QUOTE(Tromp @ 5/02/2014, 17:02)
Znam prace WITU. Bardziej mnie jednak interesuje, co będzie można osiągnąć w jego ramach, bo Pronit, czy jak tam się nazywał dla 2A46, szału nie robił. Choć-czy mógł być wiele lepszy? Jarek na gdziewojsko twierdził, że nie, możliwe, że ma rację.
To ja może skopjuję to co wrzuciłem na militarium:
Polecam kupić najnowszą NTW, jest tam ciekawy artykuł a naszej amunicji do czołgowych 120mm - zasadniczo jest to streszczenie tego co do niedawna było w biuletynach WITU ale jest też nieco nowości.
Co interesującego zawiera zatem artykuł:
Magier M.,
Nowa polska amunicja czołgowa w świetle zadań i roli czołgów w konfliktach asymetrycznych, Nowa Technika Wojskowa 2/2014, s.34-40
?
1. O amunicji
odłamkowo-burzącej HE i HE-TP (PZ-511 i PZ-521) - MON zamówił "kilka tysięcy" sztuk tej amunicji
- ów HE nie jest taki prosty - przygotowano w nim miejsce na drugi zapalnik elektroniczny który ma pozwala zwalczać cele w sposób "quasi-powierzchniowy"
- opracowuje się programowanie ręczne ( :? ) oraz automatyczny zapalnik czasowy który to można będzie zaadoptować do Leonów-2A4PL i potem 2A5
IMHO: rozwój HE dla 120mm jest bardzo dobrą rzeczą - a zwłaszcza pracę nad jej programowaniem. Obecnie taka amunicja stanowi standard w nowoczesnych czołgach - tzn podkalibrowy + programowalny HE/ HE-FRAG. Zatem rodzime prace są tutaj bardzo na czasie. Osobiście ucieszyła mnie wzmianka o miejscu na drugi zapalnik i pracach nad wersją programowaną.
2.
Amunicją kartaczowa. - tutaj jest mała rewelacja okazuje się, że WITU pracuje nad naszym odpowiednikiem amerykańskiego M1028 na razie prowadzone prace są na etapie przygotowania wykonania partii modelowej.
IMHO: znów bardzo dobry krok, co prawda obecnie amunicja kartaczowa jest wypierana przez programowalną (Kalanit, DM11, etc) ale jest po pierwsze TANIA a po drugie - jeżeli nic nie wyjdzie z dodania do L-44 programatora do amunicji HE (a nuż MON się się zbiesi...) to zawsze zostaje w odwodzie, może i prymitywny i o niskim zasięgu (~500m) ale piekielnie skuteczny "kartacz". Amerykańskie wnioski z używania w Iraku M1028 pokazują jak bardzo przydatna jest to amunicja. I relatywnie nie droga.
3.
Amunicja podkalibrowa ćwiczebna APFSDS-T-TP (PZ-541)- produkowany seryjnie od 2005r
- MON zamówił "kilkanaście tysięcy sztuk" (wow -no nie wierzę
)
Przeprowadzono badania porównawcze naszego PZ-541 oraz niemieckiego DM48 i wyszło, że ponoć:
a) parametry skupienia "są porównywalne"
prawdopodobieństwo trafienia jest "porównywalne"
IMHO: Szkoda, że nie ma rozwinięcia co oznacza owe "porównywalne", brak też wzmianki o tym jak wygląda zużycie luf dla DM48 i PZ-541. Były to dwie bolączki (zła celność, duże zużycie lufy) partii wdrożeniowych PZ-541 i przyczyna małego smrodku prawie dekadę temu, ale skoro zakupiono finalnie przyzwoitą partię owej amunicji, a ja dodatkowo jakoś nie słyszałem narzekań ostatnio to pewnie problemy wieku dziecięcego rozwiązano i jest już OK. Znów: bardzo dobrze, że owa amunicja jest produkowana w kraju.
4.
Amunicja podkalibrowa ćwiczebna APFSDS-T-TP (PZ-542)- jest to konwertowany "przeterminowany" DM-33A1
- o ile zrozumiałem ze starego DM-33A1 leci tylko ładunek oraz sam penetrator - reszta jest wykorzystywana ponownie
- produkowany seryjnie, brak informacji o ilości
IMHO: znów świetna rzecz - Niemcy tak robią od dawna i konwertują przeterminowaną amunicje bojową na ćwiczebną - uzyskując tym samym nieco (dużo?) taniej amunicję ćwiczebną. Dobrze, że i u nas jak widać można iść tą drogą.
5.
amunicja podkalibrowa "bojowa" APFSDS-T (PZ-531)- posiada penetrator segmentowy odporny na naprężenia zginające występujące podczas penetracji pochylonej płyty pancernej
- brak innych informacji
- status prototypu
IMHO: no z jednej strony nie ma siły żeby nie był lepszy niż DM-33A1, a z drugiej...czy trzeba wyważać już otwarte drzwi? Wydaje mi się, że celem powinno być pozyskanie czegoś co przewierci front T-80U/UD, T-90A i pochodnych a nie ładowanie się w coś co będzie możliwościami gdzieś koło 1990 roku :/ Zatem jest progres, ale znów - IMHO potrzebna jest skokowa rewolucja i zakup amunicji która jest wysoce odporna na ERA, oraz zapewnia solidną penetrację osłon wielowarstwowych. W przypadku naszych przyszłych Leo-2A5 hulaj dusza - możemy kupić i DM63 i M338 i KEW-A3 -o ile MON nie okaże się znów monstrualnym biedakiem, w przypadku Leo-2A4 trzeba nieco zmodernizować L-44 i oby to zrobiono podczas prac do standardu 2A4PL.
Reasumując - polecam artykuł, dobrze że pokazało się zbiorcze przedstawienie prac WITU i polskiego przemysłu nad amunicją 120mm do armat czołgowych. Dobrze to rokuje na przyszłość -a zwłaszcza pewne zakupy MON.