Jak wygląda minowanie w terenie zurbanizowanym?(przeciw piechocie wozom bojowym) Czy jest to wykonalne, czy pozostają tylko fugasy?

Czym bardziej zniszczona infrastruktura, tym łatwiej o skuteczne zaminowanie bo znakomicie ułatwia zamaskowanie.

Więc minowanie terenów zurbanizowanych, pokrytych betonem, jest wykonalne?

W tej chwili "rządzi" minowanie narzutowe, gdzie miny z definicji nie zagłębiają się w podłoże, więc jakby nie ma to dużego znaczenia.

Poza tym nie każdą minę się zakopuje - mine kierunkową, np. taką Claymore wystarczy postawić odpowiednią stroną w kierunku przewidywanego ruchu nieprzyjaciela.

Miny to cały szereg typów i rodzajów. Przeciwpiechotne, przeciwsprzetowe (w tym przeciwsmiglowcowe nawet) o różnej zasadzie działania. Nawet te bardziej klasyczne ukrywane w podłożu można stawiać dziś mechanicznie specjalnymi pojazdami.

Te miny przeciwsmiglowcowe to ciekawy temat.
Wiadomo jaka jest jej skuteczność? Co może zrobić śmigłowiec w sytuacji występowania tego rodzaju pola minowego? Czekać na rozminowanie czyli nie wlatywać na dany obszar?

Miny to rodzaj broni działającej z zaskoczenia i/lub w sumie jako zapory spowalniające manewr. W pierwszym przypadku wiadomo - kto wejdzie na nierozpoznany, zaminowany teren ponosi straty. W drugim przypadku traci czas, co znowu ma znaczenie taktyczne dla obroncy, który postawił te pola minowe.

Nie, nie wiadomo jaka jest ich skuteczność. Lub inaczej - nie znam przypadku aby śmigłowiec został zniszczony, uszkodzony, a nawet trafiony przez miny. Nie wiem, może były takie przypadki w Wietnamie, gdy śmigłowce usiadły na pole minowe. Nie wiem.

Więc postępuje się z nimi klasycznie, tzn. rozminować i dopiero latać, ew. latać powyżej pułapu ich działania.
A wiadomo coś na temat sposobów ich wykrywania?