Metal Storm - kliknij, aby przejść na forum
historycy.org > Wybrane specjalizacje historii > HISTORIA NAUKI I TECHNIKI > Historia techniki wojskowej
emigrant
Dziś obejrzałem film na Discovery dotyczący nowej techniki broni palnej. Technikę tę, że względu na ilość wystrzeliwanych pocisków nazywa się z angielskiego "metal storm".

Jest to także technika nowatorska pod względem budowy pocisku, jego umiejscowienia w broni, systemu odpalania, i wielu innych spraw.

Z filmu wynika też, że zastosowanie tej techniki (od pistoletu, po działa dużego kalibru) może zmienić obraz pola walki (np. rozbicie - dosłowne!- batalionu czołgów w kilka, kilkanaście sekund).

Tu film:

http://dsc.discovery.com/videos/future-wea...etal-storm.html

Tu linki do innych stron z tym tematem:

http://www.google.com/search?q=metal+storm...lient=firefox-a

Co sądzicie na ten temat?
lancelot
To zależy, o ile technologią będą dysponowały obie strony konfliktu ( w co wątpię, większość wojen obecnie to walki przeciw partyzantom), niewiele, zmieni się wyłącznie skala czasowa. Jeżeli dojdzie do starcia dwu regularnych armii, gdzie metal storm'u będzie używała tylko jedna strona to niemal wszystko...
emigrant
No, cóż, chyba na razie tylko USA tym dysponują...
Ale jeśli to jest na Discovery, tzn, że US Army nie ma nic przeciwko temu, żeby ludzie sobie pooglądali. Powstaje więc pytanie; czym dysponują, jeśli do informacji o istnieniu takiej broni robią wolny dostęp...
Baszybuzuk
O ile dobrze pamiętam, systemy typu Metal Storm były rozważane głównie jako broń antyrakietowa krótkiego zasięgu. Temat "chodzi" od jakiegoś czasu (tak jak np. podobne, większego zasięgu systemy oparte na laserach), dlatego Discovery może robić o nich materiał. wink.gif

Główna wada to ładowanie - coś jak z dawnymi kartaczownicami/organkami, gdzie wymieniasz cały blok zamka i pocisków jednocześnie zamiast dopiąć w odpowiednim miejscy taśmę/magazynek. Druga - to chłodzenie lufy.

Dlatego najszybciej MS ma szansę doczekać się implementacji na okrętach, gdzie nie ma problemu z masą całego tego typu zestawu. Z drugiej strony, w teorii to niezły system obronny dla pojazdów - ale tu mamy już problem z przeładowaniem, więc szału nie ma.
Speedy
Hej
Na wstępie przypomnę, że Metal Storm pojawił się na świecie jakieś 15 lat temu. I póki co rewolucji żadnej nie spowodował.
QUOTE(Baszybuzuk @ 26/01/2011, 21:45)
Główna wada to ładowanie - coś jak z dawnymi kartaczownicami/organkami, gdzie wymieniasz cały blok zamka i pocisków jednocześnie zamiast dopiąć w odpowiednim miejscy taśmę/magazynek. Druga - to chłodzenie lufy.
*


Główna wada to jest mała celność i słaba powtarzalność parametrów między kolejnymi strzałami. Druga wada to niemożność - a w każdym razie problemy - stosowania amunicji o wysokich osiągach (wysokim ciśnieniu, wysokiej prędkości początkowej). Na początku, tak jak napisał Baszybuzuk, mówiło się o możliwości zbudowania lekkiej broni przeciwrakietowej do samoobrony czołgów przed PPK, lub większej dla okrętów, o czymś w rodzaju karabinu maszynowego i innych bardziej jeszcze egzotycznych rzeczach. A póki co, to co się na razie robi, to są granatniki 40 mm i bardzo oryginalna strzelba 12-ka do mocowania pod karabinkiem - a więc broń o niskich parametrach balistycznych, od której nie wymaga się dużej celności - ewentualnie całkiem już niewymagające zastosowania, jak wyrzutniki flar i dipoli do walki redioelektronicznej.
Pewna zaleta MS to potencjalnie wysoka niezawodność, predystynująca taką machinę do instalacji, których nie można obsługiwać bezpośrednio - np. uzbrojenie bezzałogowych pojazdów czy samolotów, zdalnie sterowane stanowiska ogniowe do obrony różnych obiektów, takie tam. Generalnie jednak MS słabo się wpisuje w obecne tendencje rozwojowe wszelakiego uzbrojenia. Teraz się raczej dąży do tego, by zniszczyć cel jednym precyzyjnie ulokowanym pociskiem, a nie lawiną miliona strzałów na minutę.
Ramond
QUOTE
Jest to także technika nowatorska pod względem budowy pocisku, jego umiejscowienia w broni, systemu odpalania, i wielu innych spraw.

Nowatorska pod względem umiejscowienia pocisków raczej nie jest: http://www.musketeer.ch/blackpowder/handgonne.html dwa ostatnie na dole smile.gif
QUOTE
(np. rozbicie - dosłowne!- batalionu czołgów w kilka, kilkanaście sekund).

A konkretnie którym istniejącym modelem chciałbyś to zrobić?
emigrant
QUOTE(Ramond @ 27/01/2011, 19:14)
A konkretnie którym istniejącym modelem chciałbyś to zrobić?

Nie ja, tylko twórcy tej broni (albo filmu...). A swoją drogą: nie obejrzałeś filmu; 2,57 min i n. I zwróć uwagę na początku, jak mówią o ilościach wystrzeliwanych pocisków w jednostce czasu.
Ramond
QUOTE
Nie ja, tylko twórcy tej broni (albo filmu...). A swoją drogą: nie obejrzałeś filmu; 2,57 min i n. I zwróć uwagę na początku, jak mówią o ilościach wystrzeliwanych pocisków w jednostce czasu.

Fajnie, ale obecnie istniejące modele - pistolet 9 mm, strzelba kal. 12 czy granatnik 40 mm nie rozbije batalionu czołgów niezależnie od szybkostrzelności.
emigrant
QUOTE(emigrant @ 26/01/2011, 21:04)
Z filmu wynika też, że zastosowanie tej techniki (od pistoletu, po działa dużego kalibru) może zmienić obraz pola walki (np. rozbicie - dosłowne!- batalionu czołgów w kilka, kilkanaście sekund).

Może zmienić... czyli dotyczy przyszłości. Jeżeli jest to system nowy, dopiero rozwijany... co tu dużo gadać, porównaj mozliwości każdej broni 20-30 lat temu a teraz...

Zaznacza się, że system ten może być stosowany praktycznie w każdym rodzaju broni. Od rewolweru, po bombardowania i torpedy...
Necrotrup
Co to znaczy "rozbić batalion czołgów"? Jaką ilością takich urządzeń? Baterią? Dywizjonem? Brygadą?
A może jedną sztuką? Może i możliwe, ale po pierwsze trzeba pocisku, który będzie w stanie naruszyć pancerz czołgu, choćby i górny. Po drugie, i ważniejsze, skąd pomysł, że na polu walki ten batalion będzie się poruszał nierozwinięty?
Jeśli czołgi będą jechać razem, 10 cm jeden od drugiego, to do rozbicia w parę sekund batalionu nie trzeba technologii metal stormu. Natomiast jeśli ten batalion się rozwinie, to już zupełnie inna historia.
Speedy
Hej
QUOTE(Ramond @ 27/01/2011, 19:14)
Nowatorska pod względem umiejscowienia pocisków raczej nie jest: http://www.musketeer.ch/blackpowder/handgonne.html dwa ostatnie na dole smile.gif

Takie coś się chyba potem nazywało espingola lub espringola, prawda? (sorry, jeśli przekręciłem, lepiej znam się na współczesnej broni niż na dawnej). Długa lufa zawierająca umieszczone wzdłuż kolejno naboje (ładunki miotające i pociski), odpalane lontem biegnącym wzdłuż niej. Problemem były z tego co wiem przedwczesne zapłony, powodowane przeskoczeniem płomienia przy ściance lufy (obok pocisku i przybitki) od ładunku n-tego do n+1 - go smile.gif i praktycznie równoczesnym odpaleniem obu (albo i więcej). Wywoływało to skok ciśnienia grożący rozerwaniem całej machiny.
Metal Storm tan "karabinowy" czyli na amunicję o wysokich osiągach, miał z tego co wiem własną wersję tego problemu. Nie było już oczywiście mowy o przeskakiwaniu płomienia, przy dzisiejszym poziomie techniki da się to już wszystko porządnie uszczelnić. A dodatkowo autorzy zastosowali pocisk o odpowiedniej konstrukcji, z jakimś tam elementem uszczelniającym, który w momencie wystrzału poprzednika pod wpływem skoku ciśnienia rozpłaszczał się, dodatkowo izolując kolejny ładunek. Niemniej w ekstremalnie szybkiej broni wspomniany rozrzut parametrów pomiędzy strzałami doprowadzał do sytuacji, w której eletroniczny sekwencer odpalał prawidłowo nabój nr n-ty a po nim w zaplanowanym odstępie n+1-szy, tylko że n-ty pocisk nie zdążył jeszcze w tym momencie wylecieć z lufy. Prowadziło to znowuż do ogromnego wzrostu ciśnienia i przyhamowania n+1-go pocisku, o czym sekwencer oczywiście "nie wiedział" bo i skąd, i zgodnie z planem odpalał n+2-gi co jeszcze bardziej podnosiło ciśnienie, i jeśli tych naboi byłoby jeszcze kilka to broń rozleciałaby się całkiem tak samo jak espingola choć z innych nieco powodów.

Podobną do MS broń rozważali Niemcy w czasie II wojny jako uzbrojenie lotnicze (SG Salvenrohr). Było to działko 50 mm zawierające w długiej lufie 25-30 naboi umieszczonych jeden za drugim i oddzielonych podkładkami z miękkiego metalu. Podobnie jak przy MS odpalanie było elektryczne, w tempie 4000-5000/min. Ostatecznie właśnie duży rozrzut parametrów pomiędzy poszczególnymi strzałami ich odstraszył i projektu nie zrealizowano.

Rosjanie w latach 40-50. ub.w. eksperymentowali z lotniczymi wyrzutniami rakiet niekierowanych, w których rakiety umieszczone były w podobny sposób: po 2-3 jedna za drugą w jednej rurowej prowadnicy. Chodziło o zmniejszenie oporów czołowych tym razem. Np. MiG-17 miał być uzbrojony w 30 rakiet TRS-85 umieszczonych w 2 wyrzytniach 5-prowadnicowych (każda rura mieściła 3 pociski). Ale w tzw. międzyczasie cały program niekierowanych rakiet o stabilizacji obrotowej, przeznaczonych do tego ustrojstwa, został zamknięty i na uzbrojenie toto nie weszło.

A w czasach całkiem nam już bliskich w USA w latach 70-80-tych skonstruowano lotniczy kierowany pocisk przeciwpancerny AGM-124 Wasp. Z różnych przyczyn nie wszedł on do produkcji (program skreślono chyba w 1983) ale w każdym razie miał być wystrzeliwany z 12-pociskowych wyrzutni mających 6 prowadnic mieszczących po dwa pociski w tandemie. Aby uniknąć oddziaływania gazów wylotowych z silnika rakiety nr 1 na rakietę nr 2 były one oddzielone plastykową przegrodą, którą rakieta nr 2, startując, po prostu wypychała przed sobą. Ponadto w centralnej części wyrzutni biegła jeszcze jedna wzdłużna rura służąca jako upust owych gazów odprowadzanych przez otwory w ściankach prowadnic.
emigrant
QUOTE(Necrotrup @ 27/01/2011, 21:57)
Co to znaczy "rozbić batalion czołgów"? Jaką ilością takich urządzeń? Baterią? Dywizjonem? Brygadą?
A może jedną sztuką?
To zależy, co rozumiesz pod: "jedna sztuka". Na filmie jest przedstawiona taka wielolufowa "katiusza". Czy to jest jedna sztuka?
QUOTE
Może i możliwe, ale po pierwsze trzeba pocisku, który będzie w stanie naruszyć pancerz czołgu, choćby i górny.
Klucz leży w ilości wystrzeliwanych pocisków w jednostce czasu. To są olbrzymie ilości powodujące tzw. efekt "metal spear" lub "metal wall". Kiedy tysiące czy dziesiątki tysięcy pocisków wali w obiekt w na sekundę, możliwa jest anihilacja właściwie wszyskiego.
QUOTE
Po drugie, i ważniejsze, skąd pomysł, że na polu walki ten batalion będzie się poruszał nierozwinięty?
To nie ma znaczenia. Zależy ilu atakujący stanowisk użyje. Poza tym taką niszczącą salwą mierzy się w sekundach.
QUOTE
Jeśli czołgi będą jechać razem, 10 cm jeden od drugiego, to do rozbicia w parę sekund batalionu nie trzeba technologii metal stormu. Natomiast jeśli ten batalion się rozwinie, to już zupełnie inna historia.
Nie, jeżeli użyjesz kilkudziesięciu takich "katiusz".
byk2009
QUOTE(emigrant @ 26/01/2011, 21:04)
Dziś obejrzałem film na Discovery dotyczący nowej techniki broni palnej. Technikę tę, że względu na ilość wystrzeliwanych pocisków nazywa się z angielskiego "metal storm".
*

Też oglądałem ten program. smile.gif
Ale zastanowił mnie pewien aspekt, czysto fizyczny, tej broni.
Zaznaczam, że na broni sie kompletnie nie znam!
Pocisk rozpędza się do maksymalnej prędkości (to sie chyba nazywa predkośc wylotowa?) na długości lufy. Potem juz tylko zwalnia. Przy tej samej sile, powstałej z wybuchu ładunku, prędkośc wylotowa pocisku zależy od długości lufy. Pewnie są tu jakieś wartości graniczne, ale ich nie znam. Generalnie, im dłuższa lufa, tym prędkość wylotowa pocisku, a zatem i zasięg strzału wiekszy.
Jeżeli w MS, pociski ułozone są w lufie jeden za drugim, na całej długośc lufy, to gdyby siła ładunku wybuchowego każdego z tych pocisków była taka sama, to pierwszy pocisk wylatujący z lufy, miałby prętkość wylotową, a zatem zasięg, mniejszy, niż pociski kolejne.
Czy zatem, w dystemie MS, kolejno ułozone pociski, mają coraz mniejszą siłę wybuchu, aby zrównoważyć względne "wydłużenie " lufy?
Konkluzja tego by była taka, że zasięg całości uładu wielu pocisków, byłby bardzo mały, czyli taki, jak zasięg pierwszego pocisku w lufie, dla którego lufa (droga rozpędzania się) była by najkrótsza.
A może pociski umieszczone kolejno w lufie, mają jednak takie same ładunki wybuchowe i różny, coraz dalszy zasięg? confused1.gif
Speedy
Hej
QUOTE(byk2009 @ 28/01/2011, 16:38)
Jeżeli w MS, pociski ułozone są w lufie jeden za drugim, na całej długośc lufy, to gdyby siła ładunku wybuchowego każdego z tych pocisków była taka sama, to pierwszy pocisk wylatujący z lufy, miałby prętkość wylotową, a zatem zasięg, mniejszy, niż pociski kolejne.
*


Gwoli ścisłości, nie są na całej długości lufy generalnie, tylko na jej początkowym odcinku. Ale prawidłowo zauważyłeś problem, prędkość początkowa zależy od drogi pocisku w lufie i byłaby dość istotnie zmienna w takim układzie dla kolejnych strzałów. Z tego co wiem, w MS kolejne ładunki miotające są dobrane stosownie do "swojej" długości lufy, jaka wynika z ich miejsca w kolejce smile.gif.

Tyle że to tak całkiem nie załatwia sprawy. Przecież nie zawsze potrzebujemy wystrzelić taką mega-lawinę. Wyobraźmy sobie dla przykładu ten demonstrator technologii z lat 90-tych, 36-lufowy "karabin maszynowy". Każda z luf mieściła 5 naboi. Przecież wcale nie zawsze chcemy wystrzelić wszystkie 180 w jednej zmasowanej salwie w tempie 1.620.000/min. Może chcemy strzelać wolniej? Może tylko jedną krótką serię 5 strzałów? Ale zaraz po niej może dostrzegamy nowy cel i chcemy wystrzelić kolejną dłuższą? Albo wręcz przeciwnie, następny cel pojawi się dopiero po kilku minutach? Za każdym razem lufy będą się nagrzewać. I będą się nagrzewać umieszczone w nich ładunki miotające. A podgrzany proch pali się szybciej. I już mamy zmianę balistyki. A jak podgrzejemy jeszcze bardziej to z kolei rozszerzy się lufa i spadnie skuteczność stabilizacji bo pocisk się będzie słabiej wcinac w gwint. A może i tak się rozszerzy, że przecieki gazów prochowych obok pocisku spowodują z kolei spadek prędkości początkowej? W sumie więc zależnie od sposobu użycia MS balistyka będzie się zmieniała w sposób trudny do przewidzenia a stąd negatywny jej wpływ na celność.

Ktoś może powiedzieć, że w normalnym karabinie maszynowym lufa też się nagrzewa i wszystkie te negatywne cechy występują. Owszem. Ale nie nagrzewa się za to amunicja (poza może tym pierwszym załadowanym nabojem, jeśli broń strzela z zamkniętego zamka) a więc już jedna zmienna nam odpada. Ponadto jeśli przerwiemy ogień lufa dość szybko odda ciepło czyli ostygnie. A w MS jak szybko odda ciepło któraś z centralnych luf w całym bloku?
emigrant
QUOTE(Speedy @ 28/01/2011, 19:15)
Przecież nie zawsze potrzebujemy wystrzelić taką mega-lawinę. Wyobraźmy sobie dla przykładu ten demonstrator technologii z lat 90-tych, 36-lufowy "karabin maszynowy". Każda z luf mieściła 5 naboi. Przecież wcale nie zawsze chcemy wystrzelić wszystkie 180 w jednej zmasowanej salwie w tempie 1.620.000/min. Może chcemy strzelać wolniej? Może tylko jedną krótką serię 5 strzałów? Ale zaraz po niej może dostrzegamy nowy cel i chcemy wystrzelić kolejną dłuższą? Albo wręcz przeciwnie, następny cel pojawi się dopiero po kilku minutach? Za każdym razem lufy będą się nagrzewać. I będą się nagrzewać umieszczone w nich ładunki miotające.
Ja tu nie widzę problemu. Na pewno wymyślą tak czy inaczej działający przełącznik z serii ciągłej na pojedyncze strzały, lub na mierzone serie( walisz tyle pocisków, ile chcesz)
QUOTE
A podgrzany proch pali się szybciej. I już mamy zmianę balistyki. A jak podgrzejemy jeszcze bardziej to z kolei rozszerzy się lufa i spadnie skuteczność stabilizacji bo pocisk się będzie słabiej wcinac w gwint. A może i tak się rozszerzy, że przecieki gazów prochowych obok pocisku spowodują z kolei spadek prędkości początkowej? W sumie więc zależnie od sposobu użycia MS balistyka będzie się zmieniała w sposób trudny do przewidzenia a stąd negatywny jej wpływ na celność.
Umknęła Ci jedna, dość istotna rzecz. Pociski tu nie są wystrzeliwane wybuchem prochu, ale impulsem elektrycznym... rolleyes.gif

QUOTE
Ktoś może powiedzieć, że w normalnym karabinie maszynowym lufa też się nagrzewa i wszystkie te negatywne cechy występują. Owszem. Ale nie nagrzewa się za to amunicja (poza może tym pierwszym załadowanym nabojem, jeśli broń strzela z zamkniętego zamka) a więc już jedna zmienna nam odpada. Ponadto jeśli przerwiemy ogień lufa dość szybko odda ciepło czyli ostygnie. A w MS jak szybko odda ciepło któraś z centralnych luf w całym bloku?
Jak wyżej- impuls elektryczny.


W/g mnie przy zastosowaniu tej broni, pojęcie "ranny na polu walki" może prawie odejść do lamusa. Bo, jeżeli u celu ląduje w przeciagu sekundy, powiedzmy kilkadziesiąt pocisków, to o jakich ranach my tu mówimy. Tak samo dzisiejsze kamizelki, będzie można o kant rozbić...
Ramond
QUOTE
Zaznacza się, że system ten może być stosowany praktycznie w każdym rodzaju broni. Od rewolweru, po bombardowania i torpedy...

Wyobrażasz sobie działo ppanc w tej wersji? John Ringo (cykl Legacy of the Aldenata) sobie wyobraził. Nie było to przyjemne wyobrażenie.
QUOTE
Może zmienić... czyli dotyczy przyszłości. Jeżeli jest to system nowy, dopiero rozwijany... co tu dużo gadać, porównaj mozliwości każdej broni 20-30 lat temu a teraz...

Broń, zdolna jednym strzałem rozbić batalion czołgów istniała już 50 lat temu rolleyes.gif
QUOTE
Klucz leży w ilości wystrzeliwanych pocisków w jednostce czasu. To są olbrzymie ilości powodujące tzw. efekt "metal spear" lub "metal wall". Kiedy tysiące czy dziesiątki tysięcy pocisków wali w obiekt w na sekundę, możliwa jest anihilacja właściwie wszyskiego.

Niezależnie od tego, ile wystrzelisz pocisków pistoletowych, nie rozwalisz z nich Abramsa.
QUOTE
Umknęła Ci jedna, dość istotna rzecz. Pociski tu nie są wystrzeliwane wybuchem prochu, ale impulsem elektrycznym... rolleyes.gif

wallbash.gif Impuls elektryczny służy tu tylko i wyłącznie do detonacji prochu. Nie miota pocisków.
QUOTE
Jak wyżej- impuls elektryczny.

Jak wyżej - wallbash.gif
Baszybuzuk
QUOTE(emigrant @ 28/01/2011, 19:30)
Umknęła Ci jedna, dość istotna rzecz. Pociski tu nie są wystrzeliwane wybuchem prochu, ale impulsem elektrycznym... rolleyes.gif


To nie tak - impuls elektryczny jedynie odpala ładunek - przecież go nie napędza, bo niby jak? wink.gif

Z ciekawostek - w latach 60-tych i 70-tych podobną modą w koncepcyjnej broni były pociski wspomagane rakietowo (również do uzbrojenia indywidualnego, nie tylko w artylerii/amunicji czołgowej). W tej chwili pozostały one na uzbrojeniu wyłącznie artyleryjskim.
emigrant
QUOTE(Ramond @ 28/01/2011, 19:52)
wallbash.gif  Impuls elektryczny służy tu tylko i wyłącznie do detonacji prochu. Nie miota pocisków.
QUOTE
Jak wyżej- impuls elektryczny.

Jak wyżej - wallbash.gif
*


Nie mówią tego wprost, ale masz rację. Takby wynikało z filmu...

No i w filmie jest wyraźnie powiedziane, ze tym systemem można miotać np. granaty i ładynki wybuchowe.
Speedy
Hejka
QUOTE(emigrant @ 28/01/2011, 19:30)
Umknęła Ci jedna, dość istotna rzecz. Pociski tu nie są wystrzeliwane wybuchem prochu, ale impulsem elektrycznym... rolleyes.gif 


Ależ skąd. Zresztą niby jak to sobie wyobrażasz? Działo elektromagnetyczne to jeszcze nie ten etap. W MS są normalne ładunki miotające, elektryczne jest ich odpalanie.

QUOTE(emigrant @ 28/01/2011, 19:30)
W/g mnie przy zastosowaniu tej broni, pojęcie "ranny na polu walki" może prawie odejść do lamusa. Bo, jeżeli u celu ląduje w przeciagu sekundy, powiedzmy kilkadziesiąt pocisków, to o jakich ranach my tu mówimy. Tak samo dzisiejsze kamizelki, będzie można o kant rozbić...
*


Myślę że "karabin maszynowy" będzie ostatnią rzeczą jaka powstanie. Zwróć uwagę, że klasyczne karabiny maszynowe mają szybkostrzelność około 600-1000/min praktycznie od czasów swego powstania, od ponad 120 lat. Czemu nie robi się szybszych? Nie dlatego przecież, że nie można, oczywiście można i np. w lotnictwie są stosowane takie konstrukcje. A na lądzie najwyraźniej nie jest to po prostu do niczego potrzebne...
ku140820
QUOTE(”Ramond”)
Wyobrażasz sobie działo ppanc w tej wersji? John Ringo (cykl Legacy of the Aldenata) sobie wyobraził. Nie było to przyjemne wyobrażenie.



W Polsce to wyszło jako „Dziedzictwo Aldenaty” – już chyba z 8 tomów. IMHO w miarę fajne było pierwszych 5 – „Pieśń przed bitwą”, „Pierwsze uderzenie”, „Taniec z diabłem” i „Doktryna piekieł” samego Ringo plus „Warta na Renie” z jakimś współgostkiem, który rzucił pomysł „rewitalizacji” esesmanów zgodnie z technologią używaną w tym uniwersum.
Faktycznie, Metal Storm to tam występuje jako system zblokowanych luf montowanych na podwoziu Abramsa, ale baaaardzo nielubiany przez załogi z uwagi na jakiś dramatyczny odrzut i ogólne oddziaływanie skutkujące chorobą lokomocyjną, morską i generalnie poważnymi zaburzeniami. Chyba w trzecim tomie pojawił się batalion takich Abramsów, ale jak go zużyli jako „podkładki” pod gąsienice takiego fajnego mega-działa samobieżnego na amunicję z antymaterią („Ratte” przy nim to pikuś... ) to załogi były wręcz przeszczęśliwe, że nie muszą się dłuzej z tym ustrojstwem użerać.
No i sposób użycia MS był tam wyjątkowo prostacki – żadnych tam „wariantowych sekwencji” tylko na chama cała salwa, i to zwykle całego pakietu kilkunastu/kilkudziesięciu luf, które potem wymieniali dźwigiem i szlus.
Ramond
QUOTE
Faktycznie, Metal Storm to tam występuje jako system zblokowanych luf montowanych na podwoziu Abramsa, ale baaaardzo nielubiany przez załogi z uwagi na jakiś dramatyczny odrzut i ogólne oddziaływanie skutkujące chorobą lokomocyjną, morską i generalnie poważnymi zaburzeniami.

Dość powiedzieć, że w trakcie prowadzenia ognia z tego Metal Stormu załogi nie zauważyły eksplozji jądrowej tuż nad głowami smile.gif
To jest wersja pozbawiona grafik. Jeżeli chcesz przejść do głównego forum kliknij tutaj.