Pomoc - Szukaj - Lista Użytkowników - Kalendarz
Pełna wersja: Współczesne czołgi
historycy.org > Wybrane specjalizacje historii > HISTORIA NAUKI I TECHNIKI > Historia techniki wojskowej
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, 94, 95, 96, 97, 98, 99, 100, 101, 102, 103, 104, 105, 106
Damian90
A więc to trał elektromagnetyczny, też zastanawiałem się co to takiego. Ale chyba nie jest to konstrukcja radziecka/rosyjska? Może fińska? Z prezentacji NII Stali i UWZ rosyjskie konstrukcje trałów mają nieco inną konstrukcją.
knat2
To najprawdopodobniej polski trał elektromagnetyczny TEM-7.
Armia NRD była chyba jedyną armią UW (poza LWP), która posiadała te trały - i T-72M1 w szwedzkim muzeum, najpewniej pochodzi właśnie z NRD.

http://www.obrum.gliwice.pl/UserFiles/08%20-%20Kazura.pdf

(str.22).
Tromp
Ciekawe wieści z Rosji.
Borowo-węglowy pancerz molekularny ma zapewniać ochronę przed pociskami kalibru 7,62mm w wypadku kamizelek kuloodpornych i przed amunicją przeciwpancerną 12,7mm oraz 14,5mm w wypadku lekkich pojazdów. Niestety nie podano z jakiej odległości.
Należy się wobec tego spodziewać nano-wkładów lub modułów z warstwami z nanotechnologią w cięższych pojazdach, w tym w rodzinach Armata, Kurganiec i Bumierang.
Damian90
Węglik boru nie jest niczym nowym ani tym bardziej specjalnym.
Tromp
QUOTE(Damian90 @ 14/08/2013, 20:44)
Węglik boru nie jest niczym nowym ani tym bardziej specjalnym.
*


Wiem-o ile istotnie to o niego chodzi. Wcale de facto tak być nie musi.



Film z pancerolimpiady.
Damian90
Ale wyjaśnij mi, po jaką cholerę bawić się w węglik boru który jest ceramiką, skoro mowa o nanotechnologii, a w takim wypadku o wiele lepszym rozwiązaniem są po prostu węglowe nanorurki czy fulereny (fuleryt) lub zagregowane nanopręty diamentowe.
orkan
QUOTE(knat2 @ 12/08/2013, 22:30)
QUOTE
Tzn tak jak piszę-on istotnie może być najlepszy (o ile będzie w ogóle) pod każdym względem-prócz, "drobnostka", pancerza...
Ze wszystkimi tego dobrymi i złymi konsekwencjami.


Ale nikt go nie trafi - bo będzie bardzo szybki, to po co go obciążać silnym opancerzeniem ?
Poza tym zniszczy wszystko, zanim to "wszystko" zdąży wystrzelić - więc po co mu w ogóle pancerz..?

Jeżeli zbudujemy WWB o masie bojowej - w najcięższym wariancie - 45 ton (zakładając możliwość redukcji masy o nawet 10 ton - po zdjęciu opancerzenia dodatkowego - i nie tylko) , to przy odpowiednim skonfigurowaniu konstrukcji możemy osiągnąć poziom ochrony załogi na poziomie zbliżonym do współczesnych czołgów podstawowych - lub większym.
Ale nie będzie to raczej oznaczało - w pełni z nimi porównywalnej odporności samej maszyny, na uszkodzenia - prowadzące do unieruchomienia WWB.

Taki WWB powinien być dostarczany do wojska w najcięższym wariancie opancerzenia (i jego konstrukcja powinna być tej masie podporządkowana - umożliwiając stałą eksploatację tak wyposażonego wozu), i w razie konieczności np. przetransportowania samolotem, mógłby zostać odchudzony - poprzez zdjęcie dodatkowych osłon zewnętrznych, zmniejszanie masy mogłoby obejmować również wyjęcie warstwowych wkładów - z komór wieży i kadłuba.
Ale zasada powinna być taka - nie "dopancerzamy" sprzętu, a "odpancerzamy" sprzęt - jeśli musimy.
Co nie oznacza oczywiście, że nigdy nie wzmacniamy opancerzenia - wykraczając poza 45 ton...

Można też zadać pytanie, czy aktualnie posiadane przez WP czołgi podstawowe, zapewniają ich załogom duże szanse przetrwania w przypadku perforacji pancerzy czołgowych - nie zapewniają - niestety.
I dotyczy to nie tylko PT-91/T-72, ale także Leopardów 2A4.
Pancerz zasadniczy tych czołgów, również nie zapewnia im wystarczającego poziomu osłony.
I jest tak w przypadku T-72/PT-91, jak i w przypadku czołgów niemieckich - które posiadają najprawdopodobniej pierwszy wariant osłony Leoparda 2, który po 1987 roku został zastąpiony wariantem nowym - o większej odporności - bardziej adekwatnej w stosunku do sowieckiej amunicji. p.panc. wprowadzonej do uzbrojenia po 1984/1985 roku.
Jeżeli w ramach modernizacji do standardu Leopard 2PL, opancerzenie zostanie wzmocnione jedynie pancerzem dodatkowym - bez wymiany warstwowych wkładów pancerza zasadniczego, to osiągnięcie odpowiedniego stopnia osłony może być wątpliwe (czyli w ogóle można zrezygnować z tej części modernizacji - jeśli nie zapewni odpowiedniego stopnia ochrony, a jedynie spowoduje pozbawione sensu zwiększenie masy).
A chodziłoby o osiągnięcie poziomu odporności modernizowanych polskich "A4" , porównywalnej z Leopardem 2A5 - w pełnej wersji opancerzenia (czołgi te mają już - najprawdopodobniej wszystkie - nowy typ wkładów warstwowych pancerza zasadniczego) , nie pozbawionej osłon dodatkowych w przedniej części kadłuba (taki wariant opancerzenia swoich "A5" mają Duńczycy np.).
Pozyskanie dla WP używanych Leopardów 2A5, powinno obejmować wyposażenie ich w taki sam wariant opancerzenia.
*




A czasami nasze Leo2A4 to jest produkcja po 1987?
Kamaz73
W strzelaniu na tak duży dystans bardzo pomaga nowa optyka. Wartości przybliżenia dla celowników termowizyjnych strzelca i dowódcy są następujące 3x, 6x, 12x, 25x i 50x. Tak duże ostatnie dwie wartości bardzo pomagają w identyfikacji celów na duże odległości, oraz pozwalają bardziej precyzyjnie wycelować (jak ktoś wie jak wygląda obraz w celowniku czołgowym, wie o czym mówię).
Żródło poproszę tych newsów. No i same wartości powiększenia niewiele znaczą jeżeli nie znamy danych samego celownika ( np ogniskowa itp).
Koncept szybkiego, słabo opancerzonego wozu to chyba jednak nie ten kierunek myśle. Uważam że poziom opancerzenia musi być taki lub większy od obecnych konstrukcji a mobilnośc większa od najlepszych z nich.
Tromp
QUOTE(Damian90 @ 14/08/2013, 23:54)
Ale wyjaśnij mi, po jaką cholerę bawić się w węglik boru który jest ceramiką,
*


Toć piszę, że wcale niekoniecznie tak naprawdę o niego chodzi wink.gif Nasi dziennikarze nie takie błędy przy tłumaczeniu lub przepisywaniu strzelali.



Kamazie-jasne, że szybkie, potężnie uzbrojone, za to słabo opancerzone to nie ta droga. To już było-na morzu ("Splendid cats" Fishera, które nazywano "Kotami z cienką skórą"-patrz Jutlandia), na lądzie (amerykańskie niszczyciele czołgów wg. pierwszej koncepcji, szczytowym osiągnięciem był Hellcat-zastąpione przez czołgi, z racji lepszego opancerzenia tych ostatnich) i w powietrzu (lekkie myśliwce, szybkie acz nieuzbrojone bombowce, bo "bombowiec zawsze się przedrze"-skończyło się na B-17, B-24, B-29 itd, tudzież Thunderbolcie i Mustangu). Jakoś było tak, że drogi rozwoju techniki wojskowej za każdym razem wracały na utarte tory, zgodne z logiką. Jak szybki by ten wóz/okręt/samolot nie był, przed pociskiem nie ucieknie.
knat2
QUOTE
A czasami nasze Leo2A4 to jest produkcja po 1987?


6 czołgów jest z 1986 r., 96 z 1986 r., 26 z 1987 roku.


knat2
Najnowsze wieści od żołnierzy ze Świętoszowa.
Podobno Leopardy -2A5 , które mają być przejęte od Niemców (wciąż mają być przejęte), trafią do Żagania - pomimo obecnego skadrowania 34 Brygady Kawalerii Pancernej. Czyli oznaczałoby to reaktywację tej jednostki. Ewentualnie - Leopardy 2A4 ze Świętoszowa zostaną przekazane do Żagania, a 10 Brygada Kawalerii Pancernej otrzyma Leopardy-2A5.
knat2
http://imageshack.us/a/img199/7269/bpr.JPG
PT-91MA1 z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej.

http://imageshack.us/a/img826/3361/up44.jpg
Leopard-2A4 z 10 Brygady Kawalerii Pancernej.
Tromp
A większych zdjęć to już nie było? sad.gif
knat2
No właśnie się przeraziłem tego rozmiaru i usunąłem smile.gif.
Tromp
QUOTE(knat2 @ 15/08/2013, 10:52)
No właśnie się przeraziłem tego rozmiaru i usunąłem smile.gif.
*


Zawsze można dać w hostingu smile.gif
knat2
Zły link przesłałem przez pomyłkę, ale już uporządkowałem .

Tromp
A co do "prawie współczesnych" czołgów-wiadomo, na jakim etapie jest rekonstrukcja Vickersa?
Damian90
QUOTE
Żródło poproszę tych newsów.


Od żołnierza który na tym sprzęcie służy dzień w dzień.

Jak się człowiek rozpyta w miarę sensownie bez zadawania pytań o rzeczy niejawne, to otrzyma sensowne odpowiedzi, niektóre nawet bardzo wyczerpujące.

A i taka dość zabawna rzecz, szczególnie dla miłośników brytyjskiej broni pancernej, Amerykanie w M1A2SEP i BWP M2A3 na modłę brytyjską, montują BV (Boiling Vessel) czyli pojemnik do gotowania wody i posiłków, co prawda w przeciwieństwie do Brytyjczyków, nie gotują w nich herbatki. wink.gif
knat2
QUOTE
A co do "prawie współczesnych" czołgów-wiadomo, na jakim etapie jest rekonstrukcja Vickersa?


Muzeum było jeszcze zamknięte, ale FT-17 stał odmalowany - choć pusty w środku. O rekonstrukcji Vickersa, niczego nowego nie wiem - poza tym, że trwa.
Tromp
QUOTE(knat2 @ 15/08/2013, 11:18)
Muzeum było jeszcze zamknięte, ale FT-17 stał odmalowany - choć pusty w środku.
*


To akurat wiem. Za to-nasz-li to, zali nie? wink.gif
CODE

O rekonstrukcji Vickersa, niczego nowego nie wiem - poza tym, że trwa.

Nie tak dawno jechałem przez Jordanów-pojąć nie mogę, jak tam czołgi mogły chodzić.


No i nie było ciołga na defiladzie. Żadnego, poza lawetowanym efte sad.gif
knat2
Tylko te dwa czołgi nieruchome są, którym dziś foty zrobiłem, aktualnie "Twardy" i "Leon" stawiają bierny opór oblegającym je - dzieciom...
Tromp
QUOTE(knat2 @ 15/08/2013, 13:14)
Tylko te dwa czołgi nieruchome są, którym dziś foty zrobiłem, aktualnie "Twardy" i "Leon" stawiają bierny opór oblegającym je - dzieciom...
*


Ech... Jaśnie pan komentator mówił, że czołgów nie puszczono, bo by zniszczyły jezdnię. Dziwne, że bodaj 2 lata temu, kiedy jechały Twardziele, było goręcej...
W ogóle-gdzie 7TP, gdzie tankietki, gdzie odbudowane czy też repliki sampanców z DWŚ? Czemu nie było rekonstruktorów z innych okazji? Husarii, piechoty wybranieckiej, kosynierów...
Ze współczesnych-gdzie czołgi i Kraby? Raki?

No tak-czołgi w remoncie. 3 miliony od sztuki...
knat2
QUOTE
Ze współczesnych-gdzie czołgi i Kraby? Raki?


"Raków" jeszcze nie ma w wojsku, a w istniejących egzemplarzach "Krabów" - likwiduje się pęknięcia kadłubów - być może, no i szuka się dawcy silnika dla kolejnych egzemplarzy. smile.gif

QUOTE
No tak-czołgi w remoncie. 3 miliony od sztuki...


Dobrze, że są remontowane, szkoda tylko, że przy okazji nie są modernizowane.
Poza tym zakres remontów trudno uznać za w pełni zadowalający, jeżeli w czołgach pozostawia się armaty z wyeksploatowanymi lufami.
Tromp
QUOTE(knat2 @ 15/08/2013, 13:50)
"Raków" jeszcze nie ma w wojsku,
*


Nie przechodzą jeszcze testów wojskowych?
CODE

a w istniejących egzemplarzach "Krabów" - likwiduje się pęknięcia kadłubów - być może, no i szuka się dawcy silnika dla kolejnych egzemplarzy. :)

A to wiem-co jednak by przeszkadzało pokazać istniejące? wink.gif
Choćby-dwa?
knat2
QUOTE
Nie przechodzą jeszcze testów wojskowych?


Testy mogą przechodzić, ale własnością wojska jeszcze nie są.

Tromp
QUOTE(knat2 @ 15/08/2013, 13:58)
Testy mogą przechodzić, ale własnością wojska jeszcze nie są.
*


A w ten sposób...
Szkoda. Można było pokazać dużo, dużo więcej, tak czy siak.

A tak... Przynajmniej czołgi nie weszły nikomu w paradę wink.gif
Damian90
@Tromp o ile parady są fajne i w ogóle, o tyle są też niestety kosztowne, a w dzisiejszych czasach gdzie cięcia budżetowe są stałą praktyką, należy pogodzić się z tym że jeśli już jakieś parady są organizowane, to nie koniecznie będą widowiskowe.

Trzeba się z tym na razie pogodzić, może za kilka lat gospodarka się ruszy i znajdą się pieniądze nie tylko na rzeczy najpotrzebniejsze. wink.gif

A tak z innej beczki, bodajże Litwa chce przeformować brygadę zmotoryzowaną na zmechanizowaną. W ramach pojednania itd. można by z nimi podpisać jakąś umowę na dostawy sprzętu, na przykład remonty i modernizację do standardu PT-91 naszych T-72M1 których chcemy się pozbyć? Co więcej można by do tego podłączyć Ukraińców którzy odpowiadali by za część podzespołów jak jednostki napędowe i dynamiczna ochrona oraz uzbrojenie główne?

Chociaż myślę że jak to zwykle bywa, nikomu się nie chce pomyśleć i wykazać odrobinę inicjatywy na której można zarobić... nie tylko pieniądze zresztą ale i poprawić kontakty i współpracę z sąsiadami.
Tromp
QUOTE(Damian90 @ 15/08/2013, 14:31)
@Tromp o ile parady są fajne i w ogóle, o tyle są też niestety kosztowne, a w dzisiejszych czasach gdzie cięcia budżetowe są stałą praktyką, należy pogodzić się z tym że jeśli już jakieś parady są organizowane, to nie koniecznie będą widowiskowe.

Trzeba się z tym na razie pogodzić, może za kilka lat gospodarka się ruszy i znajdą się pieniądze nie tylko na rzeczy najpotrzebniejsze. wink.gif
*


Ja to wiem, stary. Boli mnie tylko, że w sumie niewielkim kosztem dało się pokazać sprzęt z garnizonu stołecznego czy z Warszawskiej, a wielu rekonstruktorów-niekoniecznie przecież z 1920, to święto całego WP!-przybyłoby i za darmo albo za symboliczną opłatą.
Za grosze dałoby się zrobić o wiele większe fajerwerki wink.gif
Łezka się w oku kręci...
2007.
CODE

A tak z innej beczki, bodajże Litwa chce przeformować brygadę zmotoryzowaną na zmechanizowaną. W ramach pojednania itd. można by z nimi podpisać jakąś umowę na dostawy sprzętu, na przykład remonty i modernizację do standardu PT-91 naszych T-72M1 których chcemy się pozbyć? Co więcej można by do tego podłączyć Ukraińców którzy odpowiadali by za część podzespołów jak jednostki napędowe i dynamiczna ochrona oraz uzbrojenie główne?

Chociaż myślę że jak to zwykle bywa, nikomu się nie chce pomyśleć i wykazać odrobinę inicjatywy na której można zarobić... nie tylko pieniądze zresztą ale i poprawić kontakty i współpracę z sąsiadami.

A może by "dywizję bałtycką"? Podobną jednostkę chcą mieć Estończycy, kwestia ewentualnego przekazania T-72 i modernizacji w razie życzenia odbiorcy była omawiana na forum. A w przyszłości-Gepardy i Borsuki dla nich...
Żeby oni chcieli chcieć...
knat2
Bardzo dobry pomysł - przekazanie Litwie wycofywanych z WP czołgów - ale czy Litwini te czołgi zechcą, a dla jednej brygady zapewne udałoby się im jeszcze gdzieś pozyskać Leopardy-2.
Jeżeli koniecznie chcieliby mieć T-72, to poza naszymi T-72M1 mogą mieć alternatywę w postaci T-72B/B1 z Ukrainy, które pod wieloma względami od naszych czołgów są lepsze - i tylko kwestie finansowania mogłyby być korzystniejsze z polskiej strony.
Pytanie tylko, czy nas stać na sponsorowanie litewskiej armii.

A co do samych zdolności do modernizowania sprzętu pancernego, to potencjał ukraiński jest od polskiego większy, więc nie wiem czy Ukraińcy w ogóle
potrzebowaliby pośrednictwa Polski w ich interesach ze stroną litewską - już bardziej bym się spodziewał umowy dwustronnej między tymi państwami.

Ale próby zainteresowania Litwy polskimi czołgami, powinny być czynione - może się coś uda na tym skorzystać, lub przynajmniej pozbyć się kosztów złomowania w Polsce tego sprzętu.
Tromp
QUOTE(knat2 @ 15/08/2013, 18:41)
Ale próby zainteresowania Litwy polskimi czołgami, powinny być czynione - może się coś uda na tym skorzystać, lub przynajmniej pozbyć się kosztów złomowania w Polsce tego sprzętu.
*


W sumie to możemy po prostu wystawiać je na handel-kto chce, ten kupi. I tak jedna brygada (34 w końcu?) dostanie Leo, część zostanie zredukowana, część zaś w przyszłości zostanie zastąpiona.


Veni, vidi, Wuinicjusz!
A w przyszłości, jak już ten super hiper mega ultra czołg siódmej generacji będzie w produkcji, można dorzucać do każdego zakupu 50-100 sztuk wpierw T-72 za cenę remontu, dekonserwacji, modernizacji-wszystko oczywiście zależnie od kupującego. No i za cenę transportu. Potem-PT-91, na końcu zaś-Leo 2PL rolleyes.gif



BTW-weźcie panowie ściągnijcie REMOVa, militarystę itd... worthy.gif
knat2
QUOTE
I tak jedna brygada (34 w końcu?)


Takie krążą pogłoski w 10 brygadzie.
W sumie byłoby to charakterystyczne dla MON, które niekiedy np. inwestuje w jakąś jednostkę wojskową - aby ją po chwili rozwiązać.
Może teraz będzie odwrotnie - najpierw się brygadę skadrowało, by ją następnie wyposażyć w nowy sprzęt - oby tylko Leopardy nie zastąpiły jedynie - zakonserwowanych PT-91 w nadal skadrowanej jednostce... smile.gif
Tromp
QUOTE(knat2 @ 15/08/2013, 19:59)
W sumie byłoby to charakterystyczne dla MON, które niekiedy np. inwestuje w jakąś jednostkę wojskową - aby ją po chwili rozwiązać.
Może teraz będzie odwrotnie - najpierw się brygadę skadrowało, by ją następnie wyposażyć w nowy sprzęt - oby tylko Leopardy nie zastąpiły jedynie - zakonserwowanych PT-91 w nadal skadrowanej jednostce... smile.gif
*


A to też możliwe wink.gif
Swoją drogą, te Twarde można by przekazać do 9 BKPanc, byłaby bodaj drugą brygadą na Twardzielach w swojej 16 Dywizji.
Damian90
Miał ktoś może okazję czytać już książkę Roba Griffina Chieftain Main Battle Tank : Development And Active Service From Prototype To Mk.11?

Ponoć świetna książka dla każdego interesującego się bronią pancerną powstałą na wyspach brytyjskich w okresie zimnej wojny.

Jej fragmenty są chyba tłumaczone i zamieszczane w magazynie Militaria, mam numer z Marca-Kwietnia tego roku gdzie zamieszczona jest część pierwsza.
knat2
Nie mam tej książki - niestety, ale pozostaje nadzieja, że będzie kontynuacja pierwszej części artykułu w magazynie "Militaria".


A tutaj dosyć ciekawe rosyjskie informacje - choć ogólnikowe - o obiekcie 195.

http://www.vestnik-rm.ru/news-4-1088.htm
Damian90
Miejmy taką nadzieję. Mam starszą książkę tego autora jest naprawdę dobra.

Ponadto historia Chieftaina jest bardzo ciekawa, zdarzały się tam dość poważne wypadki jak śmieć dwóch członków załogi podczas testów strzeleckich wieży Chieftaina osadzonej na kadłubie Conquerora. Ciekawa była też kwestia przewidzianego dla Chieftaina mechanizmu dosyłającego, można powiedzieć że to nieco przewrotna kontynuacja podobnego urządzenia dla Conquerora, z tym że w Conquerorze działał a w Chieftainie nie.
true_militarysta
QUOTE(Tromp @ 15/08/2013, 18:06)


BTW-weźcie panowie ściągnijcie REMOVa, militarystę itd... worthy.gif



I oto jestem smile.gif

Czytam ten wątek z zainteresowaniem ale DamianM będzie mieć karny jeżyk za bzdury o Leonach smile.gif
Damian90 dalej trzyma poziom tongue.gif
Damian90
QUOTE
Damian90 dalej trzyma poziom tongue.gif


A czy kiedykolwiek nie trzymałem? wink.gif

Swoją drogą dobrze Cię tu widzieć.

Może podzieliłbyś się z tutejszymi użytkownikami na temat swoich, nazwijmy to badań prac nad głowicami kumulacyjnymi. To jest niezwykle ciekawy temat, pokazujący także że głowice kumulacyjne mają swoje ograniczenia jako broń przeciwpancerna.

Natomiast w końcu dopytałem się jak to jest z przyrządem obserwacyjno celowniczym dowódcy w czołgu M1A2SEP. Ten przyrząd jako taki własnego dalmierza laserowego nie posiada, ale nadal można za jego pomocą określać dystans do celu za pomocą oznaczeń znajdujących się przy symbolu celowniczym, następnie określony zasięg można wprowadzić do systemu kierowania ogniem i przekazać celowniczemu gdy dowódcy wskazuje mu nowy cel, oczywiście działonowy może wciąż użyć swojego dalmierza aby upewnić się czy ustalony dystans jest poprawny.
knat2
Na powitanie Militarysty. smile.gif

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/comm...eopard_2_A6.jpg
Tromp
QUOTE(true_militarysta @ 17/08/2013, 13:48)
I oto jestem smile.gif
*


Powitać tego, co jest potrzebny wink.gif
true_militarysta
To dla odmiany coś o historii Leo-2 i pewnych uwarunkowaniach wink.gif

Myślę że warto to opisać ponieważ wiele mitów wokół Leoparda-2 i nieporozumień wynika z faktu, że większość osób skupia się na prototypach i poszczególnych wieżach + owym zakichanym przetargu w USA a nie patrzy na szerszy kontekst powstania Leo-2 oraz na specyficzne (niekiedy bardzo) niemieckie doświadczenia i co za tym idzie wymagania.

Tak jak pisałem – część pierwsza o Leopardach-2. Nie będę opisywać historii poszczególnych prototypów oraz samego rozwoju konstrukcji, skupię się raczej na uwarunkowaniach jakie doprowadziły do powstania Leoparda-2.

Pierwotnie na prototypach Leoparda-2 zaważyły te same punkty i założenia, które zaważyły na Leopardzie-1. Punktem wyjściowym była IIwś, gdzie na bazie jej doświadczeń szereg świetnych taktyków (takich jak Erhard Raus) opracowywało podręczniki taktyki – dla odrodzonej Bundeshweer a wcześniej dla... US Army. Tak to nie błąd – cała Amerykańska taktyka wojsk pancernych po II wś opierała się po części na podręcznikach pisanych przez byłych nazistów – jest w tym pewien chichot historii który należy przypisać upartemu pułkownikowi S.L.A Marshallowi - do 1954r. tzw „Dywizja Historyczna” zakończyła pracę – do której po części zachęcono a po części zmuszono (tnz opcją były procesy o zbrodnie wojenne) 730 Niemców z czego 642 oficerów – w śród nich: Lutwizz, Halder, Guderian, Milch, Kesselring, Muller-Hildebrand, Jospeh „Sepp” Hermann, i Raus. Prace tego ostatniego – świetnego stratega i autora niemieckich zwycięstw z pod Kotielnikowem, Pochlebinem i najbardziej niesamowitej bitwy pancernej na froncie wschodnim – „bitwy obrotowej” pod Wierchnie-Kumskim, były dla Amerykanów szczególnie cenne. Tak czy siak wnioski dowódców Panzerwaffe miały wpływ na rozwój konstrukcji i taktykę po obu stronach Atlantyku. Zatem pierwszą składową Leoparda-1 były bolączki niemieckich czołgów z II wś:
- awaryjne przeniesienia napędu
- za mała dzielność w terenie
- za mały zasięg w terenie
- za długi czas napraw będący efektem przesadnego skomplikowania konstrukcji, a tym samym za mała ilość wozów w linii już po kilku dniach walk
- fakt, że nawet najgrubszy i najlepiej ukształtowany pancerz dało się pokonać (prymat pocisku nad pancerzem)
Ale dostrzegano też mocne plusy konstrukcji z IIwś:
- ergonomię pracy załóg
- dużą siłę ognia
- świetną optykę
- dopracowane silniki i zawieszenie

Na powyższe doświadczenia z zakresu typowo technicznych problemów nałożyły się sprawy taktyk walki z sowietami – których nie będę tutaj poruszać – jest to zbyt obszerne zagadnienie.
Sytuacja odrodzonej Bundeshweer była nieco inna niż reszty NATO, i to zaważyło na wymaganiach leoparda różnych od tych które zrodziły M60 czy Cheftiana. Charakterystycznymi cechami dla RFN były:
a) fakt, że RFN było państwem „frontowym” i oczywistym był atak ogromnych ilości wojsk pancerno zmechanizowanych.
cool.gif kwestia użycia broni atomowej – w latach 60. oczywista, i premiująca czołgi oraz BWP jako wozy dające duże szanse przeżycia załogom –o ile przeciwnik nie stosował broni A o wzmożonej radiacji (neutronowa), ponieważ pancerz chronił przed błyskiem, częściowo podmuchem eksplozji i falą ciśnienia. W przypadku użycia broni chemicznej i biologicznej ochrona dawana przez hermetyczny przedział załogi była prawie całkowita – przynajmniej w zakładanym czasie pracy filtrów (4-6h) do dekontaminacji.
c) założenia Bundeshwer zakładały, że UW będzie mieć bezwzględną przewagę ilościową i zaskoczenia przy względnej równowadze technologicznej – sposobem walki miało być opóźnienie, przemielenie różnymi środkami ppanc kolumn pancernych i wykrwawianie ich na możliwie wczesnych etapach „rozrywania” obrony NATO. Zatem oddając teren miano spowalniać i wykrwawiać wroga, po czym zastopować go, zaś NATO dać czas na mobilizacje rezerw i rozwinięcie ich. Kolejnym celem miało być „skanalizowanie” przełamań wojsk panc.zmech UW w takie rejony aby możliwe były kontrataki w celu zniszczenia owych „szpic” a następnie aktywna obrona zakładająca kontratak. Jak widać mamy tutaj trzy zasadnicze zadania dla własnej broni pancernej:
- opóźnienie
- obrona pozycji
- ofensywa
d) Każde z powyższych wymagań dla własnej broni pancernej rodziło inne wymagania techniczne. operacje opóźniające wymagały czołgu który miałby świetną mobilność w terenie oraz wysoką prędkość maksymalną w terenie, poza tym siła ognia była postrzegana jako bardzo ważny czynnik – czołg miał dysponować SKO umożliwiającym angażowanie celi na granicznym dystansie na jaki pozwala teren w RFN coś dojrzeć (2000m). Najważniejszym było prawdopodbieństwo trafienia celu pierwszym pociskiem. Ponieważ owych latach ppk na dystans 2km leciały tak długo że szybkostrzelność wynosiła 1na minutę oczywistym wyborem była armata. Premiowanym pociskiem był HEAT ale o tym napiszę później. Ostatnim bardzo ważnym parametrem była świadomość sytuacyjna załóg w terenie (przyrządy obserwacyjne, ich ilość i jakość,) oraz łączność.
walka w obronie pozycji wymagała również dużej siły ognia, ale krótszy dystans wymagał również solidnego pancerza zdolnego przetrwać trafienia, mobilność byłą mało ważna. ofensywa wymagała przede wszystkim świetnej mobilności w terenie i łączności. Jest to ważniejsze niż siła ognia czy też pancerz – co Panzertruppen udowadniały nie raz...
Już po cechach Leoparda-1 widać co wybrała Bundeshwera – czołg do kontrofensyw i operacji opóźniających a nie uporczywej obrony na średnim dystansie. Częściowym czynnikiem był całkowity prymat głowic HEAT (SC) nad pancerzem w owych latach – co Yom Kippur udowodniła bardzo boleśnie (ponad 70% trafionych głowicami HEAT czołgów po prostu zapalało się). W efekcie we Francji, Włoszech oraz Niemczech całkowity prymat przyznano mobilności i sile ognia nad pancerzem. Bezpieczeństwo miały zapewniać manewr i siła ognia, odporność na HEAT powinna być pominięta ponieważ nie było wówczas pancerza zdolnego zatrzymać SC kalibru około 100mm, zaś osłona przed pociskami kinetycznymi winna zabezpieczać tylko przed bronią do 20mm(!). Natomiast bardzo ważna byłą ochrona przed bronią ABC, oraz zapewnienie łatwości napraw i odporności eksploatacyjnej pojazdu.
Tutaj powinien nastąpić wyczerpujący opis Leoparda-1 ale nie nastąpi ponieważ skupie się na Leopardzie-2. Celem powyższego było określenie niemieckich preferencji które wpłynęły na taki a nie inny kształt Leoparda-1.


W przypadku powstawania Leoparda-2 mamy do czynienia z małym bałaganem ponieważ de facto ów czołg miał dwie fazy projektowe:
a) pierwszą – kiedy Leopard-2 miał powtarzać założenia Leoparda-1 ale na zasadzie skokowej poprawy wszystkich parametrów istotnych dla operacji opóźniających i ofensywnych
cool.gif drugą – w momencie jak wnioski z Yom Kippur (1973) zbiegły się z udostępnieniem przez Brytyjczyków rewolucyjnej technologii pancerzy Burlinghton (1974/1975) kiedy okazało się, że możliwe jest zabezpieczenie czołgów przed głowicami HEAT – przynajmniej dla przedniej sfery, zaś osłona załogi ma sens ponieważ nie każde celne trafienie będzie oznaczać koniec trafionego pojazdu.

W pierwszej fazie prac B+R Leoparda-2 powielono koncepcję Leoparda-1 czyli postanowiono opracować rewolucyjnego w trwałości i łatwości obsłudze diesla wraz z przeniesieniem oraz władować jak najlepsze SKO i armatę bez względu na koszty takiego rozwiązania. Zażądano również docelowo pełnej możliwości zwalczanie celów w nocy na dystansie do 2km. Jak widać osłonę pojazdu w zasadzie pominięto. Właśnie w myśl takich założeń powstało pierwszych 17 prototypów zamówionych w 1972roku, z których latem 1974 cztery wysłano na testy do Kanady i USA w klimacie polarnym i pustynnym. Przy okazji w 1974 podpisano MoU między USA i RFN. Pierwotna ocena owych 4 prototypów przez USA byłą zła dla ich twórców – oceniono SKO jako zbyt skomplikowane, osłonę pojazdu jako nieistniejącą, zaś cenę jako nieakceptowalną. Jednocześnie doceniono świetny napęd i niezawodność konstrukcji oraz bardzo dokładne i celne SKO.
Efektem owej krytyki oraz tego, że w RFN nałożyły się trzy zjawiska:
- wnioski z Yom Kippur
- dostęp do Burlinghtona
- własny rozwój pancerza w Niemczech optymalizowanych przeciw HEAT– protoplasty obecnych NERA
stało się całkowite przemodelowanie konstrukcji, jednak przy zachowaniu prymatu siły ognia i mobilności nad osłoną. Miało to miejsce na przełomie 1974/75r Kwestie sporne w konstrukcji pojazdu miały być rozwiązywanie na rzecz tych dwóch czynników. Jedynym wymogiem który wiązał się z ochroną załogi były wnioski z rodzącej się współpracy na linii RFN-Izrael a mianowicie analiza Yom Kippur. Na podstawie analiz wyciągnięto wniosek, że wieża inkasuje blisko połowę trafień amunicją czołgową i ponad 60% trafień ppk i współczynnik ten będzie rósł. Kolejnym wnioskiem było to, że należy w tak narażonym na ostrzał miejscu czołgu jak wieża nie powinno być w przedziale załogi żadnych łatwopalnych czynników – amunicja ma być wywalona do osobnego bunkra ze słabym ogniwem, zaś pompa hydrauliki oraz instalacja (z wówczas łatwopalnym i parzącym płynem) ma być usunięta z przedziału złogi w wieży. Jednocześnie stopniowo na zachodzie stawało się jasne jak bardzo T-64 oraz T-72 deklasują zachodnie czołgi –dlatego w RFNie postawiono wymóg jakościowego przeskoczenia (znów bez względu na cenę pojazdu) poziomu reprezentowanego przez przypuszczalne wersje rozwojowe owych maszyn. Tutaj należy nadmienić iż cena nie grała dla Niemców roli, ponieważ Bundeshwera przy pewnym ograniczonym potencjale ludności i tak miała już maksymalnej wielkości w stosunku do liczby ludności i budżetu wojska pancerne (na czas pokoju) – dlatego możliwe stało się zwiększanie ceny pojedynczej maszyny ponieważ jasne było , że RFN i tak będzie na nie stać. Poza tym zarzucono limit masy i uznano, że nowy czołg ma się mieścić w klasie 50-60ton, ponieważ dopiero przy takiej masie da się zapewnić zakładany poziom ochrony pojazdu.
Należy nadmienić, iż działo się to w trakcie testowania 17 wież i 16 podwozi w myśl wcześniejszej koncepcji – przyczynia się to do zaciemnienia obrazu rozwoju Leoparda-2.
Drugą pomijaną często sprawą w rozwoju Leoparda-2 jest to, że wersję „rewolucyjną” zaczęto opracowywać PO owych testach 4 prototypów w USA i Kanadzie, oraz na bazie czynników które opisałem wcześniej (analiza YomKippur, oraz dostęp do Burlinghtona i własne prace nad pancerzami specjalnymi) ale PRZED decyzją o udziale w przetargu w USA która zapadła po podpisaniu MoU w 1974r. Jednocześnie z tworzeniem Leopara-2AV tworzono konstrukcje nazywano roboczo Leopard-2/3 która trochę powielała Kpz-70 dlatego została szybko zarzucona. Trochę to zagmatwane, ale Niemcy pracowali trzytorowo wtedy:
- rozwój wersji bazujących na skokowo poprawianym Leopardzie-1 tzn maszyna powielająca ową koncepcję (manewr, siła ognia, niezawodność)
- wersja uwzględniająca nowe informacje i trendy (pancerz, Yom Kippur i osłona załogi w wieży) –bez limitu masy, z nowym opancerzeniem (Leo-2AV)
- „ślepe ścieżki” takie jak Leo-2/3 na których testowano różne awangardowe ale albo odrzucone, albo technicznie niewykonalne w pojazdach seryjnych rozwiązania.
Jednocześnie wersja 2AV wzięła udział w przetargu w USA. Jego wpływ na rozwój Leoparda-2 jest moim zdaniem przeceniany, ponieważ czynniki które wpłynęły na przemodelowanie koncepcji Leoparda-2 pojawiły się wcześniej, zaś wersja 2AV była po prostu najbliższa wymaganiom amerykańskim i jako taka wylądowała w USA. Przy czym ocena samego przetargu też jest niejednoznaczna. Leopard-2 jako zagraniczna i do tego niemiecka konstrukcja był od początku na gorszej pozycji. Po pierwsze z powodu tego, że działa tutaj sprawa „dumy narodowej” w USA –co powoduje, że o ile implementowanie poszczególnych rozwiązań technicznych (niemiecka armata, brytyjski pancerz) i ich „amerykanizacja” były możliwe to już wybór zagranicznej konstrukcji i ich licencja były mało prawdopodobne –w końcu kupowanie czołgu od dwa razy pokonanego wroga dla bardzo wielu osób było niedopuszczalne. Kolejną sprawa było to, że to potężny amerykański kompleks przemysłowy miał spijać „miodek” z produkcji czołgu a nie poprzez licencję zarabiać mniej, i to z ujmą na honorze. W efekcie cały arsenał lobbingowo polityczny był za amerykańskim czołgiem. Mimo tego Leo-2AV bronił się całkiem nieźle - oceną mobilności i siły ognia była bardzo dobra, i w sumie inna być nie mogła ponieważ wóz ten miał już bardzo dobre SKO, i dopracowany napęd. Ceną owego SKO była bardzo wysoka cena pojazd – za wysoka finalnie dla Amerykanów jak się okazało. Osobną kwestią była sprawa osłony pojazdu. Tutaj Niemcy wygrać z XM1 po prostu nie mogli z kilku przyczyn. Po pierwsze nie wysłano niemieckich odpowiedników
Burlnghtona do USA tylko makietę masową w pancerzu. Zrobiono tak albo z obawy o wyciek informacji niejawnej, albo z obawy przed szpiegostwem przemysłowym ze strony sojusznika. Tak czy siak takie podejście do sprawy uniemożliwiało ocenę jakości pancerza i jedyne co pozostawało to ocena jego integralności – a ta jest lepsza w XM1. Poza tym Leo-2AV miał cieńszy pancerz niż finalny Leopard-2A0. Maska (duża maska dodajmy) miała mniejszy LOS o aż 1/3, pancerz czołowy wieży miał również mniejszy LOS, zaś mimo lepszego ukształtowania przodu kadłuba (równomierna grubość) miał on tylko 40-45cm LOS. Było mniej i to miejscami znacząco mniej niż u amerykańskich konkurentów. Poza tym Niemcy pewnych rzeczy nie mogli zlikwidować. Dostępne i już dopracowywane SKO wymagało takiego a nie innego umiejscowienie zespołu EMES-15, z kolei kwestia pełnej izolacji łatwopalnych czynników w wieży wymusiła umieszczenie hydrauliki –a zwłaszcza sporej pompy i zbiornika płynu hydrauliki – w osobnym bunkrze z własnym ogniwem. W efekcie nie dało się zrobić wieży w stylu XM1 z prawie całym zapasem amunicji w jej niszy. Co wymusiło składowanie jej w kadłubie. Co prawda wybrano na to najlepsze możliwe miejsce (za grubym pancerzem czołowym kadłuba, cel jest krótki i dostępny w bardzo ograniczonym zakresie kątów dla +/-30 i to tylko z jednej burty) ale niemożliwa stała się jej pełna izolacja.
true_militarysta
Cóż postawienie na siłę ognia i mobilność, oraz podatność eksploatacyjną było wynikiem bezpośrednio kilku czynników. Za najważniejsze można uznać (moi zdaniem) dwa:
a) wnioski z II wś, gdzie często śmiesznie uzbrojone i opancerzone, ale mobilne i dobrze dowodzone wozy niemieckie niszczyły o wiele lepiej opancerzonego wroga - tyczyło się sto zwłaszcza kampanii z 1940 oraz 1941-1942. Po tym okresie rola się odwróciła i nawet świetny pancerz maszyn niemieckich nie gwarantował bezpieczeństwa, za fatalna podatność eksploatacyjna doprowadziła do załamania się i upadku Panzerwaffe w 1944r.
b) powojenny skok technologiczny, gdzie głównym zagrożeniem stała się broń ABC, ale na polu taktycznym również się dokonał przeskok. I tylko przypominam, że to Niemcy i Francuzi byli pionierami zastosowania ppk, oraz głowic HEAT w broni ppanc. W efekcie testów własnych ppk i głowic HEAT uznano w obu krajach, że nie jest możliwe (z powodów masowych) stworzenie pancerza który przetrzyma owe środki rażenia. A było to przed stworzeniem NERA, przed stworzeniem ERA, i przed Burlinghtonem. Zatem na ówczesny poziom wiedzy można było się starać zabezpieczyć tylko przed amunicją kinetyczną. Jednak to znów oznaczałoby stworzenie wozu dość ciężkiego a i tak niechroniącego przed bronią HEAT. Wóz taki byłby cięższy, mniej mobilny, droższy, cięższy w eksploatacji. Dlatego w pewnym sensie odpuszczono owe zagadnienie. Słuszne są uwagi Damiana i Kanta, że w ten sposób zwiększono prawdopodobieństwo zniszczenia własnego pojazdu do P=1 po trafieniu jakimkolwiek czołgowym pociskiem kal 100 lub 115mm a można było próbować zabezpieczyć pojazd choćby przed amunicją kinetyczną -tak jak robili to Brytyjczycy i Amerykanie. Z tym, że takich obiekcji zapatrzeni we własne ppk i broń będącą nosicielem głowic HEAT Francuzi i Niemcy nie przyjmowali - ponieważ skutkowało by to ograniczeniami w innych - ważniejszych w ich mniemaniu dziedzinach, a i tak nie zabezpieczało wozu. Co zabawne doświadczenia z wojen z udziałęm M60 zdają się potwierdzać owe obiekcje.
Sprawa się nieco zmieniła po powstaniu NERA i ERA - gdy zdano sobie sprawę, że głowice SC jednak nie są "wunderwaffe" i mają poważne ograniczenia. W takim układzie dalej dało się dość przyzwoicie zabezpieczyć AMX-30, ale Leoparda-1 już średnio. Modyfikowane wieże zyskały odporność przynajmniej na broń z BMP-1. Ale z kinetyczną amunicją sprawa była już dużo gorsza. Zatem po powstaniu środków zaradczych na HEAT nagle okazało się, że w sumie Leopard-1 i AMX-30 były czołami świetnie wpisującymi się w uwarunkowania które trwały zaledwie od 1950 do ~1974r.
true_militarysta
cd o Leopardach -2

Zatem z wspomnianych powodów Leopard-2AV został odrzucony. Pomiędzy 1977 a 1979 Niemcy dopracowali Leoparda-2. Zmieniono po raz kolejny komponenty SKO, całkowicie przekonstruowano przód kadłuba na ten bardziej odpowiadający niemieckim wymaganiom, zwiększono grubość maski o prawie 1/3, oraz zwiększono grubość wieży za zwierciadłem EMES-15 . Prawdopodobnie nieznacznie powiększono też ogólny LOS wieży. Teraz postaram się opisać przyczyny dla których zastosowano takie a nie inne „kontrowersyjne” rozwiązania oraz same rozwiązania w ówczesnym kontekście. Podzielę je na wieżę i kadłub.
Wieża:
1. pionowe ściany wieży - była to pierwsza kontrowersyjna cecha Leoparda-2. Brak jakiegokolwiek pochylenia w pionie bardzo kontrastował z wszystkimi ówczesnymi konstrukcjami. Przyczyną zaniechania pochylenia były względy technologiczne produkcji pancerza specjalnego – łatwiej i szybciej umieszczało się go (oraz wymieniało) bez pochyłu. Poza tym jakość owego pancerza miała pozwalać na brak jego pochylenia. Nie bez znaczenia był też fakt, że nawet pochyłe ściany i tak dla burt kadłuba i przodu wieży zawsze mają jakiś kąt względem padającego nań pocisku –tyle, że w poziomie a nie pionie.
2. maska tym co rzuca się w oczy jest duża (czasami w publikacjach spotyka się słowo „ogromna”) maska działa. Jest to element na którym często wiesza się psy nazywając go oczywistą ( a w co zabawniejszych publikacjach „ogromną”) strefą osłabioną. Wszystko jest względne, a owe poglądy często są wypisywane bez porównania z innymi konstrukcjami. Po pierwsze należy zdać sobie sprawę, że front czołgu ma zawsze osłabioną strefę zawierającą armatę, jej mocowanie, oraz zwykle sprzężony z armatą KM. Zwykle konstruktorzy dążą do minimalizacji maski działa – z tym, że w takim układzie dalej problemem pozostają „czopy” mocujące armatę (a zwłaszcza dostęp do nich) i sprzężony km. W efekcie w teorii „mała” maska ma wokół znaczny obszar osłabiony kryjący wspomniane elementy. Klasycznym tego przykładem są wozy rodziny T-72 i T-64 gdzie oprócz maski mamy bardzo duże osłabienie w rejonie mocowania armaty, a potem mamy jeszcze fragment z gołym odlewem zanim zaczyna się „pancerz specjalny” –ów odlew również jest słabym miejscem we froncie wieży. W efekcie szerokość owego osłabionego miejsca wynosi około 85cm. Co ciekawe podobny problem spotkał M1 gdzie sama maska ma około 330-360mm grubości, zaś obszar wokół niej ma 440mm LOS przed mocowaniem armaty. Zatem jeżeli liczyć cały obszar za „słabiznę” wychodzi 85cm szerokości. Maska w Leopardzie-2 ma szerokość 94cm i stanowi obszar większy tyko o 5cm z obu stron. Jednak było to kompensowane przez stałą grubość maski. 420mm w 1979r. oznaczało wartość większą niż grubość wież praktycznie wszystkich ówczesnych czołgów!
Przy czym należy pamiętać że ówczesna broń ppanc. piechoty miała znacznie niższe osiągi:

115mm Sowieckie APFSDS osiągały na 2000m:
3БМ4 200mm RHA
3БМ6 240mm RHA

Natomiast głowice HEAT miały nastepujące wartości:
9P133 Malutka - ~400mm RHA
75mm PG-15W z 2A28 Grom (BMP-1) – 280-350mm RHA
SPG-9 i PG-9W – 300mm RHA
RPG-7 i granaty: PG-7W/WM/WS 260/300/400mm RHA

Czy maska działa w Leopardzie-2 mogła na przełomie lat 1970/1980 zabezpieczać przed takim poziomem zagrożenia? Osobiście uważam, że tak. W pracy Pawła Przeździeckiego na temat Burlinghtona zawarte jest stwierdzenie, że Burlinghton z owych lat zapewniał skuteczność jak 1,3-1,5 przeciw APFSDS oraz więcej niż 3 przeciw HEAT w porównaniu do bloku stalowego o tej samej masie. Masa samej maski Leoparda-2, oraz jej dokładne wymiary (w tym średnice wykrojów dla armaty, km, i cel zapasowego) są znane. Po obliczeniu tego wychodzi, że przy spełnieniu warunku skuteczności jak dla Burlinghtona z końca lat 1970. maska powinna zapewniać odporność rzędu:
230-270mm RHA vs APFSDS
540mm RHA vs HEAT
Zdaje sobie sprawę jak ryzykownie duże mogą się wydawać owe wartości, jednakże istnieje szereg poszlak które utwierdzają mnie w tym, że owe szacunki mogą być poprawne.
Jak widać Leopard-2 miał wówczas całkowicie zabezpieczoną przed zdecydowaną większością broni ppanc. piechoty solidną maskę działa, którą moim zdaniem nie można było wówczas traktować jako „słabizny”. Rzecz jasna na początku lat 1980. do produkcji weszła kolejna seria Sowieckiej broni ppanc która miała skokowo lepsze osiągi, zaś od ~1985 owa koncepcja zdezaktualizowała się przy kolejnym „przeskoku” dokonanym w środkach rażenia na wschodzie – stąd odwrót od tej koncepcji w Leo-2A5 i pochodnych.

Maska:
user posted image


Link:
http://imageshack.us/a/img696/3480/maskileom1t72.png


Tutaj dodatkowa osłona wynikająca z konstrukcji L-44 Leona:
user posted image
link:
http://imageshack.us/a/img515/563/wiege.png



3. Takie a nie inne umieszczenie EMES-15 oraz jego zespołu luster

- jest to kolejna bardzo kontrowersyjna cecha Leoparda-2A4. Wynikała ona z kilku powodów. Jak już wspomniano Niemcy nie liczyli się z kosztami i nie szli na kompromisy podczas konstruowania SKO przyszłego Leoparda-2 - ponieważ (słusznie zresztą) upatrywali właśnie w tym miejscu możliwości uzyskania największej przewagi na wozami ze wschodu. SKO i siła ognia (podobnie jak łatwość eksploatacji oraz manewrowość pojazdu) miały mieć priorytet nad osłoną wozu. W efekcie Leopard-2 zyskał celownik umieszczony we wnęce przedniego pancerza wieży, zaś zespół luster EMES-15 musiał wystawać ponad ową wnękę tworząc charakterystyczny „schodek” w przednim pancerzu. Oprócz tego za celownikiem znajduje się około 8cm średnicy kanał na tor optyczny EMESa. Czemu wybrano takie rozwiązanie? Pierwszą przyczyną był taki a nie inny kształt poprzedników EMESA-15 czyli np EMES-13 z 1973r. SKO było już dopracowane, ale wcześniej niż był ustalony kształt osłony wieży. Zatem musiano wieżę dopasować do SKO a nie SKO do kształtu pancerza wieży, i tym samym fundować sobie paruletnie opóźnienie w szczycie zimnej wojny. Opracowywanie nowego SKO zajęłoby dodatkowe miesiące, potem kolejne testy, dopracowywanie konstrukcji – to mogłoby trwać nawet dwa-trzy lata. W efekcie mniejszym złem było zaimplementowanie SKO takiego jakie było, i kombinowanie z osłoną wieży. Rezygnacja ze zmian w SKO miało jeszcze jedną przyczynę – celownik główny był nie dość, że dopracowany to jeszcze miał duże plusy: świetną jakość obrazu, był dość niezawodny, miał prostą konstrukcję, zaś kanał nocny WBG-X miał zapewniać rekordowe jak na owe czasy parametry pracy w trudnych warunkach atmosferycznych i podczas nocy. Oczywiście ów rejon celownika głównego został bardzo dobrze osłonięty – grubość sprowadzona prawej i lewej strony jest dokładnie taka sama -840mm LOS, jedynie wkład za lustrem EMES-15 ma 650mm grubości. Należy nadmienić, że owe 650mm stanowiło wartość aż do 1985r nieosiągalną dla wozów ze wschodu – dopiero Ob.184 (T-72B) miał LOS wieży dla 0. od 600 do 750mm LOS (przy czy dla kąta 30. dalej mniejszy/równy owemu obszarowi za lustrem EMES-15). Dlatego ów rejon za zespołem luster bardzo ciężko uznać za obszar osłabiony w latach 1979-1985 zwłaszcza, że jego odporność szacunkowo wynosiła więcej niż osiągi zdecydowanej większości 125mm APFSDS i PPK znajdujących się na uzbrojeniu Sowietów.
Poza tym należy pamiętać, że szanse trafienia w zespół luster EMES-15 wynosiły ~10% na dystansie 1500m. Szanse trafienia poprzez pancerz frontowy i blok celownika w kanał optyczny wynosiły około 1%. Dodatkową korzyścią takiego umieszczenia celownika było osłonięcie go ze wszystkich stron (poza frontem) przed ogniem broni małokalibrowej i odłamkami.

4. Zapas amunicji wynoszący 15 sztuk w bunkrze, oraz brak pancerza specjalnego kryjącego całą długość niszy wieży.
15 sztuk w bunkrze jest najmniejszą ilością amunicji I rzutu zabierana przez wszystkie czołgi III generacji powojennej. Jednakże była to ilość wystarczająca kiedy porównamy ile i jakiej amunicji zabierały inne czołgi etatowo w ramach jo pierwszego rzutu:
M1A1: 12x sabot, 5x HEAT
T-72M: 9x sabot, 2x HEAT, 11 HE-FRAG
Leopard-2: 10x sabot, 5x HEAT
Jak widać ilości amunicji ppanc (HEAT i APFSDS) są dość porównywalne dla M1 i Leopardów-2, ale znacząco mniejsze dla T-72:
M1A1:17, Leo2:15, T-72: 11
Wynikało to z tego, że całość amunicji dla M1 i Leo-2 to de facto amunicja ppanc tylko, że w dwóch odmianach, zaś T-72 etatowo w karuzeli przewoził aż 11 pocisków odłamkowo-burzących. Oczywiście osobną sprawą jest przeładowywanie amunicji drugiego rzutu. Tutaj najgorzej miała załoga T-72 gdzie przeładowanie karuzeli jest koszmarem i około pół godziny, zaś najłatwiej i najszybciej załoga M1 która przerzuca „przez ścianę” pociski z lewego do prawego magazynu. Leopard-2 jest gdzieś po środku gdzie przeładownie magazynu zajmuje do 10-12minut.
Brak osłon niszy wieży „pancerzem specjalnym” nie jest szczególnym wyróżnikiem Leoparda-2 – również późniejsze konstrukcje takie jak Leclerc, K2 czy też Chellenger-1/2 nie mają tego typu osłony – tutaj jedynym pozytywnym wyróżnikiem jest M1. Brak osłony niszy wieży był zapewne powodowany kwestiami jej masy. W ten sposób możliwe jest oszczędzenie 3-4t masy:
Co symptomatyczne w Leopardzie-2 – Niemcy jako pierwsi w praktyce zrealizowali pomysł usunięcia wszystkich łatwopalnych czynników z przedziału załogi w wieży:
-15 sztuk amunicji jest odizolowanych w bunkrze ze słabymi ogniwami
- pompa hydrauliki wraz ze zbiornikiem płynu ma swój osobny „bunkier” ze słabym ogniwem w latach powstawania Leoparda-2 było to bardzo ważne ponieważ pracę nad trudnopalnymi olejami hydrauliki miały miejsce dopiero po Yom Kippur, dlatego w czasie opracowywania wieżyLeoparda-2 wywalenie czegoś zawierającego 32L oleju, pod ciśnieniem minimum 6 bar, oraz nagrzanego do 160 stopni do osobnego bunkra ze słabym ogniwem było dobrym pomysłem. Warto dodać, że podczas modernizacji do 2A5 w 1994r Niemcy znów okazali się dalekowzroczni i zrezygnowali z elektrohydraulicznych mechanizmów wieży i armaty na rzecz czysto elektrycznych.
- przewody hydrauliki poprowadzono możliwe z daleka od załogi – pod podłogą kosza wieży.
W efekcie osłona Leoparda-2 w połączeniu z czynnikami niebezpieczeństwa wygląda następująco:
http://imageshack.us/photo/my-images/811/l...akoncpecja.png/
cdn
knat2
QUOTE
Co prawda wybrano na to najlepsze możliwe miejsce (za grubym pancerzem czołowym kadłuba, cel jest krótki i dostępny w bardzo ograniczonym zakresie kątów dla +/-30 i to tylko z jednej burty) ale niemożliwa stała się jej pełna izolacja.


Polemizowałbym z tym, czy amunicja umieszczona w kadłubie Leoparda-2 jest narażona na porażenie "tylko z jednej burty" - bo strumień kumulacyjny, który przebije prawą burtę kadłuba, może również dotrzeć do magazynu amunicji - ten sam skutek może przynieść perforacja pancerza amunicją kinetyczną.
Poza tym, problemem w Leopardzie-2 jest niejednolitość grubości przedniej-dolnej osłony kadłuba, - co prawda prawdopodobieństwo trafienia w tę część czołgu nie jest duże - ale istnieje. Tak jak oczywisty mankament takiego sposobu rozmieszczenia nabojów, podczas najechania czołgu na minę - zwłaszcza "przeciwdenną".

Pod względem rozwiązań konstrukcyjnych decydujących o osłonie czołgu, Niemcy w Leopardzie-2 skoncentrowali się na zastosowaniu nowego technologicznie pancerza - w przeciwieństwie do Amerykanów, którzy tworząc M1 - kwestię osłony pasywnej uznali za kluczową - i podporządkowali jej cały układ konstrukcyjny swojego projektu.
Leopard-2 natomiast, w momencie wprowadzenia do uzbrojenia, dysponował największą siłą ognia - przede wszystkim dzięki armacie kal. 120 mm - a to też jest ważny czynnik wpływający na tzw. przeżywalnosć czołgu na polu walki, choć jest czynnikiem aktywnym.
Nie zmienia to jednak tego, że o ile M1 zrywał z amerykańską tradycją konstruowania czołgów - reprezentowaną przez czołgi M48/60 (w gruncie rzeczy zapoczątkowaną czołgiem M26), to Leopard-2 konfiguracją konstrukcji nawiązywał do Leoparda-1 - powtarzając jego zalety i wady.


QUOTE
Po obliczeniu tego wychodzi, że przy spełnieniu warunku skuteczności jak dla Burlinghtona z końca lat 1970. maska powinna zapewniać odporność rzędu:
230-270mm RHA vs APFSDS
540mm RHA vs HEAT


A czy maska armaty Leoparda-2 jest elementem wykonanym z pancerza warstwowego ?
Czy to jest element stalowy, o takiej samej zdolności ochronnej, co jego grubość - czyli 420 mm (albo 440).
Bo akurat taki pancerz byłby w pełni zadowalający w momencie wprowadzania Leoparda-2 do służby, dając bardziej jednolitą osłonę w stosunku do APFSDS i HEAT, niż pancerz warstwowy o takiej samej grubości.

QUOTE
115mm Sowieckie APFSDS osiągały na 2000m:
3БМ4 200mm RHA
3БМ6 240mm RHA


3БМ6 270 mm z odległości 2000 m
Roch
[/QUOTE]
QUOTE(Guerrillero @ 25/08/2007, 10:16)
Dzięki, Tengu. Czyli Czarny Orzeł najprawdopodobniej nie wejdzie do seryjnej produkcji, a szkoda. Pozostaje trzymać kciuki za T-95, bo przydałoby się rosyjskiej armii coś naprawdę nowego, a nie tylko odgrzewane konstrukcje z czasów CCCP.
*



Nie wiadomo, czy nie wejdzie do produkcji.
Powody na "NIE":
1) Rosja nie ma powodów wydawać miliardów dolarów na nowy czołg z braku przeciwnika,
2) Brak jest w bliskiej perspektywie dobrego ZAGRANICZNEGO kupca uzasadniającego rozpoczęcie produkcji nowego czołgu, aby to się opłaciło.
3) Część krajów (a były nawet takie głosy przy zakupie przez Polskę samolotów F-16) rozważa poważnie zastąpienie załóg automatami. Technicznie i ekonomicznie ma to obecnie sens... Jest
jednak jeden "MAŁY" problem. Wydajemy np. 30 miliardów USD na taki system. A ktoś przejmuje tzw. "kody źródłowe" do systemu sterującego. I wtedy.... lepiej nie myśleć.

Powody na "TAK":
1) Brak nowego modelu czołgu (lub jego poważnych modernizacji) w perspektywie kilkunastu lat prowadzi do kompletnego wypadnięcia z rynku,
2) Rosjanie muszą coś produkować dla siebie, bo nawet nazwany w nowej wersji T-72 (jakiś T-2017) nikogo nie "powali na kolana".
3) Brak zamówień spowoduje destrukcję sieci podwykonawców.

Ps. Potencjał mają nadal pewnie olbrzymi, ale w dzisiejszym Świecie nikt nie demonstruje do REALNEJ SPRZEDAŻY produktu w pokrowcach. Ten numer z "Czarnym Orłem" jest powtarzany od kilkunastu lat... Czemu to służy? Nie wiem. Może tylko kolejnym próbom wyłudzenia rządowej kasy na rozwój nieistniejącego super-czołgu???
knat2
QUOTE
Nie wiadomo, czy nie wejdzie do produkcji.


Raczej wiadomo, że "obiekt 640" (zwany potocznie "Czarnym Orłem")nie wejdzie do produkcji, ponieważ w Rosji jest aktualnie opracowywany czołg o zupełnie innej koncepcji konstrukcyjnej - a "obiekt 640" nie doczekał się nawet - poza makietą i samym projektem - funkcjonującego prototypu.
Damian90
QUOTE
Pod względem rozwiązań konstrukcyjnych decydujących o osłonie czołgu, Niemcy w Leopardzie-2 skoncentrowali się na zastosowaniu nowego technologicznie pancerza - w przeciwieństwie do Amerykanów, którzy tworząc M1 - kwestię osłony pasywnej uznali za kluczową - i podporządkowali jej cały układ konstrukcyjny swojego projektu.


To też nie do końca tak. Początkowo XM1 tak jak Leopard 2 miał mieć pancerz przestrzenny, trochę nawiązujący do MBT/KPz-70. XM1 zresztą początkowo miał być czołgiem o masie poniżej 50 ton, podobnie jak Leopard 2.

I w momencie pojawienia się pancerza Burlington oba te czołgi trzeba było przeprojektować aby móc to opancerzenie wykorzystać.

Rzecz w tym że Amerykanie i Brytyjczycy rozpoczęli współpracę nad Burlingtonem o wiele wcześniej, niż zdecydowano się przekazać tę wiedzę do Niemców a następnie pozostałych sojuszników NATO (i nie tylko).

Myślę że tu trochę zaważył czas, Amerykanie mieli go po prostu więcej aby dopracować konstrukcję, Niemcy tego czasu nie mieli, bo choć zaczęli prace nad Leopardem 2 wcześniej, to integrację pancerza specjalnego rozpoczęli właśnie później, a czas gonił, trzeba było walczyć o kontrakt w USA, trzeba było rozpocząć zaopatrywanie Heer i liczono na inne kontrakty.

Stąd chyba taka a nie inna konstrukcja wieży + to co napisał Militarysta.

Natomiast faktycznie, Amerykanie stawiali na przeżywalność. I mieli dobre powody, doświadczenia Izraela, oraz ich własne z Korei i Wietnamu oraz pamięć o IIWŚ.

Co ciekawe doświadczenia Izraelczyków, i przekazane dane, pozwoliły Amerykanom na wprowadzenie pewnych nowych rozwiązań, jak trudnopalne płyny hydrauliczne, które choć gorące gdy pompa pracuje, są trudne do zapalenia, a to też zwiększa przeżywalność załogi.
true_militarysta
QUOTE(knat2 @ 17/08/2013, 23:15)

Polemizowałbym z tym, czy amunicja umieszczona w kadłubie Leoparda-2 jest narażona na porażenie "tylko z jednej burty" - bo strumień kumulacyjny, który przebije prawą burtę kadłuba, może również dotrzeć do magazynu amunicji - ten sam skutek może przynieść perforacja pancerza amunicją kinetyczną.

Owszem może się tak zdarzyć, ale umieszczenie amunicji na regale w jednym miejscu -zaraz za pancerzem kadłuba powoduje, że stanowi ona bardzo "krótki" cel. Oczywiście charakterystyki efektu popenetracyjnego (moje kulawe tłumaczenie angielskiego terminu behind armour effect) w przypadku APFSDS są takie, że załoga będzie tak samo martwa w T-72, Leo-2, Leclercu, czy M1... Za dużo odłamków o dużej masie, za duża temperatura, faktyczny wzrost ciśnienia, etc. Natomiast w przypadku penetracji strumieniem kumulacyjnym - o ile strumień szczątkowy nie trafi w regał z amunicją (lub bezpośrednio w kierowcę) to nic poważnego się nie stanie. Tutaj oczywiście pierwszeństwo ma M1, ale amunicja w Leo-2 i Leclercu jest umieszczona dobrze -o niebo lepiej niż w T-72, T-64, Chellenger, Cheftian, czy też K1.
Znów - Tobie i Damianowi90 to nie potrzebne ale rysunki dla innych userów:

Leo-2 i T-72M1 składowanie amunicji (dla zachowania przejrzystości nie zaznaczyłem na niebiesko pancerza wieży T-72M1):
user posted image
Link:
http://imageshack.us/a/img713/5475/amunicjaleo2it722.jpg

Składowanie amunicji w T-72M1 oraz PT-91:
user posted image
Link:
http://imageshack.us/a/img20/3838/pt91t72cw6.jpg

Składowanie amunicji w Leo-2 (warto zwrócić uwagę jak mały jest ów regał w stosunku do kadłuba czołgu):
user posted image
Link:
http://imageshack.us/a/img12/5024/leo2amunicjakadub.jpg

Amunicja w T-90A:
user posted image
Link:
http://imageshack.us/a/img607/2756/xcxsd.jpg

A tutaj moja próba pokazania osłony burt kadłuba w T-72 i klonach oraz Leo-2:
user posted image
Link:
http://imageshack.us/a/img21/8787/burty.jpg


QUOTE
Poza tym, problemem w Leopardzie-2 jest niejednolitość grubości przedniej-dolnej osłony kadłuba, - co prawda prawdopodobieństwo trafienia w tę część czołgu nie jest duże - ale istnieje.

Akurat Leo-2 jest ad osłonę frontu kadłuba totalnym "średniakiem" - grubością i ukształtowaniem nie odstaje ani na plus ani na minus.
Najgrubszy pancerz frontu ma francuski Leclerc - jednolite 700-800mm + zbiornik paliwa "okalający" magazyn kadłubowy (bęben):

user posted image
user posted image

Tak samo dobry w osłonie ale nico cieńszy (650mm) ma pancerz kadłuba M1. Tutaj potężną osłonę dają zbiorniki z paliwem o konstrukcji grodziowej.
user posted image

A co do reszty - teciaki mają zbliżoną geometrię z poważnymi strefami osłabionymi:
user posted image
link:
http://imageshack.us/a/img163/3760/wymiarw...ubgrawieyt7.png

CR1 i CR2 mają fatalną osłonę przedniej dolnej płyty kadłuba, K1 to de facto Leopard-2 z frontu. Arjun to śmiech na sali. De facto Leo-2 wypada za Leclerc i M1 ale przed resztą stawki.

Dobry rysunek autorstwa Wiedźmina z otvaga2000.ru, wartości naniesione przezemnie:\user posted image


QUOTE
A czy maska armaty Leoparda-2 jest elementem wykonanym z pancerza warstwowego ?

Wielowarstwowy ale nie w stylu "burlinghtona":
http://imageshack.us/a/img267/4140/maskaobrbka.png
true_militarysta
Wracając do kwestii Leopardów-2 na rynku uzbrojenia.
Kamaz ma trochę racji, że "w miarę uczciwych przetargach w krajach demokratycznych" zwykle Leopard-2 wygrywał z kilku dość zasadniczych przyczyn:

- niższe koszta eksploatacji (wg Australijskiego NIKu o 40%)
- wypasiona wersja często jakościowo lepsza od tego co mieli sami Niemcy. Amerykanie tutaj dużo rozsądniej sprzedają uzbrojenie.
- bardzo bardzo niska awaryjność leopardów (przy czym nie piszę że M1 jest awaryjny, po prostu Leopard-2 mają tutaj wprost legendarną już bezawaryjność).
- cały gotowy system szkolenia i wsparcia eksploatacji z grupy Leoben.
- częsta zgoda Niemców na prawie pełen transfer technologii - w Grecji np. nawet wieże były spawane a wkłady "gotowe" przywożono z Niemiec. To samo ad główne uzbrojenie, często w pakiecie licencja na amunicję (nie topową ale DM33 i DM43 proszę bardzo, tak samo DM12). Dobrymi przykładami tutaj jest Grecja, Hiszpannia i Szwecja, oraz Szwajcaria.
-dodawanie w pakiecie używek gdzie się da -ale to nie jest moim zdaniem żadna przewaga na M1 ponieważ Amerykanie mogą robić to samo (wiem, pancerz).

Największą zaletą Leo-2 jest to, że to bardzi zbilansowany czołg - łączy on siłę ognia, mobilność, oraz osłonę pancerza z ekonomicznością użytkowania. Ten czwarty czynnik jest również bardzo ważny. Osłona samej załogi (nie mylić z ochroną czołu) jest bezdyskusyjnie najlepsza w M1 i to od zawsze twierdziłem. Integralność pancerza również (nie mylić z jakością bo tego nie wiem). Natomiast nie samą ochroną załogi "czołg żyje". Musi łączyć zbilansowane parametry. I o ile nie jestem w stanie powiedzieć, że współczesny M1A2 ma gorszy pancerz niż Leo2A5-A7 albo siłę ognia, czy mobilność w terenie, to względy ekonomiczne są bolączką M1.
W efekcie było tak:
1. 1976 wygrał XM1 a nie Leo2AV bo XM1 był tańszy, rodzimy i miał lepszą osłonę załogi przy nieco mniejszej sile ognia.
2. Podczas niby przetargu dla GB wyspiarze wypieli się na obie konstrukcje ze wskazaniem na M1 za lepszą osłoną pancerza (ale znów -nie jakoś a integralność) przy czym we wnioskach zalecani skopiowanie SKO Leona-2 dla CR2 pod względem ergonomiki i ilści i jakości przyrządów, i trzymanie się diesla.
3. Przetarg dla Szwajcarii - M1 został odrzucony, przyczyn nie znamy. Tutaj kwestia owego wypadku testowanego M1 i śmierci 2os może mieć jakiś wpływ (zawiodły hamulce czołg spadł w przepaść).
4. Przetarg dla Szwecji - piękny pdf z FVM jest znany - Leopard-2I został oceniony po prostu najlepiej, zaś osłoną deklasował francuski prototyp Leclerca, i był wyraźnie lepszy niż eksportowy M1A2 (pada wartość 50% lepszy). Zatem Szwedzi dokonali optymalnego dla nich wyboru. Plus transfer technologi, plus 160 leo-2A4 jako gratis. Ale warto zauważyć, że Amerykanie finalnie proponowali nawet więcej używek, i zeszli z ceną o...miliard $ ale testy FVM (albo FMV myli mi się zawsze) były jednoznaczne - Leopard-2I wypadł najlepiej i to jego FMV rekomendowała jako przyszły Strv.
5. Grecja i dane które wskazują na to, że Leo2A5 w niczym nie odbiegał od M1A2 -a już na pewno nie siłą ognią. Wygrała oferta Niemiecka.
6. Hiszpania - propozycję USA odrzucono, kupili po negocjacjach z "wolnej ręki" licencję na Leo-2A6E.
7. Australia - oferowano używane Leo2A4 z opcją modernizacji do A6, no i M1A1SA (dobrze pisze?) mimo, że eksploatację eo-2A4 uznano za o 40% tańszą, to wyszło na to, że oferta amerykańska była lepsza:
- dorzucono możliwość "wypożyczenia" wozów z US Army w dowolnym miejscu globu
- pełne wsparcie w darmowych częściach zamiennych
- amunicję
I najważniejsze - wyjściowo wozy b.dobre "dostosowane" tylko lekko do standardów Australijskich. Oferta niemiecka wymagała najpierw KUPIENIA używanych Leo-2A4 (de facto A3 po modzie) a potem MODERNIZACJE ich za grubą kasę (ponad 2,5mln USD za wóz) do 2A6. Co suma sumarum było gorszą propozycją niż M1A1SA. Dlatego nie dziwi, że wygrała oferta z USA.

knat2
QUOTE
Oczywiście charakterystyki efektu popenetracyjnego (moje kulawe tłumaczenie angielskiego terminu behind armour effect) w przypadku APFSDS są takie, że załoga będzie tak samo martwa w T-72, Leo-2, Leclercu, czy M1...


Tak, załoga najprawdopodobniej będzie martwa, w tym przypadku chodzi już tylko lub aż, o stopień zniszczeń samego czołgu i jego podatność remontową.
I pod tym względem szczególnie niekorzystnie wypada T-72 i jego kuzyni.
A nawiązując jeszcze do konstrukcji rosyjskich...
Jeżeli "obiekt 198", o układzie konstrukcyjnym "obiektu 195" zostanie kiedyś użyty bojowo (o ile w ogóle zostanie przyjęty do uzbrojenia - oczywiście), to jego podatność remontowa, również nie będzie wielka - ze względu na rozmieszczenie amunicji w kadłubie i tego skutki dla owego kadłuba, podczas jej porażenia - zapewne zbliżone do tych, jakie trapią dotychczasowe sowieckie/rosyjskie czołgi.
I choć umieszczenie załogi w przedziale odizolowanym od amunicji i paliwa, pozwoli zwiększyć bezpieczeństwo czołgistów - to rozerwane kadłuby i fruwające wieże - czyli bezpowrotne straty sprzętu - pozostaną.
Ale takie mogą być konsekwencje magazynowania nabojów do armaty w kadłubie.

A wracając do Leoparda -2 i rozmieszczenia amunicji w tym czołgu.
To prawda, że boczna powierzchnia magazynu amunicyjnego jest niewielka - ale już jego powierzchnia czołowa, przekracza połowę szerokości kadłuba i zajmuje prawie całą jego wysokość - więc to na pancerz przedni spada cała odpowiedzialność za zabezpieczenie amunicji przed porażeniem - sposób jej rozmieszczenia nie jest istotny.
I jest to cechą praktycznie wszystkich współczesnych czołgów - poza amerykańskim M1, izraelskim "Rydwanem" i w pewnym stopniu w brytyjskich "Challenger'ach".
Najbardziej radykalnym podejściem do tego problemu, jest rozwiązanie amerykańskie - choć pozory mogą wskazywać na czołg izraelski.
Leopard-2 jest pod tym względem czołgiem tradycyjnym i nie wnoszącym wiele nowego, poza częścią jednostki ognia, znajdującą się w izolowanym od załogi miejscu.
I nie oznacza to, że jest czołgiem ogólnie gorszym od M1 - jest gorszy w tym szczególe, mającym znaczenie przede wszystkim w warunkach bojowych - i tak jak wspomniałem wcześniej - decyduje głównie o możliwościach uniknięcia strat bezpowrotnych w sprzęcie. Bo dla życia lub śmierci załogi, decydujące znaczenie ma odporność pancerza - kiedy już dojdzie do trafienia czołgu.
I sama załoga - kiedy do trafienia w jej czołg jeszcze nie dojdzie.
Damian90
QUOTE
3. Przetarg dla Szwajcarii - M1 został odrzucony, przyczyn nie znamy. Tutaj kwestia owego wypadku testowanego M1 i śmierci 2os może mieć jakiś wpływ (zawiodły hamulce czołg spadł w przepaść).


Z takimi historiami bym uważał. Chociaż istotnie zdarzały się wypadki gdzie w terenie górzystym załogi za bardzo rozpędzały czołgi i potem nie było już jak wyhamować takiej góry stali. wink.gif

QUOTE
7. Australia - oferowano używane Leo2A4 z opcją modernizacji do A6, no i M1A1SA (dobrze pisze?) mimo, że eksploatację eo-2A4 uznano za o 40% tańszą, to wyszło na to, że oferta amerykańska była lepsza:
- dorzucono możliwość "wypożyczenia" wozów z US Army w dowolnym miejscu globu
- pełne wsparcie w darmowych częściach zamiennych
- amunicję
I najważniejsze - wyjściowo wozy b.dobre "dostosowane" tylko lekko do standardów Australijskich. Oferta niemiecka wymagała najpierw KUPIENIA używanych Leo-2A4 (de facto A3 po modzie) a potem MODERNIZACJE ich za grubą kasę (ponad 2,5mln USD za wóz) do 2A6. Co suma sumarum było gorszą propozycją niż M1A1SA. Dlatego nie dziwi, że wygrała oferta z USA.


A to nie tylko to, M1A1SA ma niektóre elementy, znacząco lepsze od innych czołgów, jak elektrooptyka i elementy SKO oraz elektroniki zapożyczone od M1A2SEP.

Poza tym z tego co wiem to po zakupie śmigłowców Tiger, Australijczycy nie żywią uznania i zaufania do Europejskich producentów.

To jest wersja bez grafik. Aby przejść do pełnej wersji forum kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.
Copyright © 2003 - 2005 Historycy.org
Kontakt: historycy@historycy.org