink.gif
minimax
W Polsce wiedza o ładunkach kumulacyjnych najprawdopodobniej pojawiła się tuż przed wojną podczas wymiany wywiadowczej z Anglikami. Jak odnotowuje szef E2 mjr Charaszkiewicz: "Jedynym sprzętem angielskim o znaczeniu bardziej rewelacyjnym mającym jednak zastosowanie raczej na odcinku saperskim w normalnych działaniach odwrotowych a nie w działaniach dywersyjnych był tzw "przyrząd wiertniczy" dostosowany do samoczynnych wybuchów na liniach kolejowych na wielką skalę."
poldas372
To jednak nie to.
Było coś takiego jak naboje wiertnicze.
Charaszkiewicz namieszał, bo się nie znał.
W każdym razie z ładunkami kumulacyjnymi nie ma to związku.

Nawiasem;
Co to było E2 ?
Ramond
QUOTE
Stabilizację brzechwową w armatach gwintowanych stosuje się zarówno przy pociskach rdzeniowych(większa prędkość i lepsza celność)

Stabilizację brzechwową w armatach gwintowanych stosuje się w pociskach rdzeniowych aby móc użyć rdzeni o wydłużeniu większym niż jakieś 5-6 - przy większym wydłużeniu sam ruch obrotowy nie wystarcza już do stabilizacji rdzenia w czasie lotu (precesja zaczyna dawać się we znaki)
czarny piotruś
To poniekąd wynika jedno z drugiego. Przy wydłużeniu pocisku (rdzeń plus sabot) do ponad 5 kalibrów opory przejścia przez gwint wzrastają na tyle, ze zbyt mocno spada prędkość i wzrasta zużycie przewodu. Mnie uczono, że najkorzystniejszy dla gwintu jest przedział 3,5-4 kalibry. Co do stabilizacji samego rdzenia o takim wydłużeniu to racja.
Kiedyś spróbowano zrobić ekstra mocną armatę gwintowaną z normalnym(w sensie przejścia pocisku przez gwint) pociskiem to przy prędkości powyżej 1600-1700 m/s przewód ulegał erozji po kilku wystrzałach. Tu jedynym rozwiązaniem jest gładki przewód lufy i nisko oporowe w sensie tarcia pociski. Ewentualnie przyszłościowe działa elektromagnetyczne rozpędzające rdzenie do jeszcze większych prędkości.
Speedy
QUOTE(czarny piotruś @ 26/08/2016, 13:01)
Akurat ten to normalny pocisk odłamkowo-burzacy tyle, że naprowadzany laserem.
*



Akurat Copperhead ma głowicę kumulacyjną. Czy powiedzmy kumulacyjno-odłamkową, ściany są jednak dosyć grube (masa 22,5 kg w tym 6,4 kg m.w.).

user posted image
poldas372
Żeby coś doleciało do celu, to aktualnie są ku temu wskazane podświetlacze celu.
Copperhead to pocisk artyleryjski, nieczołgowy i po wystrzale leci w trajektorii balistycznej, takiej sinusoidalnej.
Tak, czy siak, uderza od góry.
No i właśnie zastanawia mnie jak można było podświetlić strop wieży czołgu, aby pocisk tam trafił.
czarny piotruś
Speedy to wydrążenie i owszem jest ale bardziej chodziło tu o ukierunkowanie energii niż o zdolności p.panc choć klasyczny o-b to nie jest, masz rację. Podobnie jak przy Mavericku miało to dać zdolności do zwalczania twardych celów a że kaliber spory to i czołgowi da rade.
Poldas są dwie zasady naprowadzania laserem. W wiązce prowadzącej i na światło odbite. Copperhead naprowadza się na światło odbite z naziemnego podswietlacza(choc pewnie ze śmigłowca też by siebie dało;) ) i tu wystarczy wycelować podświetlasz w czoło wieży a resztę zrobi głowica w pocisku i sama trajektoria. Nawiasem mówiąc ona nie może być sinusoidalna bo niby jak ? To mniej więcej parabola a ile mniej lub więcej to juz od nastaw i ładunku zależy.
Speedy
QUOTE(poldas372 @ 28/08/2016, 10:20)
Żeby coś doleciało do celu, to aktualnie są ku temu wskazane podświetlacze celu.
Copperhead to pocisk artyleryjski, nieczołgowy i po wystrzale leci w trajektorii balistycznej, takiej sinusoidalnej.
Tak, czy siak, uderza od góry.
No i właśnie zastanawia mnie jak można było podświetlić strop wieży czołgu, aby pocisk tam trafił.
*



Mówiąc ściśle, tam są do wyboru dwie trajektorie: taka normalna balistyczna parabola, leciutko tylko wypłaszczona dzięki użyciu skrzydeł, i całkiem płaska, z wierzchołkową może kilkaset metrów i pełnym szybowaniem na skrzydełkach, stosowana w warunkach np. niskiej podstawy chmur.

Zasadniczo wg pierwotnego projektu podświetlaniem miały się zajmować samoloty bezpilotowe MQM-105 Aquila i śmigłowce rozpoznawcze OH-58 Kiowa. W tym momencie można by bezproblemowo podświetlić strop wieży zgodnie z twoim życzeniem. Ale nawet przy podświetlaniu przez obserwatora naziemnego to przypuszczam że różnica nie jest wielka. Zapewne rutynowo wystrzeliwuje się co najmniej 2 pociski do jednego celu, a one też przecież nie trafiają z nieskończoną precyzją tylko powiedzmy z dokładnością do metra. Więc nawet jak podświetlisz czołg z przodu czy z boku to i tak jest spore prawdopodobieństwo, że jeden z pocisków uderzy pod takim kątem że narobi szkód.
gregski
A jak to jest z tymi kumulacyjnym pociskami w tandemie?
W mojej poprzedniej firmie nadbudowki statków "ogrodzono" siatka taka jak ogrodzeniawa na kurczaki. Z drutu "czworki".
Siatka bya zamocowana do supków ktore byy przedluzeniem relingow. Czyli znajdowala sie tak 3-4 metry od nadbudowki.
Ochroniarze ktorzy nas eskortowali przez Indyjski twierdzili, ze to dobry pomysl i ze zabezpiecza przed ostrzalem z granatnikow.
Czy rowniez gdy zostana odpalone granaty tandemowe?
Speedy
QUOTE(gregski @ 28/08/2016, 12:13)
A jak to jest z tymi kumulacyjnym pociskami w tandemie?


Wymyślono je niegdyś do rażenia pancerzy chronionych dodatkowym pancernym ekranem a później pancerzem reaktywnym. Pierwszy ładunek (tzw. prekursor), z reguły mniejszy od tego głównego, ma za zadane zniszczyć ów ekran czy pobudzić pancerz reaktywny, a potem główny ładunek ma porazić ten właściwy pancerz.

QUOTE(gregski @ 28/08/2016, 12:13)
W mojej poprzedniej firmie nadbudowki statków "ogrodzono" siatka taka jak ogrodzeniawa na kurczaki. Z drutu "czworki".


Wybacz moją ignorancję metalowo-warsztatową: czy to jest drut o średnicy 4 mm?

QUOTE(gregski @ 28/08/2016, 12:13)
Siatka bya zamocowana do supków ktore byy przedluzeniem relingow. Czyli znajdowala sie tak 3-4 metry od nadbudowki.
Ochroniarze ktorzy nas eskortowali przez Indyjski twierdzili, ze to dobry pomysl i ze zabezpiecza przed ostrzalem z granatnikow.
Czy rowniez gdy zostana odpalone granaty tandemowe?
*



Przed tandemowymi raczej nie, ale też one nie są bardzo popularne, poza krajami byłego ZSRR tandemowe pociski do RPG-7 widuje się sporadycznie. Zwykły granat PG-7, zwłaszcza starsze, popularne modele ma ponoć coś takiego z instalacją elektryczną (on ma zapalnik elektryczny, albo piezo albo z baterii, nie pamiętam w tej chwili) że jak się uziemi na krótko przed trafieniem, przelatując np. przez zarośla czy zapory z drutu kolczastego czy coś, to już nie eksploduje. Jeśli to prawda, to owa siatka zabezpiecza przed nim dość skutecznie.

Jeśli siatka faktycznie jest z 4 mm drutów (czy może prętów w tym momencie raczej?), to spora szansa że w ogóle zatrzyma taki granat z RPG-7, nawet taki nowoczesny. Tyle że nowoczesny wybuchnie w siatce i można przypuszczać, że niestety strumień kumulacyjny z tej odległości będzie w stanie wpaść do wnętrza nadbudówki i zrobić komuś krzywdę czy spowodować pożar. Jak pamiętam pisałeś kiedyś że nadbudówki są z 13-18 mm stali zwykłej.
czarny piotruś
Takie prętowe czy nawet czasami linkowe ekrany bywają zaskakująco skuteczne. One nie tyle oddalają moment eksplozji od właściwego celu co poprzez zdemolowanie korpusu pocisku a konkretnie wkładki albo zapobiegają eksplozji w ogóle albo nie dopuszczają do utworzenia strumienia kumulacyjnego. Ten w RPG ogniskuje się tak na kilkadziesiąt centymetrów maksymalnie metr tak więc nadbudówki są bezpieczne. Nasze Rośki z siatkami ze specjalnej linki(z takimi kawałkami metalu na splotach) dostawały po kilka czasami trafień z RPG bez większych efektów. Kilka poparzeń strzelców w otwartym stanowisku na górze od podmuchu to wszystko. Mam potwierdzony jeden przypadek gdzie pocisk z RPG został powstrzymany przez normalny siatkowy pojemnik na burcie mrapy tyle, że wypchany na Maksa zgrzewkami z wodą w plastikowych butelkach. Jeden z Rośkow dostał także trafienie od czoła w przednią płytę i też pancerz wytrzymał ale to ten z dodatkowymi płytami z Izraela był. Mimo tylu trafień nie straciliśmy od RPG w Rosomakach żadnego żołnierza.
Speedy
QUOTE(czarny piotruś @ 28/08/2016, 12:49)
Takie prętowe czy nawet czasami linkowe ekrany bywają zaskakująco skuteczne. One nie tyle oddalają moment eksplozji od właściwego celu co poprzez zdemolowanie korpusu pocisku a konkretnie wkładki albo zapobiegają eksplozji w ogóle albo nie dopuszczają do utworzenia strumienia kumulacyjnego. Ten w RPG ogniskuje się tak na kilkadziesiąt centymetrów maksymalnie metr tak więc nadbudówki są bezpieczne.


Nie podzielałbym twojego optymizmu w tej kwestii. Przypominam że nie o pojazdach opancerzonych tu mowa, ale o statku z poszyciem z kilkunastomilimetrowych blach ze stali zwykłej (nie pancernej). Nawet nieprawidłowo uformowany i zogniskowany strumień może sobie z tym poradzić.
gregski
Dokladnie chodzilo mi o drut 4mm.
Sciana nadbudowki jest z blachy 12-14. Wregi sa grubsze bo 18-24.
Natomiast konstrukcyjnie to wyglada tak, ze masz stalowa sciane potem tak ze 20 cm pustego i wewnetrzny panel dekoracyjno-izolacyjny. Zwylke jest to okolo 3 cm spasowanej welny mineralnej umieszczonej pomiedzy dwoma blachami 1-1.5 mm.
Wszystko to w niepalnym wykonczeniu.
Po drugiej stronie panela zaczynaja sie kabiny i pomieszczenia.
Widzialem kiedys zdjecie kabiny kapitana ktora dostala z RPG. Troche nadpalila ale bez przesady.
czarny piotruś
Nie z czterech metrów moim zdaniem. Skoro nie potrafił przebić bocznego pancerza transportera eksplodując w odległość 40 cm. Niby pancerz z wysokiej jakości stali ale tylko kilka milimetrów. Amerykanie na Strikerach mieli takie prętowe a właściwie listwowr ekrany i często przywozili pociski z RPG powbijane w te listwy. Wkurzało ich to bardzo bo po patrolu nie mogli wjechać do bazy i iść pod prysznic tylko na saperów musieli czekać. Z RPG osobiście do czynienia to mialem ze trzy razy ale skutków trafień pocisków kumulacyjnych to widziałem już bardzo dużo na naszych poligonach. Strumień kumulacyjny z wkładki o takiej średnicy i mocy nie zachowa swoich zdolności na odległość 3-4 metrów nawet jezeli zdoła się ukształtować. Dużo mocniejsze Fagoty czy Konkursy nie dawały takich ogniskowych.
poldas372
Na przednim pancerzu czołgu szwedzkiego STrv-103 takie pręty montowano.
Trochę mnie to zdziwiło, bo bardziej pochylonego pancerza nie poznałem.
Speedy
Hej
QUOTE(gregski @ 28/08/2016, 13:34)
Natomiast konstrukcyjnie to wyglada tak, ze masz stalowa sciane potem tak ze 20 cm pustego i wewnetrzny panel dekoracyjno-izolacyjny. Zwylke jest to okolo 3 cm spasowanej welny mineralnej umieszczonej pomiedzy dwoma blachami 1-1.5 mm.
*



E, no to raczej nie przejdzie, tak jak kolega dalej pisał.
poldas372
Kojarzę iż Sowieci, Jak zdobywali Berlin, to na swoich czołgach stosowali ochronę bierną przeciw strumieniowi kumulacyjnemu, wykonaną z drucianych siatek. Były to nawet zdobyczne stelaże z niemieckich łóżek.
Barg
O co chodzi????
W Indiach rosyjska firma Tochmasz zaprezentowała pociski przeciwpancerne rodziny Mango. I sami Rosjanie pokazują że z 2000 metrów przy koncie 60 stopni przebijalność wynosi od 230mm do 300 mm (dla najnowszego 3BM60 Mango- 2), płyty pancernej. Do tej pory chodziło po necie że Mango ma przebijalność dla tych warunków ponad 700 mm.
No jeśli to prawda to Mango jest bezużyteczny wobec czołgów zachodnich (oczywiście od frontu).

W linku tabela poglądowa gdzie są te dane.

https://ic.pics.livejournal.com/andrei_bt/1...05_original.jpg
Tromp
Wartość sprowadzona jest znacznie wyższa. Pamiętaj jednak o dwóch rzeczach: Mango to bardzo stary pocisk (pomijając, że czort wie, czym tak naprawdę jest tzw. Mango 2, bo 3BM60 to raczej Świniec 2), a ponadto rosyjskie metody obliczania skuteczności pocisków ppanc są zdecydowanie bardziej rygorystyczne, niż na Zachodzie. Pierwsze implikuje to, że od Mango (w tym tzw. Mango 2 - o ile rzeczywiście to stary penetrator w nowym sabocie i z nowym ładunkiem miotającym - choć w sumie z infografiki wynika coś odwrotnego) nie należy oczekiwać zbyt wiele, z drugiego zaś wynika, że rosyjski pocisk o teoretycznie słabszych osiągach od niektórych pocisków zachodnich może mieć faktycznie lepsze od nich osiągi - rosyjskie normy wymagają 75% przebić, NATOwskie 50%. Innymi słowy to, że Mango jest generalnie słabym pociskiem, dziwić nie powinno, ale wg naszych norm ma trochę wyższe osiągi.
Barg
No fakt, 3BM60 to Świniec-2. Ale to jeszcze lepiej bo to jeden z najnowocześniejszych rosyjskich pocisków ppanc. I nawet jak przyjmiemy 100% przebić to jest pancerz 300mm, a nie ponad 700 mm.
Tromp
QUOTE(Barg @ 2/03/2020, 18:29)
No fakt, 3BM60 to Świniec-2. Ale to jeszcze lepiej bo to jeden z najnowocześniejszych rosyjskich pocisków ppanc. I nawet jak przyjmiemy 100% przebić to jest pancerz 300mm, a nie ponad 700 mm.
*


Nie. Po prostu coś ktoś pochrzanił z oznaczeniami. Świniec 2 wygląda inaczej, to nie jest ten sam pocisk. To raz. Dwa, 300 mm po nachyleniu do kąta 60 stopni da nam? smile.gif
Barg
QUOTE(Tromp @ 2/03/2020, 18:28)
QUOTE(Barg @ 2/03/2020, 18:29)
No fakt, 3BM60 to Świniec-2. Ale to jeszcze lepiej bo to jeden z najnowocześniejszych rosyjskich pocisków ppanc. I nawet jak przyjmiemy 100% przebić to jest pancerz 300mm, a nie ponad 700 mm.
*


Nie. Po prostu coś ktoś pochrzanił z oznaczeniami. Świniec 2 wygląda inaczej, to nie jest ten sam pocisk. To raz. Dwa, 300 mm po nachyleniu do kąta 60 stopni da nam? smile.gif
*


Te ponad 700mm też miały być przy 60 stopniach.

https://www.defence24.pl/nowa-rosyjska-amun...pancerna-125-mm

Rosjanie na prestiżowych indyjskich targach pomylili oznaczenia??? Brzmi nieprawdopodobnie.
Tromp
Twierdzę, że Mango 2 i Świniec 2 to 2 zupełnie odrębne pociski, co zresztą widać po zdjęciach i dostępnych materiałach. Z nieznanych mi względów obydwa są oznaczone jako 3BM60, lub też były tak oznaczone. Co się podziało - nie wiem, wiem jednak, że to nie pierwszyzna na Wschodzie, Lekało też były dwa wink.gif
A co do tych 700 mm, to one owszem były przy 60 stopniach. Z kolei te 280 mm IMO dotyczy grubości fizycznej - niekonsekwencja tutaj też mnie nie bardzo dziwi.
To jest wersja pozbawiona grafik. Jeżeli chcesz przejść do głównego forum kliknij tutaj.