Hej
QUOTE(Kynikos @ 7/10/2011, 9:37)
Niedawno natrafiłem na wzmiankę, że gdy ludzkość wynalazła granaty, napełniała je nie tylko różnymi metalowymi ścinkami czy tłuczonym szkłem, ale również drażniącymi pyłami, np. wapnem. Czy taki ładunek miał porównywalną skuteczność do zwykłych granatów?
No raczej nie
skoro część ładunku prochu zastąpiono jakimś wapnem czy czymś. Jakby to jeszcze jakaś porządna trucizna była to kto wie...
QUOTE(Kynikos @ 7/10/2011, 9:37)
I czy robiono tak również podczas XX-wiecznych wojen?
No w pewnym sensie tak.
Zdajesz sobie zapewne sprawę, że to na co mówimy "gazy bojowe", "gazy trujące" w sensie broni chemicznej, to w większości są substancje ciekłe lub stałe. Np. bardzo popularny gaz łzawiący CS jest właśnie substancją stałą. O ile wiem Amerykanie mają albo mieli na uzbrojeniu granat CS o dyspersji wybuchowej, tzn. taki ze skorupą z tworzywa i niewielkim ładunkiem wyb. otoczonym proszkiem CS. (Chociaż akurat najczęściej takie granaty są typu termosublimacyjnego, tzn. zawierają CS zmieszany z odpowiednią masą pirotechniczną, która dzięki temu spalając się wytwarza trujący dym).