QUOTE(Speedy @ 7/03/2011, 10:09)
Obecnie jest to dość szeroko stosowane w artylerii polowej. Jeszcze bardziej wyrafinowana sztuczka to oddanie strzału próbnego, śledzenie pocisku, wyliczenie jego punktu upadku, wprowadzenie odpowiedniej poprawki i oddanie salwy, zanim jeszcze ten próbny pocisk dotrze do celu.
Dodam, że radar mierzący prędkość wylotową, dając wiedzę, jaka jest faktyczna, aktualna prędkość wylotowa, to rzecz wielce cenna. Zmienia się ona wraz ze zużywaniem się lufy, kolejnymi partiami pocisków, temperaturą lufy i ładunków miotających itd., a wariacje prędkości wylotowej są dominującą przyczyną rozrzutu wgłąb. Jak się to zmierzy, to już nie trzeba wyliczać aktualnej prędkości wylotowej na podstawie różnych danych ani kalibrować działa, czyli wyliczać aktualnej prędkości wylotowej na podstawie tego, gdzie pocisk doleciał przy określonym kącie podniesienia i ładunku.
Natomiast oddanie takiego "próbnego strzału" służy nie tylko samej kalibracji, ale też daje wiedzę o tym, jak aktualny stan atmosfery po drodze pocisku wpływa na trajektorię.
QUOTE(Speedy @ 7/03/2011, 10:09)
A jeszcze można zrobić taką sztuczkę, że ten pocisk "próbny" samolikwiduje się powiedzmy po 2/3 trajektorii żeby nie zaalarmować przeciwnika przedwcześnie.
A sztuczka ta nie wymaga żadnych specjalnych kombinacji, bo typowe zapalniki mają też funkcję czasową, więc starczy ustawić stosownie krótkie opóźnienie.
QUOTE(Speedy @ 7/03/2011, 10:09)
Najszerzej chyba stosowaną amunicją o zwiększonej donośności są pociski ERFB - mają one bardzo wydłużony i wąski przedni ostrołuk, do tego stopnia że w lufie pocisk prowadzą specjalne "żebra" w przedniej części, oprócz tego normalnego pierścienia wiodącego z tyłu.
Najszerzej tylko w ulotkach reklamowych i czasopismach
Tak naprawdę, to najszerzej stosowanym rodzajem pocisków o zwiększonej donośności są pociski z silnikiem rakietowym. Najszerzej - bo od dawna były w uzbrojeniu największych armii, w szczególności sowieckiej i państw NATO.
Pociski ERFB mając taki kształt, jak wyżej opisany, charakteryzują się zmniejszonym oporem przy prędkościach naddźwiękowych, z czego bierze się większa donośność. Niestety immanentną ich cechą jest też rozrzut znacznie większy niż pocisków o bardziej klasycznym kształcie. Sprawia on, że militarny sens posiadania pocisków ERFB jest ograniczony, bo owszem da radę strzelić parę kilometrów dalej niż klasycznym pociskiem, ale rozrzut będzie trzy razy większy, niż w wypadku tego klasycznego pocisku strzelonego parę kilometrów bliżej. Tak znacznie większy rozrzut (przy każdej donośności, nie tylko na tych ekstra kilometrach przewagi nad klasycznymi pociskami) oznacza, że dla osiągnięcia określonego skutku - innego niż wrażenie - trzeba wystrzelić więcej pocisków, co oznacza stratę nie tylko w kilogramach i tonach, ale też w czasie. Koresponduje z tym słabsze działanie odłamkowo-burzące oraz mniejsza pojemność pocisków kasetowych. Skutek jest taki, że np. w wojsku amerykańskim nie ma żadnego pocisku ERFB, nie dałbym też głowy, żeby jakaś armia NATO je miała w służbie (choć produkowano je w Belgii, we Francji, w Hiszpanii i w Holandii). W armiach, które mają pociski ERFB z pewnością nie stanowią one podstawowego rodzaju amunicji. Ich przydatność jest tak naprawdę ograniczona do zastosowania zwanego ogniem nękającym (gdzie nie oczekuje się, że coś się obezwładni lub zniszczy) i gdy chce się nękać coś, co jest poza granicą donośności normalnej amunicji.
Wielka medialna popularność pocisków ERFB jest związana z medialnością ich wynalazcy, Geralda Bulla. Dotyczy to też ich własności. Bull nie był artylerzystą, a tylko cywilnym inżynierem zajmującym się strzelaniem mającym za cel tylko osiąganie jak największej donośności, pionowej i poziomej.
QUOTE(Speedy @ 7/03/2011, 10:09)
Często są one jeszcze wyposażone w urządzenie "base bleed" - pirotechniczny generator gazu umieszczony w części dennej (wytwarzane w tym miejscu gazy poprawiają opływ powietrza w części dennej i zmniejszają opór pocisku).
BB to rzecz bezsprzecznie przydatna, której jedyną wadą jest to, że zabiera troszkę długości pocisku.
QUOTE(Speedy @ 7/03/2011, 10:09)
QUOTE(Gerhard @ 7/03/2011, 8:31)
4) Działa pozwalające na wystrzelenie kilku pocisków pod różnym kątem tak aby wszystkie pociski spadły w jednym miejscu w jednym czasie. (opis "Kraba").
To też jest sztuczka popularna we współczesnej artylerii a nawet co lepsze moździerze tak umieją. W czasie testów AMOSa tak się popisywali.
Tylko to nie jest w istocie własność haubicy lub moździerza, lecz systemu kierowania ogniem, który może sprawnie wyliczyć różne nastawy (ładunek i kąt podniesienia) dla uzyskania tej samej donośności i zbliżonego czasu lotu pocisku.
QUOTE(Speedy @ 7/03/2011, 10:09)
Bardziej jeszcze zakręcony pomysł realizuje Alliant Techsystems (też amerykańska firma)- XM1156 Precision Guidance Kit.
Te moduły kierowania wkręcane na miejsce zapalnika to najważniejsza nowość w artylerii od wielu lat. Typowe pociski kierowane są ogromnie drogie, a te moduły będą - relatywnie oczywiście - tanie. Sprawi to, że ogromnie wzrośnie udział pocisków kierowanych w amunicji strzelanej przez artylerię polową - na tej samej zasadzie, jak analogiczne moduły zwiększyły udział amunicji kierowanej w tym, co zrzucają samoloty. Może też przyczynią się do tego, że pociski ERFB staną się naprawdę popularne.