QUOTE(Damian90 @ 25/03/2014, 9:51)
Jeszcze bardziej żałośnie lotnictwo wypadło na Bałkanach.
Owszem:
Resumee po polsku:
- komisja MEAT liczyła 30 członków (specjaliści od naprowadzania, oceny operacji etc.) w tym było 3 Francuzów i jeden Włoch.
-
MEAT odwiedziło praktycznie wszystkie miejsca ataków podane w raportach ale odnalazło bardzo mało sztuk zniszczonego sprzętu Już to stwierdzenie zadaje kłam tezom o "wyrywkowości" badań MEAT.
- praktycznie cały zniszczony sprzęt był na poboczu dróg, albo blisko nich.
-
komisja MEAT nie zaobserwowała śladów ewakuacji (holowania) uszkodzonego/ zniszczonego sprzętu -to tak propos kolejnych mitów jak to Serbowie marnowali czas i środki na holowanie 43t wraków M-84...
- Przeprowadzono szczególnie intensywne badania góry Pastrik (miejsce gdzie UCK przy wsparciu specjalsów oraz lotnictwa NATO toczyło ciężkie walki z Serbami) - MEAT nie znalazła tam ani zniszczonego sprzętu ani nawet jego fragmentów
- Autor uważa, że mimo nie do końca jasnych skutków nalotów na wojska Serbskie w Kosowie jest niemożliwym aby tak wiele (w domyśle -jak podało NATO zaraz po operacji) środków walki zostało zniszczonych. Autor zastanawia się co się stało z przypadkami kiedy nie znaleziono na polu walki wraków (a znaleziono wraki "aż" 14 czołgów, 18 pojazdów opancerzonych, oraz 20 sztuk środków artyleryjskich). Autor uważa, że pewnym wyjaśnieniem może być fakt, że cele takie jak czołgi i BWP wymagają praktycznie bezpośredniego trafienia żeby być zniszczonymi, zaś nawet trafienie bronią precyzyjną (Maveric, etc) może dać tylko uszkodzenie (zerwana gąska, zniszczony silnik) a nie zniszczenie pojazdu. W efekcie uszkodzone quasi-celnymi trafieniami pojazdy mogły być naprawione "na miejscu" i odjechać o własnych siłach.
(IMHO to bardzo prawdopodobne).
- Komisja MEAT mogła przeoczyć niektóre wraki,
ale na zasadzie pojedynczych pojazdów (nie wiele z nich) ponieważ MEAT starała się dotrzeć do wszystkich miejsc zidentyfikowanych z raportów na temat ataków - Wojsko Serbskie mogło próbować usunąć cześć wraków, ale jest to bardzo mało prawdopodobne ponieważ miało nie wiele wozów ewakuacyjnych, poza tym ryzykowało atakami lotniczymi na te pojazdy. Poza tym nie jest jasne dlaczego Serbowie mieliby marnować czas i siły na ewakuacje zniszczonych bezpowrotnie pojazdów (przy ryzyku ataku, i ograniczonej ilości pojazdów ewakuacyjnych - milit.)
- Nikt nie policzył ilości wycofywanego z Kosowa do Serbii sprzętu i wojsk, ale generalnie wysoka sprawność w boju, oraz podczas wycofania, duża ilość niezniszczonego sprzętu, oraz wysokie morale pozwalają odnieść bardzo pozytywne wrażenie (o siłach serbskich) które pozwala przypuszczać, że poza wrakami zostawionymi w Kosowie wojsko Serbskie doznało bardzo małych strat. (od nalotów -milit)
- Poprzez nie postawienie Serbów naprzeciw równorzędnego "ladowego" przeciwnika, oraz nie wykorzystania pełnego spektrum środków naprowadzania (FACów?) NATO nie osiągnęło synergii działań powietrzno-lądowych.
- Najlepszym przykładem jak bardzo UCK nie radziło sobie jako przeciwnik Serbów -nawet mimo NATOwskiego wsparcia - była operacja Arrow. Celem owej operacji było połączenie się z innymi siłami UCK operującymi wewnątrz Kosowa. Na początku operacji UCK rozpoczęło ciężki atak na pozycje Serbskie w rejonie góry Pastrik koło Goruzup. Pomimo silnego wsparcia lotniczego NATO (wraz z użyciem B-52) UCK poniosło ciężkie straty i zostało odrzucone praktycznie na pozycje wyjściowe.
-Admirał Ellis twierdził, że skuteczne ataki na cele opancerzone zostały [przeprowadzone po tym jak wystartowała ofensywa lądowa UCK, ale badania pola walki na górze Pastrik wskazały brak zniszczonych pojazdów opancerzonych.
-
Mimo przewagi NATO w powietrzu ilość wojsk serbskich w Kosowie podczas walk potroiła się.- Pomimo skutecznego porażenia serbskiej infrastruktury i transportu owe czynniki zostały złagodzone przez fakt, że serbskie wojska lądowe nie musiały toczyć intensywnych walk przeciw poważnemu przeciwnikowi. Kolejny kluczowy czynnik do osiągnięcia synergii działań został tym samym nie spełniony.
QUOTE
Rzecz w tym że Amerykańskie czy ogólnie lotnictwo koalicji w Iraku zniszczyło znikomą ilość pojazdów opancerzonych.
Co do ODS to jak zwykle był burdel w raportach i lotnictwo przypisywało sobie fantastyczne ilości zniszczonego sprzętu. Po podliczeniu tego okazuje się że nic się kupy nie trzyma -już same dane amerykańskie są bardzo rozbieżne.
straty od nalotów miedzy 17.01 a 23.02.1991 w zależności od źródeł (wpisuje tylko czołgi i BWP):
USCENTCOM z 23.02.1991
czołgi: 1772
bwp: 948
USENTCOM z 07.03.1991
czołgi: 1388
bwp: 929
Według DIA:
czołgi: 579
bwp: 400
Według CIA:
czołgi: 449 (albo 451)
bwp: 277
Jak widać między CIA a USENTCOM z 23.02 mamy czterokrotną różnice. Ale owe dane są i tak zawyżone.
Weryfikacja strat Irackich w oparciu o opis przebiegu walk w południowym Iraku i Kuwejcie daje sumę strat irackich w czołgach od 226 do 497. Czyli max pół tysiąca.
OK, można się do tego przyczepić i możemy policzyć to inaczej -może to w innym poście opiszę.
Tak czy siak skuteczność lotnictwa to wyraża się liczbą 156 - 500 zniszczonych czołgów, oraz 100 -500 pojazdów opancerzonych.
Z czego ważne - wartości wyższe (dwa razy 500) oznaczają dane z raportów DIA i CIA czyli w teorii najbardziej wiarygodne, zaś liczby niższe oznaczają weryfikację owych danych w oparciu o trzy metody:
- weryfikacja w oparciu o opis przebiegu walk
- wyliczania strat na bazie rachunku (pomiędzy stanem z przed wojny, a 2003 lub końcem działań w 1991)
- konfrontacji źródeł amerykańskich
Zwłaszcza owa ostatnia metoda jest zabawna ponieważ okazuje się, że w kolejnych raportach skuteczność Ah-64 i Hellfire spadła z "ponad 600 czołgów" na 550-600 "pojazdów" z których 15-20% miały stanowić cele opancerzone - czyli liczone razem czołgi + bwp + transportery opancerzone. Czyli 55-120 zniszczonych celów opancerzonych w tym pewna ilość czołgów. I takie kwiatki wychodzą co chwila. W efekcie dane DIA i CIA dotyczące strat w nalotach są zawyżone również.
Pierwotnie podawane przez USCENTCOM wartości są wzięte z sufitu i nie trzymają się kupy. Jakakolwiek weryfikacja owych danych (z powiedzmy 3-4 metod) obala je natychmiast.
Mamy analizę poszczególnych raportów amerykańskich, gdzie najbardziej wiarygodne zestawienia DIA i CIA dają max 500 zniszczonych czołgów w wyniku nalotów, ale owe raporty (CIA) pokazują też jakie problemy miały np Hellfire - gdzie nawet USCENTCOM zjechał w raportach na temat ich skuteczności (hellfire) z 600 zniszczonych czołgów do 550-600 zniszczonych pojazdów z czego 15-20% to miały być pojazdy opancerzone w tym czołgi. Dlatego owe wartości są zawyżone.
Mamy analizę opartą o opis przebiegu walk - raporty z działań, etc gdzie mamy stratę porzuconych i zniszczonych 226-497 czołgów.
Mamy też analizę opartą o różnice między stanem z przed agresji na Kuwejt a 2003r.
Tutaj da się policzyć dokładnie w zasadzie tylko T-72, ale już to pokazuje jaką bzudrą były raporty z rzekomym natłuczeniem 600 T-72 przez samo lotnictwo + 200 wojska lądowe.
I na koniec - mamy też (IMHO najbardziej obiektywna) weryfikacje na podstawie badań pola walki gdzie przebadano 163 czołgi Irackie pozostałe na szlaku walk dywizji: Tawalkalna, 3 DPanc i 12 DPanc -zatem jednostek które walczyły i w Kuwejcie i w Iraku i które obrywały zarówno nalotami jak i artylerią i środkami WL, i na podstawie badań tych 163 czołgów wyszło że:
78 zostało porzucone (47,8%)
28 zniszczonych bronią lotniczą (17%)
57 ziszczonych "naziemnymi" środkami rażenia (35%)
Pomijam już badania M. Helda. W efekcie w wyniku działań lotnictwa między 17 stycznia o 28 lutego możemy szacować straty Irakijczyków na:
a) najniższe wg raportów 520 czołgów
weryfikowane za pomocą w/w metod - realnie circa 156 czołgów utraconych w wyniku nalotów.
I tak tylko pragnę zauważyć, że jeżeli owe circa 156 daje nam 17% to mamy porzuconych circa 917 maszyn i zniszczonych przez WL circa 320 sztuk. czyli straty całkowite irackich SZ równe około 1400 maszyn. Mało?