Współczesne czołgi - kliknij, aby przejść na forum
historycy.org > Wybrane specjalizacje historii > HISTORIA NAUKI I TECHNIKI > Historia techniki wojskowej
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, 94, 95, 96, 97, 98, 99, 100, 101, 102, 103, 104, 105, 106
knat2
No tak, bo eksplozja ładunku kumulacyjnego ma siłę podmuchu bomby atomowej i jakimś cudem dostaje się pod zamknięty właz - który ją pewnie zasysa - a następnie wyrywa rygiel i podnosi pokrywę włazu . Jakimś dziwnym trafem, pociski kal. 155 mm nie otwierają włazów w czołgach, eksplodując nad nimi lub obok nich.
Siła działająca na właz T-72M1 pochodziła ewidentnie od wewnątrz i nie trzeba niczego czytać, wystarczy się przyjrzeć konkretnemu przypadkowi, który sam zaprezentowałeś z nieświadomością zaprzeczenia samemu sobie, twierdząc, że nie był zaryglowany - a był.
Dyskutujesz z faktem wspierając się danymi, które nie odnoszą się do zaprezentowanego zdarzenia.
O kinetycznym udarze też nie może być mowy, bo trafiający w czołg pocisk - był pociskiem kumulacyjnym, czyli strumień kumulacyjny stopił pancerz i dostał się do wnętrza - czegoś bardziej oczywistego być nie może.
Ale oczywiście masz prawo twierdzić, że to nie miałoby żadnego wpływu na kondycję załogi tego czołgu, gdyby tam była w tym momencie.
Jeżeli założyć, że organizm ludzki lepiej zniósłby to od stalowego rygla - to masz swoją rację.



true_militarysta
QUOTE(knat2 @ 16/01/2014, 20:19)
twierdząc, że nie był zaryglowany - a był.


A sprawdź raz jeszcze ów właz smile.gif Mogę nawet Tobie fotki powiększyć.

twierdzisz że ów właz jest zamknięty i zaryglowany? No przyjrzyj mu się...
user posted image

knat2
Nie mam na co się przyglądać, bo na zdjęciu nie widać pokrywy - tylko część przed nią.
Poza tym w ogóle skąd miałbym wiedzieć - nawet widząc pokrywę, że to jest akurat ta pokrywa i tego czołgu.
Ale jedno jest pewne - żartujesz po prostu. smile.gif
Wystarczy to, co widać na filmach - tam wszystko widać wyraźnie.
Jeżeli nie wiesz po czym się to poznaje, mogę wyjaśnić.
true_militarysta
Nie wiem, może się mylę ale niech ktoś to sprawdzi, ponieważ wydaje mi się, że na tych zdjęciach widać, że:

http://imagizer.imageshack.us/v2/800x600q90/826/vzwb.jpg

1. podczas otwierania rygiel zamykający właz jest w pozycji otwartej (tak jak na fotografii w secie poniżej -z "zielonym" włazem T-72)

2. Brak śladów wyrwania rygla -jest osmalony ale nie widzę żeby był wyrwany. Co więcej na pierścieniu włazu d-cy jest ślad TYLKO po strumieniu kumulacyjnym a nie ma po owej dźwigni. Gdyby była "wyrwana" to zostawiłaby jakiś ślad na pierścieniu chyba?

3. Widać dźwignię ryglującą właz - ma ona ślady strumienia kum. na krawędzi. Gdyby była w pozycji zamkniętej (tak jak na foto w secie poniżej z "piaskowym" włazem T-72) wtedy byłaby praktycznie idealnie pod drogą strumienia kumulacyjnego. Została by ścięta nim lub poważnie uszkodzona z obu stron. Natomiast brak jej uszkodzeń na jej lewej (patrząc na foto) krawędzi.

IMHO naprawdę wszystko wskazuje na to że właz NIE BYŁ zaryglowany. Zatem jego otwarcie podmuchem eksplozji zupełnie nie dziwi. Chyba że się mylę, ale proszę mi udowodnić po w/w fotografiach że rygiel został wyrwany. Bo ja tego śladów nie widzę.


true_militarysta
A i jeszcze jedno - Kant2 wiesz po co jest owa bruzda - prawda?
Widzisz tam jakiekolwiek oznaki wyrwania czegokolwiek?

user posted image

spójrz na górną krawędź bez żadnej szczerby na niej...

knat2
Ostatniego zdjęcia nie widać.

Na filmie masz T-72M1 - pokrywa włazu dowódcy musi być zaryglowana, bo opiera się na uszczelkach.
Gdyby nie była zaryglowana, to by do nich przylegać nie mogła - bo wałek skrętny który łączy pokrywę z wieżyczką obserwacyjną - uniósłby ową pokrywę ponad te uszczelki w podobne położenie, jakie w tym czołgu ma pokrywa włazu działonowego.
Po trafieniu, pokrywa podnosi się do góry - i już nie opada do położenia w zaryglowaniu, bo wałek skrętny unosi ją nad otworem włazu - czyli wałek skrętny jest sprawny i w ogóle jest, bo gdyby tak nie było - to po otwarciu wróciłby do początkowego położenia, albo zablokowałby się w położeniu otwartym, gdyby zadziałał ustalacz.
Gdybyś tak jak ja oberwał kiedyś w głowę taką pokrywą wiedziałbyś o co chodzi - pokrywa, jeżeli nie jest zablokowana ustalaczem w położeniu otwartym, lub nie zostanie zaryglowana - porusza się w trakcie jazdy czołgu do góry i na dół.
Aby zaryglować pokrywę w położeniu zamkniętym, trzeba ją pociągnąć i docisnąć do uszczelki, a potem użyć rygla. Dopiero wtedy będzie przylegała do uszczelek - tak jak na filmie. Tam przed trafieniem przylega, a po trafieniu nie znajduje się ani w położeniu zamkniętym, ani ustalonym przez ustalacz - otwartym. Co jak wcześniej napisałem świadczy, że jest unoszona przez wałek skrętny - który jest po to, żeby człowiek był w stanie owa pokrywę podnieść - czyli otworzyć ją.
Proste.
true_militarysta
QUOTE("knat2")
Ostatniego zdjęcia nie widać.

proszę:
https://imageshack.com/i/0z4cocj
http://imageshack.com/a/img35/2097/4coc.jpg


QUOTE
Na filmie masz T-72M1 - pokrywa włazu dowódcy musi być zaryglowana, bo opiera się na uszczelkach.
Gdyby nie była zaryglowana, to by do nich przylegać nie mogła - bo wałek skrętny który łączy pokrywę z wieżyczką obserwacyjną - uniósłby ową pokrywę ponad te uszczelki w podobne położenie, jakie w tym czołgu ma pokrywa włazu działonowego.
Po trafieniu, pokrywa podnosi się do góry - i już nie opada do położenia w zaryglowaniu, bo wałek skrętny unosi ją nad otworem włazu - czyli wałek skrętny jest sprawny i w ogóle jest, bo gdyby tak nie było - to po otwarciu wróciłby do początkowego położenia, albo zablokowałby się w położeniu otwartym, gdyby zadziałał ustalacz.
Gdybyś tak jak ja oberwał kiedyś w głowę taką pokrywą wiedziałbyś o co chodzi - pokrywa, jeżeli nie jest zablokowana ustalaczem w położeniu otwartym, lub nie zostanie zaryglowana - porusza się w trakcie jazdy czołgu do góry i na dół.
Aby zaryglować pokrywę w położeniu zamkniętym, trzeba ją pociągnąć i docisnąć do uszczelki, a potem użyć rygla. Dopiero wtedy będzie przylegała do uszczelek - tak jak na filmie. Tam przed trafieniem przylega, a po trafieniu nie znajduje się ani w położeniu zamkniętym, ani ustalonym przez ustalacz - otwartym. Co jak wcześniej napisałem świadczy, że jest unoszona przez wałek skrętny - który jest po to, żeby człowiek był w stanie owa pokrywę podnieść - czyli otworzyć ją.
Proste.
*


Zaaprobowałbym takie wyjaśnienie ale się nie da, ponieważ kłoci się ono z ZUPEŁNYM BRAKIEM jakichkolwiek śladów wyrwania rygla -zarówno na ryglu jak i na "bruździe" w którą wchodzi rygiel. Osobną sprawą są uszkodzenia dźwigni od rygla które są na jej prawej krawędzi - gdyby właz był zaryglowany to owa dźwignia przeszłaby praktycznie dokładnie na linii którą przeszedł strumień kumulacyjny prekursora i ładunku głównego - byłaby albo ścięta albo serio uszkodzona. A nie jest.
Widać to na zdjęciach które wrzuciłem bardzo wyraźnie.


true_militarysta
Znalazłem to co trzymało klapę smile.gif Sznurek albo kabel drogi Kolego. Nie rygiel. Widać to na ujęciu:
foty:

http://imagizer.imageshack.us/v2/800x600q90/838/s62o.png

[IMG=http://imagizer.imageshack.us/v2/800x600q90/838/s62o.png][/IMG]

http://imagizer.imageshack.us/v2/800x600q90/838/s62o.png



a to szwedzkie cwaniaki

Zatem kolego wszytko się zgadza - właz nie był zaryglowany, stąd brak uszkodzeń, za to klapę włazu żeby ładniej wyglądało "domknęli" sznurkiem lub kablem przeplecionym przez otwory na peryskopy smile.gif pewnie w ten sposób "domknęli" właz -widać ów kabel/sznurek wychodzący z peryskopu. Kabel od jakiś czujników raczej to nie jest bo nie widać żeby szedł gdzieś dalej.
knat2
Po pierwsze, to wcale nie musi być sznurek ani taśma - bo ze zdjęcia można się tylko domyślać, co to jest. Czyli widzisz to, co chcesz zobaczyć. smile.gif
Po drugie, tego czegoś nie widać już na tle peryskopu.
Po trzecie, nawet gdyby się uprzeć, że to musi być sznurek, lina, pasek od spodni - to domyślając się tylko, bo tego nie widać - obejmowałby nie pokrywę włazu - a fragment wieżyczki obserwacyjnej, znajdujący się przed pokrywą.
Nie jest to więc żaden dowód, co najwyżej domniemanie.


A tu pokrywa, która zaryglowana nie została w T-72A.
http://imageshack.com/a/img856/5500/5uun.jpg

P.s.
QUOTE
IMHO naprawdę wszystko wskazuje na to że właz NIE BYŁ zaryglowany. Zatem jego otwarcie podmuchem eksplozji zupełnie nie dziwi. Chyba że się mylę, ale proszę mi udowodnić po w/w fotografiach że rygiel został wyrwany. Bo ja tego śladów nie widzę.


Bo na jednym filmie mógł nie być, lub czołg ze zdjęć nie był w tym momencie sfilmowany - i efekt innego zdarzenia widać na zdjęciach.


Przede wszystkim - pokazujesz zdjęcia czołgu i jedno jego trafienie, nie pokazując o które trafienie chodzi - a było ich więcej niż jedno.
Bo jaka jest gwarancja, że czołg z ujęć filmowych to czołg po tym trafieniu, które zostało sfilmowane...
Akurat na tych zdjęciach włazu, rygiel nie jest uszkodzony - ale czy widzimy którykolwiek film z tego samego momentu, w którym został trafiony czołg widoczny na zdjęciach. Same filmy nie pokazują tylko jednego testu przecież. I nie sadzę żebyś mógł mi udowodnić, jak w każdym przypadku strumień kumulacyjny działał na właz. Ja też tego nie mogę udowodnić - opisuje tylko to co widzę na filmach i to co widziałem nie na filmie - i wiem, że trafienie granatem kumulacyjnym w czołg - może mu otworzyć pokrywy włazów - choć zaryglowane nie były, ale też nie miały wałków skrętnych - które pomagają je unieść. I nie żadna zewnętrzna (bo reszta ładunku granatu - która pozostała poza uformowanym strumieniem, odbiła się od czołgu tak jak wybuch ładunku bez wkładki kumulacyjnej i poleciała wszędzie, tylko nie pod włazy) eksplozja je otworzyła, a to co dostało się do wnętrza celu.
Wracając do filmu/ów, gdyby założyć, że w zadnym z tych przypadków nie doszło do zerwania rygla - to i tak nie powoduje, że po perforacji pancerza przez strumień kumulacyjny - tylko on jest czynnikiem rażącym - pojmowany jako działający przede wszystkim w kierunku w którego stronę został uformowany, jako niszczyciel zabójca - a załodze czołgu zagraża tylko wąski jego "nóż".

I przykład przytoczony przez Ciebie - czyli M1A1 przebity na wylot - najprawdopodobniej strumieniem kumulacyjnym.
Czołg uczestniczył w patrolu, więc prawdopodobnie włazy wieży miał otwarte - bo skoro dowódca sąsiedniego czołgu, zaczął prowadzić ogień z M2 - celując w ciemność, to można przypuszczać, że dowódcy i ładowniczy byli we włazach obu wozów..
Rany odnieśli działonowy i dowódca - od odłamków, bo ogień został natychmiast wykryty i stłumiony przez system p.poż.
Szczegółów na temat obrażeń nie ma oficjalnie podanych, poza ogólnikami o ranach - ale jest znana relacja działonowego - za "RAPORT WTO":
"Celowniczy zeznał, że poczuł jakby uderzenie młotkiem w swoje siedzisko, a ogromna siła rzuciła go na konsolkę GPS."
Przyjmując, że nie zmyślił sobie gwałtownego kontaktu z "konsolką" - to jednak coś go na nią rzuciło - "ogromna siła"
Musiał więc powstać po trafieniu i perforacji pancerza, czynnik rażenia pocisku, który z "ogromną siłą" grzmotnął działonowym o wnętrze czołgu - czy to ciśnienie powietrza, gazów - czy wpadła tam ciemna strona mocy - nie wiem, ale coś poza przelatującym strumieniem kumulacyjnym zadziałało. Coś rozpędziło odłamki, które zraniły dwóch czołgistów - i coś spowodowało zadziałanie systemu p.poż. - dzięki któremu załogantów nie poparzyło to coś.
Coś, czego podobno nie mogło być - gdyż według teorii mógł powstać jedynie strumień kumulacyjny, groźny tylko dla ludzi stojących na jego drodze i w bliskiej okolicy.
Pewnie to "coś" nie znało wyników badań i dlatego się pojawiło. Z tym się mogę zgodzić. smile.gif
I miałbym wielką ochotę poznać raporty o rzeczywistym stanie czołgistów amerykańskich, których czołgi nie wytrzymały trafień amunicją kumulacyjną w rejonie przedziału załogi. A myślę, że podczas takich zdarzeń nie byli na nie obojętni i nie zapamiętali ich jako przyjemnego przerwania monotonii egzystowania w wojsku.

I akurat teraz wpadł mi do głowy mały przykładzik z sowieckim T-62 - zdobytym przez Chińczyków w 1969 roku, w czasie przygranicznego konfliktu z ZSRR.
Czołg został trafiony w burtę kadłuba z granatnika RPG-7 - paliwo i amunicja nie zapaliły się - załoga w związku z tym też.
Ale niestety - nie wiedzieli tępi czołgiści, że powinni to przeżyć - no i umarli.
kossa
QUOTE
Wprost przeciwnie - podmuch eksplozji który po w sposób falowy opływa zarys pancerza czołgu i bardzo często zrywa zasobniki.


Czyli to podmuch stosunkowo słabej eksplozji, która powstaje przy wybuchu ładunku kumulacyjnego wyrywa gruby na kilkadziesiąt mm rygiel włazu wieży. Dodajmy, że ten właz jest wyjątkowo opływowy i ściśle przylega do wieży, więc nie bardzo jest go jak "podwiać". No i jeszcze w tym filmie fala uderzeniowa atakuje właz od góry, więc wpycha go bardziej do środka.
Poza tym pociski artyleryjskie o znacznie większym ładunku wybuchowym nie zrywają włazów, a ppk tak?
Sorry, ale to się totalnie nie trzyma kupy. Może to faktycznie jest mit skoro badania empiryczne zaprzeczają, ale wyjaśnienie to totalna żenada.

QUOTE
No, masz clou problemu. Włazy nie zaryglowane, plus już wcześniej mega dziurawy pancerz. Prze serek szwajcarski następuje wzrost ciśnienia w środku + fala idąca na zewnątrz która zawsze otworzy nie zaryglowany właz przy trafieniu w wieżę.


To jak, w dziurawym jak ser szwajcarski czołgu następuje wewnątrz wzrost ciśnienia, a w takim zaryglowanym nie następuje?

Jeżeli ciśnienie jest w stanie podnieść klapę o masie kilkadziesiąt kg to nie mam żadnych wątpliwości, że załogę w środku należałoby zdrapywać ze ścian żyletką. Można zresztą łatwo policzyć jak bardzo byliby martwi, ale nie mam danych jak duży skok ciśnienia da się przeżyć.
Damian90
A ja tak tylko nieśmiało wtrącę. Knacie widziałeś strzelające czołgi "T" jak T-64 czy T-72 z niezaryglowanym włazem dowódcy? Ten też przy wystrzale potrafi się otworzyć, a więc w środku przy strzale powstaje odpowiednie ciśnienie aby unieść ten dość ciężki właz.

Teraz pytanie, czy ciśnienie zdolne unieść właz, jest absolutnie niebezpieczne dla załogi czołgu?

Myślę że nad tym faktycznie trzeba się zastanowić, a nie czy ciśnienie jest lub go nie ma.
true_militarysta
QUOTE("knat2")
Po pierwsze, to wcale nie musi być sznurek ani taśma - bo ze zdjęcia można się tylko domyślać, co to jest. Czyli widzisz to, co chcesz zobaczyć. smile.gif

Długie cienkie wchodzące do otworu peryskopu. Albo kabel albo sznurek IMHO trudno znaleźć coś innego.


QUOTE
Po drugie, tego czegoś nie widać już na tle peryskopu.
Po trzecie, nawet gdyby się uprzeć, że to musi być sznurek, lina, pasek od spodni - to domyślając się tylko, bo tego nie widać - obejmowałby nie pokrywę włazu - a fragment wieżyczki obserwacyjnej, znajdujący się przed pokrywą.

To coś wchodzi przez otwór na peryskop prawy d-cy. IMHO ktoś zadał sobie z jakiegoś powodu trud żeby coś wprowadzić owym peryskopem do środka czołgu. Albo czujnik albo kabel, albo sznurek.

QUOTE
Nie jest to więc żaden dowód, co najwyżej domniemanie.

Ale bardzo silne w świetle znalezienie czegoś co nie powinno być w tym miejscu a co wchodzi przez prawy peryskop d-cy do środka pojazdu + zupełnie nie uszkodzony rygiel włazu, brak śladów na wgłębieniu na ów rygiel w pierścieniu włazu oraz uszkodzona strumieniem kum. tylko prawa krawędź dźwigni od rygla. A doskonale wiesz w jakiej pozycji by była gdyby właz był zaryglowany. No strumień kumulacyjny praktycznie musiałby ją trafić.



QUOTE
Akurat na tych zdjęciach włazu, rygiel nie jest uszkodzony - ale czy widzimy którykolwiek film z tego samego momentu, w którym został trafiony czołg widoczny na zdjęciach.


Jeżeli to ten sam czołg to zdjęcia pokazują że rygiel nie był użyty. Oczywiście o ile to ten sam wóz.


QUOTE

Wracając do filmu/ów, gdyby założyć, że w zadnym z tych przypadków nie doszło do zerwania rygla - to i tak nie powoduje, że po perforacji pancerza przez strumień kumulacyjny - tylko on jest czynnikiem rażącym - pojmowany jako działający przede wszystkim w kierunku w którego stronę został uformowany, jako niszczyciel zabójca - a załodze czołgu zagraża tylko wąski jego "nóż".  

Odsyłam do M.Helda i owego pdfu. Wzrost ciśnienia oczywiście jest ALE ów czynnik jest określony jako "minor factor" zaś w najnowszych znanych badaniach medycznych z USA jest w ogóle pomijany jako czynnik rażący załogę. No raczej nie bez przyczyn skoro w tych samych badaniach przy EFP i IED z perforacją kadłuba wzrost ciśnienia i podmuch są określane jako wybitnie śmiercionosne czynniki. A przy HEAT pominięto je zupełnie.


QUOTE
Szczegółów na temat obrażeń nie ma oficjalnie podanych, poza ogólnikami o ranach - ale jest znana relacja działonowego - za "RAPORT WTO":
"Celowniczy zeznał, że poczuł jakby uderzenie młotkiem w swoje siedzisko, a ogromna siła rzuciła go na konsolkę GPS."
Przyjmując, że nie zmyślił sobie gwałtownego kontaktu z "konsolką" - to jednak coś go na nią rzuciło - "ogromna siła"
Musiał więc powstać po trafieniu i perforacji pancerza, czynnik rażenia pocisku, który z "ogromną siłą" grzmotnął działonowym o wnętrze czołgu - czy to ciśnienie powietrza, gazów - czy wpadła tam ciemna strona mocy - nie wiem, ale coś poza przelatującym strumieniem kumulacyjnym zadziałało. Coś rozpędziło odłamki, które zraniły dwóch czołgistów - i coś spowodowało zadziałanie systemu p.poż. - dzięki któremu załogantów nie poparzyło to coś.
Coś, czego podobno nie mogło być - gdyż według teorii mógł powstać jedynie strumień kumulacyjny, groźny tylko dla ludzi stojących na jego drodze i w bliskiej okolicy.
Pewnie to "coś" nie znało wyników badań i dlatego się pojawiło. Z tym się mogę zgodzić. smile.gif

He he he no to ów przykład spłata Tobie małego figla ponieważ ów czołgista dostał resztkowym strumieniem kumulacyjnym w oparcie siedziska oraz kamizelkę przeciwodłamkową na wysokości nerek -mogę wrzucić zdjęcia obu (siedziska i kamizelki) możesz tez je sam dość łatwo wygooglać i to była owa "tajemnicza siła" która go faktycznie "rzuciła", i zgadzam się z Toba iż:
QUOTE
Musiał więc powstać po trafieniu i perforacji pancerza, czynnik rażenia pocisku, który z "ogromną siłą" grzmotnął działonowym o wnętrze czołgu

był nim resztkowy strumień kumulacyjny który rozorał głównie oparcie siedziska, ale też zahaczył o kamizelkę na wysokości nerek - foty obu są ciekawe i jednoznaczne.
Zatem pudło.

edit -foty:
siedzisko: http://www.lastdays.com/news/military/tank6.jpg
kamizelka działonowego: http://www.lastdays.com/news/military/tank7.jpg
to chyba wyjaśnia co za "magiczna siła" rzuciła celowniczym - facet ma farta 5cm w lewo i by nie żył.
true_militarysta
QUOTE(kossa @ 17/01/2014, 0:08)
Czyli to podmuch stosunkowo słabej eksplozji, która powstaje przy wybuchu ładunku kumulacyjnego wyrywa gruby na kilkadziesiąt mm rygiel włazu wieży.


No własnie nie wyrywa, rygiel jest nieuszkodzony, bruzda na pierścieniu wieży w którą wchodzi rygiel jest nieuszkodzona, dźwignia od rygla była w pozycji "otwarte" o czym świadczą jej uszkodzenia tylko na jej prawej krawędzi.

QUOTE
Poza tym pociski artyleryjskie o znacznie większym ładunku wybuchowym nie zrywają włazów, a ppk tak?

OBA nie zrywają o ile właz jest zaryglowany, zresztą owe ryglowanie w T-72 tyłka nie urywa, dlatego w nowszych wozach jest to zupełnie inaczej (solidniej) rozwiązane.

Już nawet stara 2A4 ma symetrycznie 3 rygle:
http://data.primeportal.net/tanks/de_craec...%20%2898%29.JPG
http://data.primeportal.net/tanks/de_craec...%20%2893%29.JPG


QUOTE
To jak, w dziurawym jak ser szwajcarski czołgu następuje wewnątrz wzrost ciśnienia, a w takim zaryglowanym nie następuje?

Tak ponieważ podmuch eksplozji jest NA ZEWNĄTRZ pancerza, zaś strumień kumulacyjny musi go PRZEBIĆ - powstaje dziurka circa 5-10mm. Wzrost ciśnienia oczywiście jest ale niegroźny dla załóg.
Jak masz wiele otworów w pancerzu lub otwarte włazy to w przypadku trafienia blisko nich podmuch eksplozji dostaje się do wozu -tutaj owe zjawisko ma zasięg około 1,5m.

QUOTE
Jeżeli ciśnienie jest w stanie podnieść klapę o masie kilkadziesiąt kg to nie mam żadnych wątpliwości, że załogę w środku należałoby zdrapywać ze ścian żyletką.

To masz bardzo mylny brak wątpliwości.
kossa
Cóż policzyłem i faktycznie przy założeniu stalowej klapy o średnicy 500mm, która będzie ważyła 60kg wystarczy wzrost ciśnienia o 30hPa, żeby unieść ją do góry. To w zasadzie żadne nadciśnienie.
Najpierw licz potem pisz dry.gif
knat2
QUOTE
Ale bardzo silne w świetle znalezienie czegoś co nie powinno być w tym miejscu a co wchodzi przez prawy peryskop d-cy do środka pojazdu + zupełnie nie uszkodzony rygiel włazu, brak śladów na wgłębieniu na ów rygiel w pierścieniu włazu oraz uszkodzona strumieniem kum. tylko prawa krawędź dźwigni od rygla. A doskonale wiesz w jakiej pozycji by była gdyby właz był zaryglowany. No strumień kumulacyjny praktycznie musiałby ją trafić.

Ale tak jak piszesz, to coś wchodzi przez prawy peryskop, a nie przywiązuje włazu.
I na zdjęciu ewidentnie rygiel nie jest uszkodzony i nie mógł być w pozycji zaryglowanej - ale jak również piszesz i ja pisałem, nie mamy dowodów, że zdjęcie przedstawia konsekwencje zdarzenia pokazanego w filmie - i czy jest to ten sam czołg.
Jeżeli byłby to ten sam czołg, to musiałby mieć bardzo mocno zużyty lub uszkodzony wałek skrętny pokrywy włazu - wtedy mógłby spoczywać na uszczelkach. Ale jego podniesienie po trafieniu świadczyłoby, że to raczej to co ze strumieniem wniknęło do wnętrza wieży, spowodowało otwarcie pokrywy i jej nie powrócenie do poprzedniego położenia - a nie działający na boki, w górę i w dół - podmuch wybuchu nad czołgiem. Czyli poza dziurą w pancerzu od strumienia kumulacyjnego, fala uderzeniowa wtłoczona pod pokrywę włazu i zwiększająca ciśnienie w jej okolicy - otworzyła ją. Otwierając na tyle skutecznie, że ważąca ok. 70 kg pokrywa, została w górnym położeniu, choć przed trafieniem spoczywała na uszczelkach. O ile to był ten sam czołg i to samo trafienie - na zdjęciach i w filmie.
I teraz czy można wykluczyć, że siła powodująca otwarcie włazu - nie oddziaływałaby na ludzki organizm.
Czy np.przy zaryglowanym włazie - odbita od wnętrza czołgu fala uderzeniowa, nie poderwałaby żołnierza w stronę zamkniętej pokrywy i nie uszkodziłaby mu kręgów szyjnych np.





QUOTE
był nim resztkowy strumień kumulacyjny który rozorał głównie oparcie siedziska, ale też zahaczył o kamizelkę na wysokości nerek - foty obu są ciekawe i jednoznaczne.


Ale strumienie kumulacyjne raczej nie rzucają nikim i niczym o nic - tylko mają w zwyczaju właśnie przeorywać się przez napotkane przeszkody - co zrobił ten akurat strumień, który później przebił jeszcze drugą burtę kadłuba czołgu.
To co towarzyszy wejściu strumienia kumulacyjnego do wnętrza , to poza snopem odłamków - fala uderzeniowa i wysoka temperatura.
I raczej znalezienie się czołgisty w polu działania tej fali uderzeniowej, mogło spowodować jego gwałtowne przemieszczenie - a nie strumień kumulacyjny, który przebił się przez kamizelkę, nie działając na nią jak podmuch - tylko jak strumień kumulacyjny.

O ile nie mogę się nie zgodzić z wynikami badań - dotyczących wpływu ciśnienia na śmiertelność załóg - bo nie przeprowadziłem własnych badań, które by udowadniały - że tamte badania są błędne - to jednocześnie nie mogę się zgodzić z tym, że poza strumieniem kumulacyjnym załodze porażonego czołgu nie zagraża nic - co mogłoby załogę kontuzjować w sposób wyłączający ją z walki.


QUOTE
A ja tak tylko nieśmiało wtrącę. Knacie widziałeś strzelające czołgi "T" jak T-64 czy T-72 z niezaryglowanym włazem dowódcy? Ten też przy wystrzale potrafi się otworzyć, a więc w środku przy strzale powstaje odpowiednie ciśnienie aby unieść ten dość ciężki właz.

Teraz pytanie, czy ciśnienie zdolne unieść właz, jest absolutnie niebezpieczne dla załogi czołgu?

Myślę że nad tym faktycznie trzeba się zastanowić, a nie czy ciśnienie jest lub go nie ma.


Widziałem, ale wahliwy ruch pokrywy włazu nie jest spowodowany ciśnieniem w tych przypadkach - po prostu wałek skrętny ciągnie pokrywę do góry, co ułatwia dowódcy (tak jak działonowemu w jego pokrywie)otwarcie tej pokrywy.
Gdy czołg nie strzela, a jedzie - nie zablokowana pokrywa w pozycji zamkniętej lub otwartej - też unosi się i opada.
Podczas strzału z armaty jest to spowodowane siłą jej odrzutu, która szarpie całym czołgiem.
P.s.
Tutaj efekt trafienia pociskiem/granatem kumulacyjnym w SKOT'a - jak widać, wokół strumienia kumulacyjnego znajduje się "chmura" gazów o znacznie większej średnicy niż strumień - to również jest czynnikiem rażącym wnętrze.
Akurat to zdjęcia z NTW i dwa pierwsze pokazują, że tam nie ma tylko skumulowanej na małej przestrzeni produktów całej reakcji działania ładunku kumulacyjnego - ogień na drugim i trzecim zdjęciu, to już efekty zapalania i zapalenia się paliwa.
http://imageshack.com/a/img833/3827/a18c.jpg

A tu czołg występujący chyba w poprzednich filmach - w swojej ostatniej już roli. Przy okazji są ujęcia z trafień makiet, na których widać zjawisko fali uderzeniowej, towarzyszącej strumieniowi kumulacyjnemu.
http://youtu.be/beW7EZd4wb0

I to jest na 90% ten sam czołg, którego - Militarysto - pokazałeś zdjęcia.
A skoro ten, to nie mógł mieć zaryglowanego włazu w chwili trafienia.
Poza tym na wieży nie widać innych przebić, więc pewnie rzeczywiście zdjęcia dotyczą tego czołgu - i tego trafienia.
ODSZCZEKUJĘ zatem i zgadzam się - TEN CZOŁG NIE MIAŁ ZARYGLOWANEJ POKRYWY WŁAZU podczas zarejestrowanego trafienia. Jeżeli te 10% braku pewności, nie jest prawdą.smile.gif A, że miał sfatygowany wałek skrętny, to pokrywa włazu - jak się okazuje w filmie powyższym - prawie dotykała do uszczelki, a nie szczelnie do niej przylegała - czego na wcześniejszych filmach nie daje się stwierdzić z taką pewnością jak na tym, który teraz dodałem. Choć nie wszystko tam pasuje idealnie do zdjęć - dlatego te 90, a nie 100% pewności.
Co jednak nie zmienia faktu, że pod pokrywą włazu musiała powstać energia - która go uniosła. Choć mogła być o wiele mniejsza od energii potrzebnej do wyrwania rygla - to FAKT.
czarny piotruś
Zacznę może od tego, że w czasie wystrzału we wnętrzu wozu bojowego nie powstaje żadne nadciśnienie, przynajmniej takie odczuwalne. Strzałów takich oddałem kilkaset (ponad 250 jak sądzę) wprawdzie z 2S1 a nie z czołgu ale kaliber też słuszny. Nigdy żaden właz się nie otworzył, nawet nikomu włosów nie zmierzwiło wink.gif.
Czyli jak napisał knat to od wstrząsu spowodowanego odrzutem działa.
Kwestia druga, pogadałem wczoraj z jednym takim co widział parę trafień z RPG i to takich prawdziwych do prawdziwych wozów z ludżmi w srodku (wiadomo gdzie) i te doświadczenia nie tak całkiem pokrywają się z badaniami cytowanymi przez militarystę. Był co najmniej jeden przypadek trafienia gdzie w transporterze (takim drapieżnym wink.gif ) nikt nie zginął , było kilku ogłuszonych i jeden dość mocno poparzony co by potwierdzało częściowo badania ale zonk tkwi w tym, że tam włazy były pootwierane ze strzelcem w wieży a właściwie tym otwartym stanowisku dla wkm'u i granatnika. Akurat ten wyszedł cało a kontuzjowani byli w środku. I bądź tu mądry i pisz wiersze. Były i trafienia bez perforacji pancerza i też włazy otwarte(tam przeważnie tak się patroluje dla lepszej obserwacji i szybszej reakcji ogniowej) gdzie głowica RPG została zdeformowana na siatkach i nie utworzył się strumień kumulacyjny ale zapalnik zadziałał i pieprznęło i też nikomu głowy nie urwało(ale osmaliło i ogłuszyło czasami). Faktem jest, że strzelcy mają dość potężne własne opancerzenie (dużo cięższe od desantu)więc może tu jest przyczyna.
kossa
QUOTE
Zacznę może od tego, że w czasie wystrzału we wnętrzu wozu bojowego nie powstaje żadne nadciśnienie, przynajmniej takie odczuwalne.


Nawet nie ma skąd się ono wziąć przy strzelaniu. Komora zamkowa jest szczelna, więc rozprężające się gazy prochowe nie mają jak dostać się do kabiny i podnieść ciśnienia. W końcu chodzi o to, żeby robiły to w lufie, a nie zabijały strzelających.
true_militarysta
QUOTE(czarny piotruś @ 17/01/2014, 18:49)

Kwestia druga, pogadałem wczoraj z jednym takim co widział parę trafień z RPG i to takich prawdziwych do prawdziwych wozów z ludżmi w srodku (wiadomo gdzie) i te doświadczenia nie tak całkiem pokrywają się z badaniami cytowanymi przez militarystę. Był co najmniej jeden przypadek trafienia gdzie w transporterze (takim drapieżnym wink.gif ) nikt nie zginął , było kilku ogłuszonych i jeden dość mocno poparzony co by potwierdzało częściowo badania ale zonk tkwi w tym, że tam włazy były pootwierane ze strzelcem w wieży a właściwie tym otwartym stanowisku dla wkm'u i granatnika. Akurat ten wyszedł cało a kontuzjowani byli w środku. I bądź tu mądry i pisz wiersze. Były i trafienia bez perforacji pancerza i też włazy otwarte(tam przeważnie tak się patroluje dla lepszej obserwacji i szybszej reakcji ogniowej) gdzie głowica RPG została zdeformowana na siatkach i nie utworzył się strumień kumulacyjny ale zapalnik zadziałał i pieprznęło i też nikomu głowy nie urwało(ale osmaliło i ogłuszyło czasami). Faktem jest, że strzelcy mają dość potężne własne opancerzenie (dużo cięższe od desantu)więc może tu jest przyczyna.



Poczytaj linki które podałem, tutaj nie ma żadnej sprzeczności. Aby ciśnienie wniknęło do środka wozu przez włazy mysi być albo spory ppk z circa 4-5kg HE w głowicy (a nie RPG...) albo trafienie musi być relatywnie blisko jakiegoś otwartego włazu.
Poniżej masz link do naniesionej na rysunek czołgu strefy rażenia przy eksplozji 2kg HE w głowicy kumulacyjnej (RPG):
http://st.otvaga2004.ru/wp-content/uploads/2012/10/k014.jpg
czerwony to obszar statystycznie śmiertelny, żółty to obszar mniej lub bardziej urazowy.
Jak widać obie strefy są dość niewielkie, i co ważne - rysunek nie uwzględnia "kształtu" czołgu, BWP, transportera - eksplozja na ekranach siatkowych Rośka nie dość że będzie odsunięta to jeszcze np. poniżej poziomu wieży/obrotnicy, etc. Trafienie we front pancerza M1 lub leo-2A4 wytworzy falę ale jest mała szansa, że uderzy ona w otwarty właz. Z kolei trafienie w strop wieży lub strop boku wieży może być tragiczne - przekonał się o tym jedyny chyba ciężko ranny czołgista z Faludży - dowódca - który prowadził obserwację we włazie zaś RPG dupnął dość blisko niego w okolice "doghouse" facet miał ponoć zmiażdżoną szczękę i wypadniętą gałkę oczną. Przynajmniej taki opis był w MMS Komandos kiedyś.
Generalnie problem jest jak granat trafi circa <1,5m od otwartego włazu, już nie pisząc o ppk który ma np. 6,6kg HE w głowicy (9M112 Kobra) lub większym granacie z ppanc (Panzerfaust-3IT ma 2,9kg).
Ale w momencie trafienia RPG i jego detonacji na siatce burty Rosomaka nie powinno się nic wydarzyć poza ogłuszeniem gościa w obrotnicy, która ma solidny pancerz zresztą...
http://imageshack.com/a/img510/1530/sdc12330.jpg


Co do porażeń załóg to nie ma żadnych rozbieżności między badaniami a tym co opisałeś - snop odłamków (serio nagrzanych), resztkowy strumień kumulacyjny (też nagrzany), no efkety po prostu musiały takie być. Fart że nikt nie dostał centralnie resztkowym strumieniem kum.bo byłaby tragedia.
knat2
http://imageshack.com/a/img593/8729/4ycy.png

A ze snopem odłamków i strumieniem kumulacyjnym - który może mieć jeszcze zdolność perforacji np. drugiej płyty burty kadłuba lub dna czołgu - fala uderzeniowa samego wybuchu, której część przedostaje się do ciasnego wnętrza wraz z ogniem.
Na zdjęciu powyżej jest to wyraźnie widoczne, że czym innym jest sam strumień kumulacyjny - który przeciska się przez pancerz, a czym innym jest to co w następstwie tego procesu przeradza się w czynniki rażące załogę - rozchodzące się stożkowo, a nie liniowo - tak jak przebijający pancerz strumień.
Czyli fala uderzeniowa jest - tak jak wzrost ciśnienia we wnętrzu czołgu - skoro ta występuje.
I to również działa na załogę - mogąc spowodować obrażenia.
Ale oczywiście podstawowym czynnikiem stwarzającym dla życia załogi niebezpieczeństwo, jest możliwość porażenia amunicji - tak przez sam strumień kumulacyjny, jak przez odłamki i falę uderzeniową.
I nie jest rozwiązaniem tego problemu, stosowanie nawet najbardziej wydajnych systemów przeciwpożarowych - mających już charakter przeciwwybuchowy - bo czołgi bywają trafiane wielokrotnie i wielokrotnie dojść może do perforacji pancerza i braku w związku z tym możliwości ponownego zadziałania systemu tłumiącego ogień. Dlatego tylko pełne odizolowane amunicji od przedziałów kierowania i bojowego, może uchronić załogę czołgu przed śmiercią w wyniku zapalenia się lub detonacji jednostki ognia do armaty.
Inną sprawą jest to, czy załoga pozbawiona systemu p.poż. zdoła przeżyć kolejne skuteczne - bo przebijające pancerz - trafienia.
true_militarysta

Knat sprawdz zdjecia celu. tzn z czego byl zrobiony
potem wrzuce inne zdjecia z fali po penetracji heat i odlamkow
knat2
Ale wcześniej masz zamieszczone przeze mnie zdjęcia SKOT-a z NTW - to stalowy cel, i na nich to co zmierza w kierunku zbiornika paliwa - nie jest tylko strugą kumulacyjną - ale "rurą" fali uderzeniowej i ognia o średnicy ok. 50 cm.

A cel na ostatnim zdjęciu, z czego nie byłby zrobiony - to zostaje przebity przez strumień kumulacyjny, do jego wnętrza dostaje się również część fali uderzeniowej wybuchu - która rozchodzi się pod celem - nie posiadającym dna ani burt.
Czołg , czy inny wóz bojowy posiada zamknięte wnętrze i to co wniknęło do tego wnętrza - pozostaje w nim i po prostu musi oddziaływać na załogę - i raczej nie wpływa pozytywnie.
Jeszcze raz powołam się na przykład amerykańskiego czołgisty - rzuconego przez na element wnętrza czołgu przez podmuch fali uderzeniowej , a nie przez strumień kumulacyjny - który przebijając kamizelkę przeciwodłamkową czołgisty, przebił następnie drugą stronę kadłuba czołgu - tak jak pocisk z karabinu np. trafiając w człowieka - przebija go, a nie przesuwa w kierunku w którym sam podąża, przy prędkości strumienia kumulacyjnego - jest to jeszcze bardziej oczywiste.
I tak jak podczas prób z ładunkami kumulacyjnymi , na otwartej przestrzeni - to nie strumień kumulacyjny je odrzuca - on je przebija - będąc szybszym od fali uderzeniowej wybuchu ładunku - która już przebity fragment przebitej stali odrzuca - jeżeli ten nie był dobrze przymocowany do stanowiska. Ewentualnie - to siła uderzeniowa wybuchu, powoduje rozrzucenie po okolicy, nie tylko przebitej stali - ale również podstawy na której została zamocowana przed eksplozją ładunku. Czyli najpierw jest przebicie, a potem podmuch - powodowany przez część ładunku, który nie został uformowany w strumień kumulacyjny.
To samo zjawisko zachodzi w praktyce, kiedy pocisk kumulacyjny przebije pancerz czołgu - większa część fali uderzeniowej eksplozji - rozchodzi się na zewnątrz trafionego celu, a jej mniejsza część jest wpychana do jego wnętrza - a będąc falą uderzeniową, nie działa jak strumień kumulacyjny - tylko jak fala uderzeniowa, z wszystkimi tego konsekwencjami.
A to co pozostaje na zewnątrz, nie jest w żaden cudowny sposób wtłaczane do wnętrza - np. podczas trafienia w burtę lub w przód - przez otwarte włazy. Co innego, gdy nad otwartym włazem nastąpi eksplozja - wtedy jest oczywiste, że część jej energii rozejdzie się w kierunku włazu i dotrze do wnętrza czegokolwiek.
Tromp
A jednak, mości panowie, Finowie Koty wycofają. Hmm...
knat2
Nie wierzę - właśnie miałem dać link...
Tylko nie wiadomo, czy Finowie je sprzedadzą - czy przeznaczą wszystkie na części i do szkolenia.
Jeżeli by chcieli sprzedać - to ja bym je kupił za publiczne pieniądze - bez żadnych oporów.
Speedy
Hej
QUOTE(knat2 @ 18/01/2014, 13:39)
większa część fali uderzeniowej eksplozji - rozchodzi się na zewnątrz trafionego celu, a jej mniejsza część jest wpychana do jego wnętrza
*



Mam co do tego wątpliwości. Bo chociaż strumień kumulacyjny jest szybszy od fali uderzeniowej detonacji, to jednak wykonanie pracy pokonania pancernej przeszkody zajmuje mu chwilę (nie wiem jak długą niestety) - całkiem możliwe że jak już przebije przeszkodę, to nie będzie żadnej fali do wpadania przez otwór bo się dawno rozeszła.
knat2
http://youtu.be/JX5ULQ-n_IU

Proszę zwrócić uwagę, co się dzieję w momencie trafienia tego czołgu - u wylotu lufy jego armaty.
Nie jest to jeszcze spowodowane zapaleniem się amunicji i paliwa - bo w tym i bezpośrednio po tym momencie z czołgu ogień jeszcze się nie wydobywa - poza chwilową kulą ognia - pochodzącą od efektu perforacji.
Efekty zapalenia się wyżej wymienionych, widoczne są później.

I co się z tej lufy wydobyło - chyba nie strumień kumulacyjny, tylko to co zostało z nim do czołgu wtłoczone - wyleciało przez otwarty zamek armaty - wypchnięte z lufy podmuchem fali uderzeniowej.
Nawet gdyby ogień z lufy tam wyleciał i potem nadal się wydobywał, bo pochodziłby od zapalonego przez strumień kumulacyjny paliwa (które potem na chwilę by zgasło - jakimś cudem), to jednak i tak zostałby wypchnięty przez ciśnienie fali uderzeniowej - w widocznym na początku momencie.
Co nie oznacza, że większość energii wybuchu nie została rozproszona na zewnątrz - co jest świetnie widoczne.
Ale to co dostało się do wnętrza czołgu, wystarczyło do wypchnięcia przez lufę tego, co wypchnięte zostało.
true_militarysta
QUOTE(knat2 @ 18/01/2014, 17:43)
http://youtu.be/JX5ULQ-n_IU

Proszę zwrócić uwagę, co się dzieję w momencie trafienia tego czołgu - u wylotu lufy jego armaty.
(...)
I co się z tej lufy wydobyło - chyba nie strumień kumulacyjny, tylko to co zostało z nim do czołgu wtłoczone - wyleciało przez otwarty zamek armaty - wypchnięte z lufy podmuchem fali uderzeniowej.


Khem Khem...ów dobrze znany pechowiec został opisany na tuzinie for oraz stron na czele z Andriej_BT, Ghur Khan, Otvaga, TankNet, etc.
To co próbujesz opisać to...wystrzał z armaty - celowniczy odruchowo (być może w konwulsji) ścisnął elektrospust i wystrzelił...

true_militarysta
QUOTE(knat2 @ 18/01/2014, 13:39)
Ale wcześniej masz zamieszczone przeze mnie zdjęcia SKOT-a z NTW - to stalowy cel, i na nich to co zmierza w kierunku zbiornika paliwa - nie jest tylko strugą kumulacyjną - ale "rurą" fali uderzeniowej i ognia o średnicy ok. 50 cm.


A masz może opis co odpalono do owego SKOTa? smile.gif Nie mam tej NTW pod ręką ALE nie przypominam sobie żeby tam był ładunek kumulacyjny w użyciu.


QUOTE
A cel na ostatnim zdjęciu, z czego nie byłby zrobiony - to zostaje przebity przez strumień kumulacyjny, do jego wnętrza dostaje się również część fali uderzeniowej wybuchu - która rozchodzi się pod celem - nie posiadającym dna ani burt.
Czołg , czy inny wóz bojowy posiada zamknięte wnętrze i to co wniknęło do tego wnętrza - pozostaje w nim i po prostu musi oddziaływać na załogę - i raczej nie wpływa pozytywnie.


Kant, to coś może wniknąć tylko w jednym miejscu - przez otwór powstały w pancerzu. Masz jego średnicę 5-10mm zwykle. Efekt jest taki:


QUOTE
Jeszcze raz powołam się na przykład amerykańskiego czołgisty - rzuconego przez na element wnętrza czołgu przez podmuch fali uderzeniowej , a nie przez strumień kumulacyjny - który przebijając kamizelkę przeciwodłamkową czołgisty, przebił następnie drugą stronę kadłuba czołgu -

No to jest dokładnie to co go rzuciło. ów strumień miał jeszcze energię większą niż nabój z pistoletu...


QUOTE
tak jak pocisk z karabinu np. trafiając w człowieka - przebija go, a nie przesuwa w kierunku w którym sam podąża,

PROSZĘ?

QUOTE
Czyli najpierw jest przebicie, a potem podmuch - powodowany przez część ładunku, który nie został uformowany w strumień kumulacyjny.
To samo zjawisko zachodzi w praktyce, kiedy pocisk kumulacyjny przebije pancerz czołgu - większa część fali uderzeniowej eksplozji - rozchodzi się na zewnątrz trafionego celu, a jej mniejsza część jest wpychana do jego wnętrza - a będąc falą uderzeniową, nie działa jak strumień kumulacyjny - tylko jak fala uderzeniowa, z wszystkimi tego konsekwencjami.


Jak podeślę tobie stos pdfów o broni kumulacyjnej przeczytasz je? Troszkę kombinujesz. Jedyna fala jaka pojawia się w czołgu ma źródło w 2 zjawiskach:

a) faktycznie wtłoczeniu przez kanał penetracji ciśnienia gazów do środka - ale jest to zjawisko relatywnie słabe ponieważ powstały otwór ma średnicę circa 5-10mm zatem za małą aby doprowadzić do groźnego dla życia i zdrowia wzrostu ciśnienia
cool.gif wtórne zjawisko od fali odłamków oraz strumienia resztkowego które przechodzi przez czołg. Ponieważ masa strumienia i odłamków jest mała owa fala również jest mała.


mam:
http://spe.fotolog.com/photo/30/10/126/gen...475536377_f.jpg

4 - podmuch eksplozji z głowicy
5 - strumień kumulacyjny pod koniec formowania
6 - penetracja płyty.
knat2
QUOTE
Khem Khem...ów dobrze znany pechowiec został opisany na tuzinie for oraz stron na czele z Andriej_BT, Ghur Khan, Otvaga, TankNet, etc.
To co próbujesz opisać to...wystrzał z armaty - celowniczy odruchowo (być może w konwulsji) ścisnął elektrospust i wystrzelił...

A czytałem o tym i byłoby to wytłumaczenie - ale akurat zdanie mam inne, bo oglądałem ten film nie wiem ile razy - i nie widzę tam normalnego odrzutu armaty - widzę, że lufa się unosi po trafieniu pocisku w czołg i po wypadnięciu gazów z lufy - i według mnie wygląda to tak - jak zadziałanie siły na tylną część zamka armaty - od strony wnętrza wieży. Poza tym nie słychać odseparowanego odgłosu wystrzału - tylko jeden huk w jednym praktycznie momencie - bez opóźnienia towarzyszącemu ludzkiej reakcji, nawet nie uświadomionej.
Mogę się mylić oczywiście, ale nie interpretuję tego jako wystrzału z armaty - pomimo innych interpretacji. Bo mogę się nie zgadzać. : Mylić też. smile.gif

QUOTE
A masz może opis co odpalono do owego SKOTa? smile.gif Nie mam tej NTW pod ręką ALE nie przypominam sobie żeby tam był ładunek kumulacyjny w użyciu.

Opis jest tylko pod zdjęciami, nie ma podanego konkretnego typu ładunku. NTW 11/2012.
http://imageshack.com/a/img22/1037/3wik.jpg

QUOTE
No to jest dokładnie to co go rzuciło. ów strumień miał jeszcze energię większą niż nabój z pistoletu...


Mowy nie ma smile.gif - strumień nie rzuca - tylko przebija, rzuca podmuch fali uderzeniowej - podążającej za (razem ze) strumieniem, po wykonanej przez niego perforacji pancerza - widzisz to na zdjęciach, na których nie ma wiązki o małej średnicy - tylko coś w rodzaju chmury gazów podążających w tym samym kierunku co strumień - ale o znacznie większej średnicy od strumienia kumulacyjnego.
I faktem jest, że ta fala uderzeniowa nie ma ogromnej prędkości rozchodzenia się - bo w przeciwnym razie zamiast kimś rzucić - rozerwałaby kogoś - lub go zmiażdżyła o wnętrze czołgu.

QUOTE
a) faktycznie wtłoczeniu przez kanał penetracji ciśnienia gazów do środka - ale jest to zjawisko relatywnie słabe ponieważ powstały otwór ma średnicę circa 5-10mm zatem za małą aby doprowadzić do groźnego dla życia i zdrowia wzrostu ciśnienia
cool.gif wtórne zjawisko od fali odłamków oraz strumienia resztkowego które przechodzi przez czołg. Ponieważ masa strumienia i odłamków jest mała owa fala również jest mała.


I właśnie o tym piszę cały czas - a to czy jest, czy nie jest w stanie wyłączyć załogę z walki - to jest właśnie relatywne.
Niekiedy załogę obezwładnia (a do tego nie musi jej zabić), a niekiedy nie - ale jest, więc nie tylko strumień kumulacyjny z odłamkami zagraża załodze, czy np. amunicji.
Bo owa fala uderzeniowa niesie ze sobą ogień, który może spowodować zapalenie się amunicji - a jeżeli w promieniu działania tych czynników znajdzie się człowiek - to również zostanie porażony - choć nie będzie przepalony strumieniem kumulacyjnym, który go ominie.
A skoro jest fala uderzeniowa - to była również w wiadomym M1A1 i to ona musiała rzucić czołgistą. smile.gif
Co da samego działania ciśnienia - to są relacje o zabiciu czołgistów w czołgach pomimo to, że nie dochodziło do ich zapalenia, czy eksplozji amunicji. Aczkolwiek akurat to rzeczywiście nie musiało oznaczać śmierci żołnierzy - bo mogli się po prostu udusić wtłoczonymi do wnętrza - nie wiem
Ale chyba był jakiś powód powstania praktyki otwierania włazów w czołgach - może utrudniający nie tyle utratę życia od zbyt dużego ciśnienia, a z mniejszej możliwości zwykłego uduszenia się tymi gazami wnikającymi do wnętrza. Lecz raczej bez żadnego powodu, nikt takiej praktyki by nie zastosował.

Czyli w sumie się chyba zgadzamy - że nie tylko strumień i odłamki znajdują się w czołgu po przebiciu go strumieniem kumulacyjnym.
Ja jednak pesymistycznie wolę nie marginalizować zagrożenia fali uderzeniowej - bo ona istnieje i ono istnieje.

I pytanie mam do Ciebie - Militarysto.
Mierzyłeś może grubość przedniej-dolnej płyty przedniego pancerza kadłuba w Leopardzie-2 - w miejscu spawu łączącego ją z górną-przednią płytą.
Jeżeli mierzyłeś to i wynik nie jest tajemnicą - to czy ta płyta ma grubość 35-40 mm ? Bo chyba raczej nie 50 mm...
A przyszło mi na myśl, że grubość tej płyty może (choć nie musi) być taka sama, jak grubość bocznych-pionowych płyt kadłuba, przynajmniej w rejonie przedziałów załogi.
Bo skoro ta przednia-dolna płyta, jest w zasadzie tylko osłoną dla głównego pancerza warstwowego, to jej grubość może być ujednolicona z grubością płyt bocznych po to, żeby nie zwiększać rodzajów płyt zastosowanych do produkcji kadłuba.

P.s.
Tak.
QUOTE
4 - podmuch eksplozji z głowicy
5 - strumień kumulacyjny pod koniec formowania
6 - penetracja płyty.

A po perforacji płyty, za strumieniem kumulacyjnym wtłaczana jest do wnętrza część gazów fali uderzeniowej - która następnie po tym wnętrzu się rozchodzi z prędkością mniejszą od prędkości strumienia i jak kogoś spotka na swojej drodze, to go odepchnie i poparzy.
W przypadku czołgisty z przepalonym fragmentem kamizelki - ta kamizelka pewnie najpierw została przebita przez strumień, a potem fala uderzeniowa odrzuciła samego żołnierza - bo strumień znajdował się przed falą i nadal miał zdolność aż przebijania przeszkód - a nie tylko ich przesuwania.
true_militarysta
QUOTE
Mierzyłeś może grubość przedniej-dolnej płyty przedniego pancerza kadłuba w Leopardzie-2 - w miejscu spawu łączącego ją z górną-przednią płytą.
Jeżeli mierzyłeś to i wynik nie jest tajemnicą - to czy ta płyta ma grubość 35-40 mm ? Bo chyba raczej nie 50 mm...
A przyszło mi na myśl, że grubość tej płyty może (choć nie musi) być taka sama, jak grubość bocznych-pionowych płyt kadłuba, przynajmniej w rejonie przedziałów załogi.
Bo skoro ta przednia-dolna płyta, jest w zasadzie tylko osłoną dla głównego pancerza warstwowego, to jej grubość może być ujednolicona z grubością płyt bocznych po to, żeby nie zwiększać rodzajów płyt zastosowanych do produkcji kadłuba.

Niestety nie mam pojęcia smile.gif Serio - grubość wkładu w kadłubie Leo-2 to circa 600mm LOS, oczywiście przedniej dolnej płyty od jej 50% wysokości mniej, ale ile ma sama płyta nie wiem jeżeli ma tyle co górna to właśnie circa 40-50mm tak jak reszta płyt "frontu" ale dokładnej wartości niestety nie znam.

QUOTE
Opis jest tylko pod zdjęciami, nie ma podanego konkretnego typu ładunku. NTW 11/2012.

No mam tą NTW, ale IMHO rozpylono i zapalono mieszankę którą ugasił STOPFIRE i nie miało to nic wspólnego z ładunkiem kumulacyjnym, przynajmniej sądząc po zdjęciach...


QUOTE
Co da samego działania ciśnienia - to są relacje o zabiciu czołgistów w czołgach pomimo to, że nie dochodziło do ich zapalenia, czy eksplozji amunicji. Aczkolwiek akurat to rzeczywiście nie musiało oznaczać śmierci żołnierzy - bo mogli się po prostu udusić wtłoczonymi do wnętrza - nie wiem
Ale chyba był jakiś powód powstania praktyki otwierania włazów w czołgach - może utrudniający nie tyle utratę życia od zbyt dużego ciśnienia, a z mniejszej możliwości zwykłego uduszenia się tymi gazami wnikającymi do wnętrza. Lecz raczej bez żadnego powodu, nikt takiej praktyki by nie zastosował. (...)A po perforacji płyty, za strumieniem kumulacyjnym wtłaczana jest do wnętrza część gazów fali uderzeniowej - która następnie po tym wnętrzu się rozchodzi z prędkością mniejszą od prędkości strumienia i jak kogoś spotka na swojej drodze, to go odepchnie i poparzy.


EDIT.

Bardzo ciekawe były wyniki za badań głowic DART które również robiły duże dziury:
http://imageshack.com/a/img202/1474/n3mm.jpg
http://imageshack.com/a/img89/3717/3gsz.jpg
http://imageshack.com/a/img838/9215/vu98.jpg
Polecam zwłaszcza owe wnioski:
user posted image

link bezpośredni: http://imagizer.imageshack.us/v2/800x600q90/208/rw07.png

knat2
QUOTE
Bardzo ciekawe były wyniki za badań głowic DART które również robiły duże dziury:


A rzeczywiście, ciekawe bardzo.

Co do pancerza Leoparda-2, to jak tylko spotkam gdzieś ów czołg - zmierzę ten element.
A mogłem to niedawno zrobić - ech...
Ale chyba więcej niż 40 mm tam nie ma. Bo jak się patrzę na Leoparda-1, który ma w tym miejscu 50 mm, to ów element w Leopardzie-2 wygląda na trochę cieńszy.
Poza tym wczoraj do mnie dotarło, że chyba Leopard-2A5, ma wyprostowany element burty kadłuba w rejonie włazu mechanika kierowcy - dzięki nowej jego pokrywie. Jeżeli tak jest, to zniknął jeden słaby punkt osłony czołowej - bo poprzednio to wybrzuszenie burty w rejonie włazu kierowcy, możliwe było do trafienia od frontu - mając grubość efektywną w takim przypadku - może 240 mm, lub niewiele więcej.
I w sumie byłoby dobrze, żeby modernizacja polskich Leopardów-2A4 obejmowała podobne do wersji A5 zmiany - nawet ze względu na podstawę włazu kierowcy - i oczywiście ze względu na osłonę czołową wieży i sposób umieszczenia celownika EMES.
Tyle, że w odróżnieniu od czołgów niemieckich, należałoby zastosować pełen pakiet dodatkowego opancerzenia przodu kadłuba - tak jak zrobili Duńczycy. Jakieś wzmocnienie stropu wieży też by się przydało - może te "maty" stosowane w "Pumie" i PzH 2000, albo ERAWA.
A jak ERAWA, to być może również na burtach kadłuba i wieży - jako widoczny element polonizacji. smile.gif
true_militarysta
QUOTE(knat2 @ 19/01/2014, 13:05)
QUOTE
Bardzo ciekawe były wyniki za badań głowic DART które również robiły duże dziury:


A rzeczywiście, ciekawe bardzo.




Tylko pamiętaj, że DART miał wkładkę ze stopów aluminium nie miedzianą. W efekcie miał zupełnie fatalną relację kalibru głowicy do przebijalności... I dlatego też zamieszczone przeze mnie wyniki mogą nie być miarodajne. No ale króliczki w zdecydowanej większości przeżyły tongue.gif

Natomiast myślałem jak to jest, że w relacjach z DWS jest sprawa podmuchu i wzrostu ciśnienia podawana, badania z lat 50tych i 60tych podają około 20% ofiar na skutek "blast overpressure" ale już badania z końca lat 1980tych podają, że kwestia wzrostu ciśnienia i podmuchu jest trudna do oszacowania, wyniki są niespójne, zaś liczba ofiar na skutek wzrostu ciśnienia i podmuchu wynosi od 1 do 20%. Trochę mnie zastanowił aż taki rozrzut. Z kolei badania M. Helda oraz nowsze w ogóle nie uznają wzrostu ciśnienia za czynnik zagrażający życiu załóg. Co się zmieniło? Ano głowice kumulacyjne, oraz po części pancerze...
Taki mały rebus zrobiłem:
user posted image

Coś mi się widzi, że obecne precyzyjne ładunki HEAT mają oczywiście kilkukrotnie lepszą relację średnicy głowicy do przebijlaności, ale sam kanał penetracji ma kilkukrtonie mniejszą średnicę oraz miej jest HE w głowicy. Oprócz tego obecne pancerze nieco inaczej wyglądają... Może to jest przyczyna?
Po prostu z tego co wyczytałem to kwestia otwierania włazów zaczęła się od II wś a apogeum miała na Synaju. Faktycznie mogło być tak, że wczesne HEAT przez minimum 4x większy kanał penetracyjny powodowały dużo poważniejszy wzrost ciśnienia (choć badania z DART nie wskazują na to jako poważny czynnik...) ale problemem mogły być faktycznie gazy wtłaczane do przedziału. Obecnie w dobie układów NBC oraz przeciwwybuchowych raczej owe czynniki są już marginalne a problemem pozostał resztkowy strumień kumulacyjny oraz solidnie nagrzane odłamki...
knat2
Ja czytałem kiedyś artykuł w Wojskowym Przeglądzie Zagranicznym o francuskim granatniku p.panc. "APILAS" - a nawet wczoraj go sobie przypomniałem.
I cytat o jednym z warunków, jaki miał spełniać ten granatnik.
" Pierwszy - to zapewnienie nie tylko unieruchomienia czołgu przeciwnika, ale i zniszczenia go.
Innymi słowy, nie chodzi tylko o przebicie pancerza, ale o spowodowanie wewnątrz dostatecznie dużego ciśnienia gazów i działania stopionego metalu oraz odłamków, aby zagwarantować zniszczenie załogi i znajdującego się w środku wyposażenia." WPZ 4/1983.

Tromp
Czytam sobie właśnie artykuł P. Przeździeckiego o Rydwanie IV (NTW 3/11). Ów jegomość pisze tam, że wraz z Magachami 5 w Libanie w ręce Syryjczyków wpadła najnowsza wówczas izraelska amunicja ppanc, M111 Hec ("Strzała"). Później, uwaga, autor stwierdza, iż przekazanie tychże do ZSRR miało wydatny wpływ na pośpieszny proces dopancerzania kadłubów sowieckich czołgów. Sądziłem, iż nastąpiło to wskutek informacji o nowym uzbrojeniu zachodnich czołgów (amerykańskie prace nad 120mm armatą, niemiecka rejmetalka, brytyjskie prace nad m. in. wspomnianym przez autora działem 110-?-mm), a nie dzięki przejęciu nowoczesnej amunicji do w sumie nieperspektywicznego działa. Jak to z tym w końcu było? Ktoś (knat2?) niedawno tu pisał, że dopancerzenie radzieckich wózków to pokłosie wchodzenia do służby Leoparda 2 ze znacznie silniejszym niż dotychczasowe działem.
true_militarysta
QUOTE(Tromp @ 19/01/2014, 23:17)
Czytam sobie właśnie artykuł P. Przeździeckiego o Rydwanie IV (NTW 3/11). Ów jegomość pisze tam, że wraz z Magachami 5 w Libanie w ręce Syryjczyków wpadła najnowsza wówczas izraelska amunicja ppanc, M111 Hec ("Strzała"). Później, uwaga, autor stwierdza, iż przekazanie tychże do ZSRR miało wydatny wpływ na pośpieszny proces dopancerzania kadłubów sowieckich czołgów.


Akurat P.Przeździecki ma racje. Sowieci ową amunicję oprócz testów i badań wykorzystali do testów ostrzału T-72A oraz T-80B i generalnie front kadłuba był "not enought" -na typowym dystansie 1300m M111 robił ponoć ładne dziurki, choć wiele do powstrzymania go nie brakowało. Efektem było pojawienie się na kadłubach Sowieckich czołgów 16mm grubości płyty (T-72) z utwardzanej stali która pod katem dawała 42mm RHA a w zasadzie nieco więcej (jako HHS). Zaś na T-64 pojawiło się około 30mm płyty HHS.
I dopiero to zapewniało osłonę.

do poczytania dokładnie w tym temacie:

http://www.tank-net.com/forums/index.php?showtopic=35319

http://www.tank-net.com/forums/index.php?showtopic=37357

http://www.tank-net.com/forums/index.php?showtopic=31324

AKMS
Przecież czynników które wpłynęły na "dopancerzanie" mogło być kilka, od nowoczesnej amunicji do armaty kalibru 105mm, po prowadzone prace nad nowymi zachodnimi czołgami z bardziej potężnymi armatami od armaty kalibru 105mm

Edycja: pisane w tym samym czasie co post użytkownika "true_militarysta", tak więc jak moderator chce, to może usunąć mój post, bowiem nic on nie wnosi po odpowiedzi true_militarysty
knat2
QUOTE
Ktoś (knat2?) niedawno tu pisał, że dopancerzenie radzieckich wózków to pokłosie wchodzenia do służby Leoparda 2 ze znacznie silniejszym niż dotychczasowe działem.


Do pojawienia się T-72B i T-80U, pancerze przednie sowieckich czołgów były wzmacniane w 1976 roku - nowa konfiguracja przedniego pancerza kadłuba i prawdopodobnie udoskonalony pancerz korundowy wieży (w T-64A/B/B1 i T-80 - być może również przez krótki okres w T-72, 1976-77 rok).
I na początku lat 80-tych XX w., kolejne wzmocnienie pancerza raczej nie było spowodowane wyłącznie zdobyciem izraelskiej amunicji, bo Sowieci doskonale zdawali sobie sprawę z wcześniejszego pojawienia się amerykańskich APFSDS do armat kal. 105 mm - a w związku z tym wiedzieli o tym, że pancerze ich czołgów skonfigurowane przeciwko APDS NATO, nie będą zapewniały wystarczającej efektywności wobec APFSDS.
A różnice w technologii wykonania przedniego pancerza kadłuba - między starszymi a nowszymi wersjami T-72A np., były już widoczne w 1980- 81 roku. I nie były to dospawane płyty pancerne o grubości 16 mm - które akurat w tych nowszych wersjach T-72A, w ogóle nie były dodawane - podobnie jak później w T-72B.
Płyty 16 milimetrowe dodawano do T-72 i T-72A wyprodukowanych przed 1980-81 rokiem, podczas remontów (i w nowych eksportowych T-72M1).
Podobnie wyglądała sytuacja z T-64A/B/B1 i T-80B - w zależności od roku produkcji, posiadały dodatkowy pancerz przedni kadłuba lub nie.

A pancerze zbudowane tak, aby zatrzymywać APFSDS z - wtedy - armaty tylko Leoparda-2 kal. 120 mm, pojawiły się wraz z T-72B i T-80U, czyli w 1984 roku (choć pierwsze T-72B - jeszcze nie jako "B", pojawiły się podobno już w 1983 roku).
Damian90
http://www.youtube.com/watch?v=ahimtOnk4tk#t=260

I taka ciekawostka, niech nie zmylą was pozory.

http://s0.uploads.ru/C5dsZ.jpg
knat2
Koło nośne nie od T-80.
Może to jest realizacja tego modelu.
http://s5.uploads.ru/S1WG9.jpg
Choć koła nośne modelu przypominają te od T-80 i Msty-S.
I:
http://youtu.be/sJMm2ieW45E
true_militarysta
QUOTE(knat2 @ 20/01/2014, 1:24)

Do pojawienia się T-72B i T-80U, pancerze przednie sowieckich czołgów były wzmacniane w 1976 roku - nowa konfiguracja przedniego pancerza kadłuba i prawdopodobnie udoskonalony pancerz korundowy wieży (w T-64A/B/B1 i T-80 - być może również przez krótki okres w T-72, 1976-77 rok).
I na początku lat 80-tych XX w., kolejne wzmocnienie pancerza raczej nie było to spowodowane wyłącznie zdobyciem izraelskiej amunicji, bo Sowieci doskonale zdawali sobie sprawę z wcześniejszego pojawienia się amerykańskich APFSDS do armat kal. 105 mm - a w związku z tym wiedzieli o tym, że pancerze ich czołgów skonfigurowane przeciwko APDS NATO, nie będą zapewniały wystarczającej efektywności wobec APFSDS.
A różnice w technologii wykonania przedniego pancerza kadłuba - między starszymi a nowszymi wersjami T-72A np., były już widoczne w 1980- 81 roku. I nie były to dospawane płyty pancerne o grubości 16 mm - które akurat w tych nowszych wersjach T-72A, w ogóle nie były dodawane - podobnie jak później w T-72B.
Płyty 16 milimetrowe dodawano do T-72 i T-72A wyprodukowanych przed 1980-81 rokiem, podczas remontów (i w nowych eksportowych T-72M1).
Podobnie wyglądała sytuacja z T-64A/B/B1 i T-80B - w zależności od roku produkcji, posiadały dodatkowy pancerz przedni kadłuba lub nie.

Fakt, masz racje tutaj :-)


Tytułem uzupełnienia dodam tylko jakiej grubości płyty dorzucano:

T-72 / T-72A /T-72M1 export - płyta 16mm pod katem 68 stopni czyli 66mm RHA (LOS)
T-64A/B/B1 - płyta 30mm pod kątem 68 stopni czyli 80mm RHA (LOS)
T-80B - nie posiadam wartości sad.gif

Ale jak widać wzmocnienie było dość poważne.
knat2
W T-8O chyba też 30 mm - choć na oko tylko szacuję.
true_militarysta
I jeszcze taka ciekawostka autorstwa Wiedźmina z otvaga2000, chodzi o T-80B, czyżby tam były proste wkłady piaskowe? Korund? o.O
Generalnie na znanych planach widać coś takiego:
user posted image

user posted image

Akurat kadłub mam policzony (już):

50mm RHA + 35mm STEF +50mm RHA +35mm STEF +50mm RHA

dla kąta 68. stopni (pochył płyty kadłuba o de facto 22. stopnie) we have:
133mm RHA + 93mm STEF + 133mm RHA + 93mm STEF + 133mm RHA zatem mamy:
~473mm RHA vs APFSDS.

Wieża powinna mieć podobny stopień osłony dla 0. stopni.
O ile dane Wiedźmina są prawdziwe to mamy:
wieża 30. stopni:
191mm odlew + 122mm "wkład" + 218mm odlew zatem mamy (jeżeli liczyć 270HB odlew jak 0.9 RHA)
~370 RHA + 122mm zatopionych rdzeni lub kroundu (nie wiem jak to przeliczyć) IMHO do 400mm vs APFSDS może dojdzie.

wieża dla 0. stopni:
137-237mm odlew + circa 170mm "rdzeń" + 260mm odlew
czyli mamy circa ~360-447mm RHA + 170mm zatopionych rdzeni lub kroundu (nie wiem jak to przeliczyć)
IMHO odporność dla wieży dla 0. stopni była jak dla kadłuba -co jest tutaj logiczne.

Edit - problem bo nie wiem jak przeliczyć rdzenie w wieży, zupełnie.
knat2
Problem z T-80B i T-72A (T-72M1) polega na tym, że są też informacje o prętach stalowych - będących w komorach wieży razem z rdzeniem piaskowym.
Pręty są podobno ułożone pionowo i zachodzą na siebie. Według pana Karola Chodkiewicza z Łabęd, opisującego T-72M1 - "Rdzeń wykonuje się w formach z piasku ceramicznego, zbrojonego prętami stalowymi".

P.s.
A T-72A z 1979 roku posiadał pancerz przedni kadłuba o odporności 360 mm (przy grubości rzeczywistej 215 mm i pochyleniu 68 st.)wobec KE i 500 mm wobec HE.
Wieża z przodu odp. 410 i 500 mm (grubość rzeczywista 530 mm).
Wieże z rdzeniem piaskowym były produkowane od 1977 roku - więc czołgi produkowane od tego roku - jeszcze nie oznaczone jako T-72A, posiadały ten sam co "A" standard opancerzenia.
T-80B z 1978-79 roku, musiał mieć (ze względu na technologię wykonania, gabaryty i masę )- jeżeli nie identyczny ( w przypadku wież najwyżej o 30-40 mm więcej - być może, kadłub taki sam) , to prawie identyczny standard odporności czołowego opancerzenia.
Kiersnowski Artur
Wołk
Tromp
ZTZ99G. Coś więcej o nim wiadomo?
knat2
W sumie to nic nowego, ot kolejna wersja chińskiej kopii T-72.

http://youtu.be/T_pWBTSkQeQ
Tromp
QUOTE(knat2 @ 21/01/2014, 15:28)
W sumie to nic nowego, ot kolejna wersja chińskiej kopii T-72.
*


Wiem o tym-pytam tylko o realne możliwości, na ile różni się od poprzedników i tak dalej.
knat2
Pancerz reaktywny mu dodali, więc pod tym względem jest lepszy od wersji wcześniejszych.
A reszta, to deklaracje Chińczyków - że coś jest lepsze, bo oni tak twierdzą.
Jedno dobre co widzę w tych chińskich czołgach - natchnionych konstrukcją T-72, to większa długość oporowa gąsienic - umożliwiająca wzrosty masy, bez wielkiego zwiększania nacisków na grunt.
Teoretycznie silnik powinien mieć większą żywotność od silników w rosyjskich czołgach, bo jest silnikiem pochodzącym z MTU.

A tu o GCV:
http://www.defence24.pl/news_kolejne-probl...fikacji-sprzetu
Tromp
QUOTE(knat2 @ 21/01/2014, 15:45)

Wcale mnie to nie dziwi-ale co do programu śmigłowcowego, to autor artykułu paru rzeczy nie wie, choćby o nowym programie morskiej odmiany Sokoła.


A tymczasem, kebab z wasabi.
true_militarysta
QUOTE(Tromp @ 21/01/2014, 14:31)
QUOTE(knat2 @ 21/01/2014, 15:28)
W sumie to nic nowego, ot kolejna wersja chińskiej kopii T-72.
*


Wiem o tym-pytam tylko o realne możliwości, na ile różni się od poprzedników i tak dalej.
*



Pisałem komentarz na defense, ale oczywiście mi go nie puścili wink.gif Ciekawe czemu:

QUOTE
Sugeruje Autorowi nie sugerować się stornami w stylu sinodefense i nie replikować bzdur w rodzaju: "zdolną penetrować opancerzenie pojazdów takich jak amerykański czołg M1 Abrams czy brytyjski Challanger." chyba że Autor miał na myśli pancerz boczny kadłuba lub nisze wieży dla kątów bliskim prostopadłemu. Ale to nawet T-55AM potrafiłby.

Natomiast nie ma żadnych dowodów na to, że Chińczycy posiadają nowoczesne pociski podkalibrowe. Jak na razie ichnie APFSDS-T są mikasami 3BM42 Mango, oraz Izraelskiego pierwowzoru naszego Pronita. Materiał zdjęciowy pokazuje  pociski z penetratorami nie dłuższymi niż znany niedoszły 3BM42M Lakalyo. Tak czy owak chińskie APFSDS mogą oscylować wokół przebijlaności 600mm RHA na 2000m ale mowy nie ma dogonieniu przez nie DM53/DM63, M338, M829A2, M829A3 i innych.
Tromp
QUOTE(true_militarysta @ 21/01/2014, 18:33)
Pisałem komentarz na defense, ale oczywiście mi go nie puścili wink.gif
*


rolleyes.gif
Fakt, na DZ wisi wszystko, niekiedy największe bzdury, jak niejaki Aviator, który ubliżał mnie, 123 i tk, samemu mając się za autorytet-a nie wiedział, ile kupiliśmy Leopardów, za ile, co i za ile kupili Finowie i tak dalej-na przykład smile.gif
To jest wersja pozbawiona grafik. Jeżeli chcesz przejść do głównego forum kliknij tutaj.